Sam od jutra biorę się za siebie (robię formę na zimę, snowboard, góry).
Zacząłem jeździć na rowerze jakieś 2 miesiące temu za namową znajomych. Nie dla chudnięcia (chociaż to też było gdzieś w głowie) ale dla przyjemności i przeczekania tego dziwnego okresu między jedną zimą a drugą :P Wycieczki rowerowe w celu zwiedzania, porobienia fotek, przejechania pewnej ilości KM w jeden dzień i powiększania swojego personal best...łamania własnych granic i przesuwania ich troszkę dalej - to sprawia przyjemność w rowerze ! A nie myślenie ile schudniesz jeżdżąc 4 godziny dziennie. Dlatego wciągnąłem się w rower i sprawia mi to przyjemność.
Znajdź to samo w bieganiu, w siłowni, w saunie...później sam wymyślaj w czym jeszcze. Jak połączysz rodzaj wysiłku, połączysz różne sporty i znajdziesz w tym przyjemność to sadełko pójdzie elegancko. Jak potrafisz jechać 4h dziennie przez 10 dni z rzędu to rozbij to na inne dziedziny - z takim powerem dasz radę.
Jak pójdziesz rano pokręcić na bajku godzinkę, wieczorem sztanga, nastepny dzien rano bieg, wieczorem sauna, nastepny rano silownia, wieczorem rower...organizm nawet nie będzie wiedział co go uderzyło
Zmieniony przez - Detoxik w dniu 2013-07-11 22:38:12