lubie herbate... ale nie znam ceremonii picia jej. wie ktos z Was moze jak to wszystko przebiega?
albo chociaz techniczne aspekty?
niektore zrodla podaja, ze nalezy nie gotowac wode, tylko jak sie pierwsze babelki zaczna robic wylaczac ja (aby nie tracila tlenu) i w takiej wodzie parzyc herbate - 2-3min. aby ozywic, 4-5min uspokajajaca.
no i akcje typu (tu o zielona herbate chodzi) zalac wrzatkiem; wylac to i wtedy parzyc "wlasciwa herbate"
mieliscie cos takiego?
albo cos moze slyszelicie?
my bedziemy mieli obrzadek japonski... juz nie moge sie doczekac, a to jeszcze okolo miesiaca...
pozdrawiam i dzieki za odpowiedzi
Gdy cierpisz - wiesz, że żyjesz.