Powiem szczerze, ja tutaj nie widzę szans na powrót do normalności. Akneraj wykaraskanie się z pętli LC zajęło 2 lata, a jest to osoba, która jest bardzo zacięta i u niej nie ma miejsca na żadne odstępstwa, oszustwa dietetyczne. Do tego bardzo ciężkie, systematyczne
treningi siłowe, wytrzymałościowe i aerobowe. Jej diety LC były czyste jak kryształ, bez bezsensownych najazdów na syf. Po prostu kiedyś poszła w złą stronę, w diety, która nie jest odpowiednia da jej profilu hormonalnego, ba... W ogóle nie nadaje się dla kobiet. Dzięki swojej nisamowitej deteminacji osiągnęła sukces.
U Ciebie widać jakąś fobię przed ww, a w ogóle nie potrafisz podać jej uzasadnienia. Popłynęłaś na fali mody. Tak jak 10 lat temu ludzie "nie tolerowali" tłuszczu, a zwłaszcza zwierzęcych i swietnie się czuli na 50-60% udziale ww w diecie, tak teraz nastąpił zwrot i ich w ogóle "nie tolerują".
Wiesz, co jest przyczyną? Zwykłe, śmierądzce LENISTWO. Nie chce się im ciężko pracować na efekty, szukają magicznej na schudnięcie bez wysiłku. Owszem, eliminując ww z diety w nie obfitującej, gwałtownie się schudnie, wręcz samoistnie, bo to ogromny szok dla metabolizmu. Ale nikt nie bierze pod uwagę tego, co się dzieje później.
Chwilowy powrót do starych nawyków, naloty na syf i szybki owrót do punktu wyjścia, często z nawiązką. Potem oczywiście powrót do LC, eliminacja węglowodanów, bo schunąć trzeba, a tu ZONK. Już nie jest tak łatwo, a z czasem organizm już w ogóle nie reaguje na taką dietę, bo to dla niego stało się "normą".
Jak widać od 2011 roku niczego się nie nauczyłaś, sylwetki pięknej się nie dorobiłaś, ale uparcie brniesz w coś, czego nawet nie rozumiesz.
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć miłego życia na drodze, którą sobie obrałaś. Obyś potrafiła z godnością pogodzić się z konsekwencjami tego wyboru.