Dziennik przy treningach MMA

bubumysz dzięki za odwiedziny , ale na prawdę nie ma czego chwalić.

Wczoraj wyszłam po basenie z mokrą głową "bo to tylko kawałek do samochodu" i się załatwiłam... Temperatura 38 z kawałkiem, robię inhalacje, łykam polopirynę, litry herbat miodowo-imbirowych i tona chusteczek. Mimo wszystko próbowałam jeść normalnie, a nie na kaszkach jak ostatnio. Niestety na trening nawet nie mam co startować. Kurde, czemu jak już ruszyłam w końcu z miejsca to znowu zastój...

Micha
jaja+cynamon
owsianka+cynamon+kakao
rosół+korpus
baton
kurza noga+kasza

Nie wiem ile tego wyszło, białko wydaje się ok.

Zmieniony przez - FFagaMMA w dniu 2013-02-14 20:15:43

Mam problem... Jak już pisałam wcześniej dopadła mnie grypa po basenie i siłą rzeczy siedzę w domu. Graliśmy w karty i po prostu siedziałam, no nic nie robiłam, tylko siedziałam! Paraliż, żadnego ruchu nie mogłam zrobić, łzy zaczęły mi ciurkiem lecieć, zrobiłam się czerwona, plecy i kark gorące że dotknąć się nie dało, babcia z ciocią wpadły w panikę, już po pogotowie chcieli dzwonić... W końcu się jakoś wyłożyłam na ziemię i odgięłam to przeszedł ból trochę. Zaraz zaczęło się gadanie że przez MMA, a już na pewno przez siłownię. Że to nienormalne ćwiczyć w moim wieku i wątpię żeby pozwolili mi na treningi chodzić po tej akcji. Próbowałam to ukryć, ale nie dałam rady... Nie wiem czy dysk mi się znowu nie przesunął? Ale od czego?! Po prostu siedziałam! Już cała rodzina wie, bo oczywiście musieli dzwonić po wszystkich i jutro będą mi wszyscy gadać (wujek fizjotereapeuta+masażysta) i potrzebuję szybko jakieś materiały którymi udowodnię im że mogę trenować. Szukam na necie ale potrzebuję coś przekonującego. Jeśli macie jakieś linki pod ręką to bardzo proszę, podeślijcie coś.

Zmieniony przez - FFagaMMA w dniu 2013-02-18 18:29:22

szukałam, ale o tym nic nie piszą. Wiadomo boją się, może warto stawić na swoim i pokazać że to nie jest dla Ciebie przeszkodą

Ja też nie jestem w stanie Ci nic doradzić
Napisz chociaż jak się czujesz.

Nikt z nas nie powie Tobie, że możesz trenować. Gdybym była Twoim rodzicem, to materiały z internetu by mnie mało interesowały. Dowiedz się najpierw, co się stało.

No i koniec z siłownią... Wujek (fizjotereapeuta+masażysta) od czterech dni przychodzi i masuje mi plecy i szyję, a przy okazji zyebał za siłownię. Powiedział, że do 21 roku życia mogę robić tylko treningi z własnym ciałem ewentualnie ćwiczenia na leżąco z ciężarem 1/3 mojej masy. Ogólnie stwierdził, że mam strasznie pospinane mięśnie zwłaszcza prostowniki , piersiowe, podobojczykowe i kark z prawej strony. Trochę mi rozluźnił, ale nie dał rady całkiem i jeszcze będzie przychodził. W trybie natychmiastowym załatwili mi rezonans i widać rotację kręgów, wysunięte dyski L4-L5 oraz L5-S1. Wujek powiedział że w odcinku piersiowym mam zajechany (odwodniony) jeszcze jeden dysk i jak będę męczyć go ciężarami to całkowicie go zmasakruję. Jest specjalistą w swojej dziedzinie, sam trenował SW więc wie jak mi na tym zależy. Mówi, że obciążenie też jest potrzebne przy treningach, ale dopiero jak wyleczę swoje gnaty. Zaproponował żebym zmieniła MMA na stójkę bez parteru, najlepiej jakbym zaczęła od samego boksu, ewentualnie potem mogę się wkręcić w kopnięcia i jak już koniecznie chcę to po skończonej rehabilitacji mam się dowiedzieć czy już wejść w grappling.

Mercedes, martucholec dzięki za zainteresowanie, może faktycznie się boją... Jak się czuję? Od urazu czułam się jakby ktoś przejechał mnie walcem, cofnął się żeby poprawić, a potem wpuścił stado faraonek. Po masażach, a raczej uciskach i gnieceniu każdego mięśnia zaczęłam się w miarę normalnie ruszać. Dzisiaj walnęłam łokciem w kant i zabolało tak że dotarło do mnie, że mam w d.pie że boli, nie będę się użalać, łyknęłam garść ketonalu i jest git. Terapia autodestrukcyjno wstrząsowa Skuteczna ale nie polecam.

W skrócie: bolało jak h.j, boli już mniej i będzie coraz lepiej.

Ruda_29 Rozumiem o co chodzi i na szczęście wujek nie jest typem nie bo nie, wszystko ładnie wytłumaczył mi i reszcie.


Na razie muszę cierpliwie czekać aż nastawi mi się kręgosłup. Wujek później powie jakie mam ćwiczenia robić, ale na razie i tak się nawet nie schylę...


Zmieniony przez - FFagaMMA w dniu 2013-02-21 19:05:51

Trzymaj się i bądź dzielna!

Ale z Twojej wypowiedzi widać, że nie możesz jednak żyć bez jakiegokolwiek ruchu ! :D I taka motywacja pozwoli Ci szybciej dojść do zdrowia niż załamanie. A z ciężarem własnego ciała też zamierzałam poćwiczyć bo widziałam dobre ćwiczenia ;)

może to jest jakaś opcja, na razie przerzucić się na boks i powolutku wracać a może boks Cię wciągnie? ja po kontuzji na VVD tak zrobiłam.

najwazniejsze, żebyś wyleczyła kręgosłup! dobrze, że nie jest z nim tak źle, żeby w ogole nie moc trenować:) będzie dobrze, głowa do góry!

powodzenia