Nie byłam w stanie dzisiaj ćwiczyć. Zrobiłam 1 serie MC, przymierzyłam się do przysiadu i nie mogłam go zrobić przez ramię. Tak jak złapałam hantle i próbowałam się opuścić, tak czułam przeszywający ból, mało co jej nie puściłam. Co dziwne boli mnie tylko przy takiej pozycji rąk, bo zrobiłam drugie podejście do MC i tu tego bólu nie czułam. Także trening przekładam na jutro ( a chciałam wolny weekend
). Aż mi żal, bo zabierałam się dzisiaj do niego jak pies do jeża, w końcu sie wzięłam w garść (jeszcze takie plany ciężarowe miałam
), a tu takie coś. Ale jestem zdania, że lepiej zrobić dzień wolnego nż nabawić się jakiejś poważnej kontuzji. W sumie mam nadzieję, że do jutra przejdzie, a jesli nie to nie wiem... Może wykonam tylko te ćwiczenia, które mi bólu nie sprawiają. Kurcze,
a może ja za słabo się rozgrzewam?
Z dobrych wieści: cera wraca do normy
Nie wiem, czy to możliwe ale chyba winę za ten dziwny wysyp ponoszą udka z indyka... nic innego ostatnio nie jadłam. Może jednak czyms paskudnym były nafaszerowane. W kazdym razie juz chyba ich nie kupie, nie mam ochoty ryzykować.
Udało mi się przynajmniej zrobić ćwiczenia na diastasis - tydzień 2.
Miska(1700 kcal: 100B/70T):
Suple: tran (1 kapsułka) + wit. C
Zrobiłam dzisiaj 2 podejście do placuszków z soczewicy. Całkiem zjadliwe to, ale jak dla mnie mało syte, a takie kaloryczne.