Chęć dołączenia do ladies, a chory żołądek...

Witam wszystkie Ladies,

Od jakiegoś czasu zaczytuję się we wszystkich wątkach i dziennikach na forum i coraz intensywniej chodzi mi po głowie dołączenie do Was :)

Moje pytanie jest następujące: czy jest sens, abym zakładała własny dziennik i dawała swoje menu do oceny, jeśli nie mogę jeść jak wszyscy tutaj? Leczę się z wrzodów dwunastnicy, mam chory żołądek, wysoki poziom kwasów i nieustanne problemy ze strony układu pokarmowego. Zgodnie z zaleceniami, które udało mi się znaleźć w sieci (bo niestety leczę się państwowo i lekarz nie znajduje dla mnie więcej niż 5 minut czasu, by wszystko wytłumaczyć) - powinnam zrezygnować z pełnoziarnistego pieczywa, mąki pp, z płatków owsianych i otrąb, z grubych kasz, roślin strączkowych i wszelkich wzdymających warzyw. Powinnam jadać lekko, jak najbardziej lekkostrawnie, pieczywo wyłącznie białe, wszystko gotowane, bez ostrych przypraw.

Czyli generalnie nie wolno mi jeść tego, co każecie jeść całej reszcie tutaj ;) Nie wiem co robić - staram się jeść zdrowiej, podejmować lepsze wybory żywieniowe i bardzo chciałabym zacząć ćwiczyć siłowo. Chciałabym trochę schudnąć i wymodelować swoją sylwetkę. Dajcie mi proszę tylko znać, czy to ma sens w moim przypadku i czy będę mogła liczyć na jakąkolwiek pomoc z Waszej strony ;)

A może są tu jakieś ladies z problemem podobnym do mojego? Szukałam, ale niestety nie udało mi się na własną rękę odnaleźć...

Darkeyes czy moge zapytac jakie leki bierzesz? Czy jestes pewna, ze te leki nie naruszaja bardziej scian Twojego zoladka? (przepraszam za brak polskich znakow- ang klawiatura)

Piąteczka
Teraz tak: to, co przeczytałaś w internecie na temat zaleceń żywieniowych przy Twojej chorobie możesz... wyrzucić do kosza
Przy chorobach układu pokarmowego ważne jest wybranie sobie tego, na podstawie obserwacji najlepiej, co możesz jeść. Uwierz, że niskoprzetworzona żywność jedynie może wyjść Ci na zdrowie.
Obserwuj, co możesz jeść, czego nie, po czym Ci się zaostrza, co Cię wzdyma z listy "Co jedzą lejdis sfd".
Zmagam się z chorobami układu pokarmowego na dobrą sprawę od prawie 10 lat i uwierz - lekarze pakowali we mnie tony leków, leżałam kupę czasu na oddziałach szpitalnych bez postawienia diagnozy, pod kroplówką, a od kiedy jem czysto - mam jedynie krótkie epizody choroby i to też nie od jedzenia.
Waże jest, żebyś podeszła do tego indywidualnie, bo np. ja brokuły i kalafior czy fasolę, czyli niby pokarmy wzdymające, mogę jeść kilogramami i nie dzieje się nic, ale daj mi pieczarki, cebulę, jajka i paprykę w jednym posiłku - armagiedon

W pełni zgadzam się z Saidą, miałam wrzody - zaleczone, mam refluks, ale od kiedy jem wg Ladies nie mam objawów. Ale to wszystko metodą prób i błędów - np. "zdrowa" kapusta kiszona - to dla mnie zawsze rewolucje żołądkowe - więc nie jem. Obawy miałam tez przy orzechach - bo tłuste - ale wchodzą bez problemu. Chleba jem mało, płatki owsiane w omlecie, najczęściej zmielone. Faktem, jest, że w okresie zaostrzenia choroby nie jadłam ciemnego pieczywa, więc praktycznie nie jadłam żadnego. I żyję sobie bez leków.

Dziękuję Wam za tak szybkie odpowiedzi! W chwili obecnej staram się robić mniej więcej tak, jak mówicie - sprawdzam na sobie samej co w jaki sposób na mnie działa. Ostatnio po kilku FATALNYCH dniach wykluczyłam wszystkich potencjalnych winowajców, popijam siemię lniane i staram się wrócić do normy. Leki biorę. Teraz planuję powoli wprowadzać różnego typu węgle i sprawdzać jak będę się po nich czuć. O "masakrę" podejrzewam otręby i płatki owsiane i mówię to z wieeelkim żalem, bo wcześniej jadłam je praktycznie codziennie.

To jak z tym dziennikiem? Zakładać, czy zaczekać, aż zdrowotne sprawy mi się ustabilizują? Na chwile obecną jem bardzo mało węglowodanów, albo wógole albo w postaci białego pieczywa - albo komosy ryżowej, która zauważyłam, że mi służy :)

Myślę, że powinnas sobie ząłożyc dziennik, tak dla siebie, żeby wpisayć i na bieżąco kontrolowac co Ci szkodzi. Ja w swoim dzienniku napisałam,że mam refluks i stąd pewne odstępstwa od diety - nigdy mnie nikt nie op.... I dalej jem biały ryż, bo po brązowym mnie boli żołądek, z makaronem razowym eksperymentuję, ale czasem zwykły durum tez jem. A tak na marginesie po co jeść otręby?

No tak szczerze to nie wiem, ale wszędzie w sieci piszą, że przy odchudzaniu powinno się je jeść, bo zdrowe, błonnik i lepsze trawienie ;)

Miałam przyjemność zapoznania się z dietą na Vitalii i tam w ramach śniadania dietetyk zaproponował mi właśnie 50g otrąb + mleko. Nigdy tej diety nie zaczęłam...

Zmieniony przez - darkeyes w dniu 2013-04-29 12:09:50

o otrębach by Martucca: https://www.sfd.pl/-t686002.html)


Zmieniony przez - deja vu w dniu 2013-04-29 12:10:52

Wyrzuć sobie białe pieczywo z diety, a komosa spoko

Saida, czy to pieczywo białe będzie aż takie złe, jeśli nie mogę jeść innego? Np. 1/2 bułki pszennej dziennie (ale takiej "porządnej", nie dmuchanej, mam taką fajną piekarnię w okolicy). Samą komosą trudno będzie mi sobie zrobić jakikolwiek sensowny poziom węglowodanów w diecie, no i jak będę jadła tylko ją to jeszcze mi uszami zacznie wychodzić ;)
Kuskus i kasza manna też odpada? Bo myślałam, żeby właśnie ich spróbować, jako że są w miarę "łagodne" dla żołądka.

Deja vu, dzięki wielkie za artykuł na temat otrąb, odstawiam teraz bez żalu.

Zmieniony przez - darkeyes w dniu 2013-04-29 14:28:45

Zmieniony przez - darkeyes w dniu 2013-04-29 14:29:52

Spróbuj jeszcze kaszę jaglaną i gryczaną one są łagodne i przy okazji alkalizują.

Zmieniony przez - Sheep w dniu 2013-04-29 15:04:47

masz przecież jeszcze marchew, buraki, ziemniaki i inne bulwiaste jako źródło ww... biały chleb czy buła to nie lek na twoją chorobę, nie masz obowiązku jej jeść, tym bardziej jeśli zależy ci na sylwetce

Zmieniony przez - UNKNOVVN w dniu 2013-04-29 15:12:22