Mam 23 lat, 179cm wzrostu. Przez 1 rok i 4 miechy ćwiczę na siłowni w kierunku masy. Niestety bezrobotny student, żyje z tego co odłożył gdy jeszcze pracował, a żywi się tym co ogólnie w lodówce starych. No i nie żałowałem sobie miski, dosyć dużo jadłem, bardzo dużo (tony) słodyczy, wszelkiego świństwa itp. No i jak się domyślacie ze szczupłego chłopaka zrobił się "obraz kobiety w zaawansowanej ciąży" zamiast dobrze zbudowanego chłopa. Najpierw chciałbym zredukować brzuch i ogólnie zbędną tkankę tłuszczową (głównie koło ratunkowe). A potem za jakiś czas masować (tylko tym razem już przy pomocy diety).
Wiek: 23
wzrost: 179cm
waga: 90kg
pas: 107 cm (i tu jest ból niestety)
Wyznacznikiem diety przede wszystkim musi być jak najniżej budżetowa, póki nie pracuje, i tym też kierowałem się w doborze składników itp.
Ostatnio mniej jem, ograniczam słodycze, inne świństwa ale to nic nie daje. Wiem, że dieta jest fundamentem, podstawą, sylwetkę robi się w kuchni i w końcu to zrozumiałem, że niestety nie przeskoczę tych zasad.
Oczywiście do diety trening siłowy + areo (ale to już dam w dziale trening, jak już coś ułożę).
Banan po treningu tylko w DT. W DNT ucinam węgle w okolicy około treningowych więc nie daje banana. Dieta na "zasadach" LOW CARB
Proszę o sprawdzenie czy ta dieta ma ręce i nogi, jak to się prezentuje, czy dobrze ułożyłem. Starałem się stosować do wszelkich rad zawartych na forum, którym przyglądam się od dawna i próbuję przełożyć pod siebie. Ale dobrze byłoby jakby ktoś doświadczony ocenił wypociny.
Z góry dzięki serdeczne za poświęcony czas.
Siłownia to długa i wyboista droga przez kamienie, ale warta