Koniu151po fotkach dałbym Ci max 75kg, ciężki niedobór mięśni, także wielkie ryzyko z tak niską kalorycznością.
Nie no nie przesadzajmy takiej tragedii to na pewno nie ma :P
Mięśnie mam spokojnie, o to nie musisz się obawiać, widocznie na fotach to wygląda tragicznie. U mnie większość się odkłada w brzuchu i udach i wygląda to jak wygląda.
A co do kalorycznośći. Przez ostatnie 2 miechy jechałem w okolicy 1800-2200, normalnie ćwiczyłem z podwieszonego tematu o ckd. Wszystko zawsze robiłem z pełną parą a obciążenie też w okolicy 50% lub więcej tego co normalnie brałem :)
ddamian91ja bym dal spokojnie 2600 w dt +2h rowerka? wez wsiadz yebnij cos mocnego, takie siedzenie przez 2h i krecenie nie ma wiekszego sensu i najwazniejsze poczytaj w podiwesoznych co nalezy jesc bo ta kielbasa i szynka to wiele nie nawojujesz
Bynajmnije nie mam na myśli rowerka stacjonarnego, tylko typowy Góral i heja na poligon i lasy. Myślę jeszcze o programach typu HIIT lub Crosfit w Dni nie treningowe.
Co do kiełbasy i szynki. Taka szynka dodana np do jajecznicy poprawia zaj**iście smak a, że mam ją z pewnego źródła bo z małej ubojni, zresztą jak większość mięcha jakie wcinam, to wiem, że to jakieś dziadostwo myte 2 razy cifem to to nie jest ;)
Szczerze mówią panowie, to przeraża mnie wizja 2600 Kcal. Coś mi tam świta w głowie, że w DT KCal powinno być więcej, ale zawsze mam obawy, że zamiast spadać z wagą to będe stał w miejscu. Jakaś taka głupia mania i nie mogę się tego pozbyć. Może ktoś racjonalne wyjaśni po co tyle Kcal :)