Oficjalne powody takiej decyzji nie są znane. Nieoficjalnie mówi się jednak, że transmisje z wyścigów Formuły 1 przynoszą w tym sezonie zbyt małe zyski, aby pokazywać je w tzw. "prime time", czyli czasie, kiedy oglądalność stacji jest teoretycznie najwyższa.
Kibice są oburzeni taką decyzją. Swoje niezadowolenia manifestują poprzez pisanie e-maili do redakcji, komentarzach na forach i organizację akcji na facebooku. Dzwoniąc do Polsatu można jedynie uzyskać informację, że "transmisja na żywo przeprowadzana będzie w Polsacie Sport Extra (HD), zaś w ogólnodostępnym Polsacie będzie można zobaczyć retrasmisję". Bezpośredni przekaz kwalifikacji i wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonych będzie dostępny w niemieckiej stacji RTL.
Słoneczna stacja robi to w najgorszym z możliwych momentów, bo na dobre trwa walka o Mistrzostwo Świata. Prowadzący w klasyfikacji indywidualnej kierowców Sebastian Vettel ma 10 punktów przewagi nad drugim Fernando Alonso. Trzeci jest zwycięzca ostatniej eliminacji, GP Abu Zabi, Kimi Raikkonen.
Wyścig odbędzie się na nowym torze w Austin w stanie Teksas. Otwarto go dopiero w połowie października br., a suma kosztów budowy wyniosła około 350 milionów dolarów. Nazywa się Circuit of the Americas, a jedna pętla wokół niego ma długość 5.516 km. Zawodnicy przejadą w niedzielnym wyścigu 56 okrążeń.
Ostatnie GP USA odbyło się w 2007 roku na słynnym torze w Indianapolis. Zwyciężył wówczas Lewis Hamilton przed Fernando Alonso. Co ciekawe, tamten wyścig był debiutem w Formule 1 Sebastiana Vettela. Niemiec wystartował w nim, ponieważ pełnił rolę trzeciego kierowcy w zespole BMW Sauber, a tydzień wcześniej poważnemu wypadkowi podczas GP Kanady uległ Robert Kubica. Obecny kierowca Red Bulla zajął wówczas ósme miejsce.
źródło: tele-sport.pl
W życiu znam się na dwóch rzeczach, na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam...