Męża ignoruj niech wcina dalej czipsy a Ty rób swoje. Wiem, że to nie jest łatwe. Mój paraduje przede mną z tabliczką czekolady i batonikami a ostatnio żartuje że jem za dwóch W pracy też na mnie patrzą jak na kosmitę bo tylko kursuje co dwie godziny z talerzami z jedzeniem i słyszę docinki w stylu "co to masz za kulturystyczną dietę" Ale olewam to i robię swoje :) a jak będą sukcesy, to będzie jeszcze większa motywacja.
Nie chcę się wtrącać do Twojej michy, bo Szefowe wiedzą lepiej, ale zauważyłam że jesz dużo tuńczyka z wody w puszce i ryby wędzone. Ja bym spróbowała to wymienić na co innego ze względu na ołów (tuńczyk) i "wędzenie" makreli. Ja ostatnio "odkryłam" ryby w Biedronce - doradę i pstrąga - i jem je na zmianę. Polecam :)
"No pain, no gain"
"People ask me how to eat well. It is simple. You look like what you eat. If you look like a garbage can, you are probably eating garbage. Eat lean and mean whole foods if you want to look lean and mean" Arnold Schwarzenegger
.................
Mój Dziennik:
http://www.sfd.pl/DT_Vredotaa_-t958238.html