Zharmonizować dietę.

Dobry wieczór.

Nim wkleję zdjęcia i ankietę kilka słów ode mnie.
Mam 30 lat, jestem raczej szczupłą osobą. Tak naprawdę nigdy w życiu nie ćwiczyłam. Na studiach chodziłam 2 lata na taniec towarzyski i około roku na taniec brzucha.
Przez ostatnie 1,5 roku byłam na bardzo mało kalorycznej diecie. Zapewne wahała się około 1000-1200kcal, plus minus, czasami dochodząc do 1800, czasami schodząc poniżej 800. W zależności od moich możliwości finansowych i samopoczucia. Głównie na moją dietę składały się węglowodany i duże ilości warzyw. Mięso i ryby sporadycznie, częściej nasiona strączkowe. Dużo nabiału, który jednak okresowo jest nietolerowany przez mój organizm, nie mam żadnych oznak somatycznych, jedynie nie mam żadnej ochoty by go jeść.

Moim celem jest zrównoważyć dietę. Nie jest ważne dla mnie czy przytyję czy schudnę, ważniejsze jest zdrowie i przy okazji poprawa jakościowa sylwetki. Dużo czytałam forum, ale nadal gubię się i nie do końca jestem pewna jak komponować dietę.

Odkąd zaczęłam jeść bardziej regularnie i trochę bardziej kalorycznie lepiej się czuję i zaczynam odczuwać głód (wcześniej nie odczuwałam). Niemniej nie wiem czy iść systemem obliques o dodawaniu kolejnych produktów w ciągu 5 tygodni czy nie.

Wkleję swoje miski z tego tygodnia. Zdaję sobie sprawę, że nie wyglądają dobrze, że za dużo cukru, nabiału. Jestem gotowa to zmienić. Po prostu wcześniej było jeszcze gorzej, chyba nie do końca zdawałam sobie sprawy jak źle było.

Co do ćwiczeń mam dostęp do siłowni. Myślałam o pilatesie.
Przejrzałam trening siłowych dla zupełnie zielonych na 8 tygodni.

Mimo napisów jestem właścicielką zdjęć.

Wiek : 30
Waga : 53
Wzrost : 160,5
Obwód w biuście(1) : 83
Obwód pod biustem : 73
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 70
Obwód na wysokości pępka : 83
Obwód bioder (3): 91
Obwód uda w najszerszym miejscu: 51
Obwód łydki : 33
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch, talia
W którym miejscu najszybciej chudniesz : biust
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) właściwie żaden, pracuję w sklepie, więc dużo chodzę
Co lubisz jeść na śniadanie: zazwyczaj nie jem, jeśli już to jajka, biały ser
Co lubisz jeść na obiad : węglowodany, zupy
Co jako przekąskę : serek homogenizowany
Co jako deser : czasami jem, ciasto domowe, czasami czekoladę, lody,
Ograniczenia żywieniowe : refluks żołądkowo-jelitowy, niewskazana surowizna
Stan zdrowia:
czy regularnie miesiączkujesz: nie
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: antydepresanty, które jednak nie wpływają na moją wagę, bardziej na apetyt
czy rodziłaś: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej: coś spokojnego, myślałam o pilatesie
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : brak
Stosowane wcześniej diety : około 6 lat temu schudłam około 15kg, w przeciągu około roku, stosując na początku dość zrównoważoną dietę, potem coraz mniej. Waga utrzymywała się dość długo na poziomie około 50kg, potem przytyłam około 5-6kg i zatrzymałam się mimo, że jadłam tyle samo. W ciągu ostatniego roku zeszłam do mojej obecnej wagi będąc przez około połowę czasu w poważnym deficycie kalorycznym, ale też do kwietnia bieżącego roku nie wykazując żadnej aktywności fizycznej.

Zaległe dni.
Psychicznie kiepsko, rozstałam się z ważną dla mnie osobą.
Stres - całkowity brak apetytu, wszystko wmuszone w siebie.

Leki - Afobam
Warzywa - brokuły, szpinak, marchewka, pieczarki.

5, 6 września - kompletny brak apetytu

Miska z wczoraj, wyszła większa niż w poprzednim poście.

Jeszcze uwaga odnośnie okresu, to jest on nieregularny, ale jest. Stres, mniej kalorii, gorsze samopoczucie najwięcej mnie zaburza, najdłuższa przerwa to 8 tygodni.

Mam pytanie czy mam wyjść od zera z dodawaniem składników do diety zgodnie z tym jak opisała obliques w odchudzaniu łopatologicznym czy może od drugiego tygodnia.
I czy mogę jeść gotowane buraki, marchewkę? i czy dodawać do dziennika?
Obliques wspomina jedynie o ziemniakach i kukurydzy, ale w 'Co jedzą ladies' doczytałam, że buraki i marchewkę dodajemy do dziennika.
Być może coś mylę.

ale ja nie rozumiem, patrząc sie na twoja diete, nie mam wrażenia bys w ogole czytała o tym jak sie je. W twojej dieci ejest pelno przetworzonych produktow i cukru.
Nie masz apetytu to nie jedz, jednak masz klopoty zdrowotne wiec tak male ilosci ci nie sprzyaja, co by tu nie mowic.
Ale nie ma nic na sile, zadnych warzyw nie licz, zwracaj uwage by produkty ktore sozywasz byly pelnowartosciowe i olej liczenie
Nie siegaj po twarogi jako glowne zrodlo bialka. wpisuj tylko produkty ktore zjadlas mozesz okreslac wielkosci na oko
wpisuj swoje treningi rowniez

Dziękuję za odpowiedź. Jestem świadoma, że to wygląda źle i nie do końca wiem jak to naprawić.
Nabiał wyrzucę. Postaram się o bardziej pełnowartościowe składniki.

Tylko pytanie czy włączyć węglowodany czy nie?
Kaszę jęczmienną, jaglaną, płatki owsiane?

Czy iść narazie systemem podanym przez Ciebie w odchudzaniu łopatologicznym po diecie głodowej?

oczywiście nie ma żadnych wskazań bys musiała z diety wyłączyć węglowodany, czy masz skłonności do cukrzycy? otyłości? masz nadciśnienie?. Na prawdę nie ma co podążać ślepo za wzorcami amerykańskimi kierowanymi do społeczeństwa w którym 30% ludzi jest klinicznie otyłych

Nie sugeruj sie tym artem, jedz tyle ile potrzebujesz nie licz póki co, ale jedz czysto.

Ah rozumiem teraz. Myślałam, że tamten system jest mi potrzebny, ale jeśli nie to może i prościej będzie.
Od jutra włączę węglowodany.
Rano nie miałam apetytu, potem się rozkręciłam. I ryba mi bardzo smakowała i jajka na wieczór. Ale trudno mi znajdować te 120g białka, mam wrażenie, że to jakieś ogromne ilości. Zapewne to tylko wrażenie.
Do tego marchewka, buraki, brokuły.
Trochę mało piłam.

Skłonności do cukrzycy nie. Do otyłości raczej też nie. Te 7-8 lat kiedy ważyłam 64 brało się z nadmiarowego jedzenia i ciągłego spędzania czasu przed komputerem. Chociaż jako dziecko byłam grubsza i lekarz zalecał odchudzanie, ale to około 5 r.ż.
Nadciśnienie mam wątpliwe, ostatnio 135/90, ale byłam zestresowana, spóźniona i przebiegłam się kawałek z przystanku. Lekarz w końcu uznał je do zaakceptowania.

Narazie w tym tygodniu nie planuje wprowadzać ćwiczeń, być może pójdę dwa razy na pilates. Chciałabym dobrze jeść.

Dziękuję za uwagi:)





Zmieniony przez - nostalgia w dniu 2013-09-07 21:26:58

i rozumiem ze do tego duuużo warzy i jest ok
TRENING?

Do każdego posiłku staram się dokładać warzywa.
Ale jeśli dam radę zjeść to mogę dołożyć trochę więcej węglowodanów?

Trening. Właśnie nie wiem jak do tego podejść. Nigdy nie ćwiczyłam. Nie lubiłam nigdy sportu. Nie mam kondycji.
Jedynie na taniec kiedyś lubiła chodzić, ale nie na intensywnym poziomie, a raczej na niskim bądź średnim.

Mam piłkę w domu. Mogę chodzić na siłownię.
Przeglądałam trening dla zupełnie początkujących na siłowni. Wydaje się być trudny technicznie, ale może to właściwa droga.

Chodzę trochę ostatnio zmęczona, pewnie mało jadłam i taki skutek. Nie chciałabym chodzić bardziej zmęczona gdy zacznę ćwiczyć.
Nie wiem na ile te wątpliwości są w ogóle sensowne.
Dostosuję się do zaleceń. Co radzisz?

Zmieniony przez - nostalgia w dniu 2013-09-07 22:08:20

Dlatego mowie, sluchaj swojego organizmu, czujez zmeczenie jedz wiecej, i jezli nie lubisz duzo tresci to najlepiej wyjdziesz jedzac produkty pelnokaloryczne. Np tlusty twarog, mieso tluste wtedy dobijesz zdrowo kalorii i nie zapominaj o warzywach.

Jezli mozesz chodzic na silownie to idz, tam trener na pewno ci podrzuci jakis trening na poczatek, a jak nie bierz stad dla poczatkujacych, popatrz w atlas cwiczen jak sie wykonuje technicznie i pytaj co i jak.
propouje tez marszobiegi dna poczatek

Miska z dzisiaj.
Najtrudniej jadło mi się śniadanie, które jest posiłkiem nr 2.
Z pół godziny je jadłam.
Obiad i kolacja - okay.
Do tego marchewka, buraki, pieczarki, brokuły.
Zdecydowanie za mało piłam.

Obliques, ja ogólnie kiedyś lubiłam jeść i nawet sporo. W ostatnim roku jakoś tak mi się zrobiło, że nie jadłam wiele. Przestawię się.
Wypracuję nowe sposoby.

Jutro idę na pilates, a w środę, z koleżanką na siłownię.
Wezmę trening dla zupełnie początkujących.

Aha, to tak dla pewności na 50-70g białego, tłustego sera mogę sobie pozwolić? Czy lepiej będzie wyeliminować? W sumie jakiejś większej ochoty nie mam niego, raczej z przyzwyczajenia. Chociaż szklankę mleka mogłabym wypić.