Sprawa wygląda tak. Mam 17 lat i w końcu postanowiłem że trzeba schudnąć i zrobić coś z ciałem.
Od zawsze byłem grubym dzieckiem, głównie przez problemy z tarczycą (teraz już w normie). Nie mogę powiedzieć że nie jadłem ale w porównaniu do kolegów o 30 kg lżejszych prawie nic nie jadłem. Miałem pełno prób schudnięcia , ale nie było woli walki i samozaparcia.
Teraz w wieku 17 lat, przeprowadziłem się do nowego miasta i jak wiadomo na początku jak to zawsze mało znajomych itd, to miałem czas i postanowiłem w końcu zrzucić zbędny balast. - tyle wstępu, teraz konkrety.
Diete rozpocząłem dokładnie 1.lutego.2013 przy wadze 115 kg.
Dzisiaj 15.czerwiec.2013 waga osiągnęła 92 kg (-23kg).
Co do ważniejszych wymiarów ;
- klatka 117-105 (-12cm)
- brzuch (boczki) 119-97 (-22cm)
- pas 108-95 (-13cm)
Mój trening wygląda tak;
4-5 w tygodniu.
Aeroby 4x 30-60 min, zależy od czasu, późno szkołę kończę i zaczynam
Trening siłowy 3x (małe obciążenie, dużo powtórzeń)
Dieta poniżej. Niby 1900kcal, ale zawsze coś dołoże jak mam, np jakiś pomidor, jakieś jabłko w międzyczasie itd.
Co do suplementów, to biorę magnez na skurcze, man scorch 2x3 tab dziennie i wpc łowickie białko.
Problem w tym że od około 1,5 miesiąca boczki stoją na 97cm. I nie wiem co mam robić, nic nie zmieniłem w diecie, nic nie kąbinuje a stoją. Reszta leci normalnie, a boczki jak były tak są.
Jak ocenianiacie moją dietę i efekty ? Czy mogło być lepiej?
Czemu te boczki stanęły i nie chcą jechać? Dodać aeroby?
Dzięki za uwagę i czekam na odp