Antek chvyowo wiosłuje, za to bany wyłapuje, statusy utracił, w złych rzeczach sie zatracił.

oczywiście na schodach ruchomych też na rowerach z górki na pazurki jak człowiek o tym myśli to dochodzi do wniosku, że trzeba mieć więcej szczęścia niż rozumu

antek098

fajnie było pamiętam, jak w 1 tygodniu kiedy otworzyli galerię dominikańską wjechaliśmy tam na pełnej k***ie na rowerach miny ochrony - bezcenne

haha, ja to samo zrobiłem tylko, że w Magnolii

fajnie sie to czyta.. nie powiem

a rurki od długopisów, kulka z kawalka chusteczki i śliny.. i napyerdalanie... ksiądz na religii mial przeyebane

oo szkoła też dobry temat, pamiętam jak piłkami napyerdalaliśmy wuefistów super sprawa

a najlepsze to były kule w galerii dominikańskiej, wiecie kule szklane z cukierkami dla klientów jak coś kupią to mogą sobie wziąć. To się chodziło od sklepu do sklepu i kur.wa garściami do kieszeni i się spyerdalało to było dobrze zoorganizowane, 5 osób w tym samym czasie ale do róznych sklepów, później się tym dzieliliśmy

U nas właśnie często takie historie kończyły sie mega chvjowo, szpitalem czy czymś.


My jak kiedyś kupiliśmy 1kg kiełbasy, takiemu głupkowi z wiochy obok i kazaliśmy mu usmażyć ją na płonącej oponie i zjeść

a ten poyeb to zrobił, to w szpitalu wylądował bo tak kaszlał, ze prawie sie udusił.

Potem jak psy nam na chate wpadły, to kvrwa, matka tak mnie lała, że chvj;/

szkoła? no rewelacja... w podstawówce wezwali pilnie oboje rodziców, bo rzuciłem pilką lekarską w kolegę, motywem przewodnim była chęć zobaczenia czy :
a) daleko pobiegnie przed rzutem
b) czy się rozpłaczę

aż czasem wstyd o tym myśleć

dobre oceny w szkole miałem tak do końca podstawowki, a gimnazjum to wieczna walka z systemem

kiełbasa na płonącej oponie, miazga

lo kurva

ja zawsze najlepsze oceny z chlopaków w klasie, ale równiez najwiecej boruciłem... i w sumie oceny mnie zawsze ratowaly jak mialem przeyebane