DremorJa do KSW zawsze podchodzę już trochę z dystansem, i to pozwala mi zaoszczędzić nerwów. Gale mi się bardzo dobrze oglądało ze znajomymi, dużo śmiechu, niespodzianek a i nawet miejsce dla sportu się znalazło
Narzekacie Panowie strasznie, a potem tak czy siak wszyscy oglądają.
Szczerze mówiąc przypomina mi to oglądanie filmów przeze mnie i przez niektórych moich znajomych.
Uwielbiam ambitne kino i kiedy idę na jakiś głęboki, ciężki film i to w dodatku mojego ulubionego reżysera, to potrafię być w chvj krytyczny i kręcić nosem.
Z kolei kiedy idę na jakiś bezmózgowiec, to od razu zmienia mi się nastawienie i nie oceniam tego filmu biorąc pod uwagę te same kryteria co przy ambitnych dziełach. Najczęściej jedynym wymaganiem wtedy jest- nie nudzić się i to wsio. Po prostu z góry wiem że film nie zmieni mojego życia i nie skłoni do głębszej refleksji, ale nastawiam się na chociaż dobrze spędzony czas;)
I tak jest z KSW- z góry wiem jakiego poziomu się spodziewać, nie oczekuję takiego poziomu jak w UFC, patrzę na trochę inne rzeczy, chce mile spędzić czas ze znajomymi. Ale żem się rozpisał
Dremor - właśnie takie miałem podejście. Świetnie to ujałeś. Na luzie, bez spinki, czysta rozrywka. Przecież sami włodarze ksw budują swoją organizację jako igrzyska dla plebsu, to dlaczego mam mieć inne nastawienie?
Jest to pierwsza gala jaką oglądałem od niepamiętnych czasów. Od bazelaka, drukowania walk i ppv.
I powiem tak - mi się podobało.
Na wielki plus, i to mówię serio, uważam formułę galii. Walka po walce. Zero piepszenia, minimum wywiadów. Nie ma wejść zawodników trwających po 15 min. itd.
Dlatego dało się to oglądać i dlatego wytrwałem do końca.
Walki:
Mateusz Gamrot - Andre Winner
Ruszali się ładnie, dynamicznie, tylko ciosów co kot napłakał. Aż ich sędzia musiał opipszyć.
Anzor Azhiev - Artur Sowiński
Tutaj przed walką było trochę gadania. Napuszone wywiady. Sowniński zapowiadający - najlepszą walkę w historii ksw... No proszę was.
Dlatego ksw jest śmiechu warte, bo się bawi w PR.
Wyszło jak wyszło, to mma a nie szachy. kontuzje się zdarzają.
Marcin Różalski - Paweł Słowińskiego
Zdecydowanie walka wieczoru. Panowie bili się, że aż miło.
Był konkret. Cios za cios. Prawde mówiąc myślałem, że Słowiński
rozdepcze Różala. Ale Różal zaskoczył.
Już samo wejście z muzyką z Akademii Pana Kleksa świadczyło
o podejściu tego zawodnika - pstryczek w nos dla wszystkich hejterów.
Robie to co robie, bo to lubie.
A potem sprowadzenie na glebe. I popatrzmy jak sobie dają radę
fighterzy bez parteru.
Karolina Kowalkiewicz - Simona Soukupova
Walka, która wzbudza najwięcej dyskusji. Kibicowałem Karolinie. Ale - no cóż - tacy mistrzowie, jaka organizacja. Czeszka jak czołg. Szła cały czas do przodu. Może ktoś jej powinien powiedzieć, że dostała omłot w pierwszej rundzie i powinna spasować?
W każdym razie Kowalkiewicz wygrała. Sokupova dowiedziała się o walce ile? 4 dni przed? 5? A co by było z mistrzynią KSW gdyby Czeszka była w pełni przygotowana? Ktoś ma jakieś wątpliwośći?
Borys Mańkowski - Ben "Bad News" Lagman
Solidna i interesująca walka. Borys ładnie się ruszał. Do kopa w jaja. Potem Lagman zaczął górować wykorzystując przewagę zasięgu.
A w drugiej rundzie Mańkowski w pewnym wyrwał do przodu, jak pies co się zerwał z łańcucha i był koniec. Ładnie. Czy tylko mi to skojarzyło się Tysonem?
Jay Silva - Michał Materla
Widzę, że do dobrego tonu wypada hejtować Materlę. Być może dla wielu zawodnik powinien najpierw przeprosić, a potem pocałować wszystkich w dvpę.
Co się stało - pociąg z ufc odjechał. Michał wkvrwił się i chciał zostać sam z tym. Wywiady Borka to żenada i dno. Sam bym wyszedł.
Walka ok. Pierwsza runda to argument za klatką.
Walka o pas wagi ciężkiej
Karol Bedorf - Paweł Nastula
No i kolejny pas miszczowski ksw...I jeden z zawodników wysiada kondycyjnie. Porażka.
Ja wiem kim jest Nastula. I mam pełen szacunek do niego.
Ale dlatego ufc jest najlepszą organizacją, że tam walczą najlepsi zawodnicy. A jak ktoś nie jest najlepszy, to koniec balu panno lalu. A nie, że kiedyś to on był kozak.
Nastula z takim doświadczeniem - olimpijczyk? Zobaczcie z kim on walczył w Pride! Z takim doświadczeniem, a nie zdołał się przygotować
do walki...
No i będzie taki mistrz wagi ciężkiej, że przyjedzie byle średniak z zagranicy zakontraktowany na 4 dni przed walką i sprawi mu konkretne trudności.
Walka wieczoru
Mariusz Pudzianowski - Sean McCork
No tam. Nie ma co pisać.