Czy Aikido zagraża duchowości?

Zgadzam się z Tobą Cyniku, ale sprawy komplikują się, jeśli teistyczny beton rozsiewa idiotyczną propagandę - tak jak w przypadku tych kretyńskich artykułów o "zagrożeniach" - trudno jest wtedy spokojnie obserwować to bez słowa.

nie wiem jak jest, ale wiem że wiele zależy od osoby trenującej daną SW. Trenowałem MT (mogę powiedzeć że to mój styl bazowy), plus trochę boxu, podstawy Judo i JJ, treningi skończyłem jak urodził mi się syn. nigdy nie wnikałem w duchowe aspekty danej SW. nigdy nie interesowała mnie historia danej SW, jej powiązanie z religią itd, dla mnie liczyło się to co mogę fizycznie zrobić. liczyła się skuteczność plus sprawność fizyczna i radość z uprawiania sportu a nie filozofia za tym stojąca. nigdy nie nosiłęm tradycyjnych strojów pod daną SW, zawsze miałem krótkie spodenki i stary t-shirt.
a na widok kolesi którzy na pierwszym treningu kupowali spodenki do tajskiego i na trening przez całe miasto paradowali w klubowej bluzie ogarniał mnie pusty śmiech. po cholere te przechwałki? "patrzcie, trenuję sztuki walki". jak trenowałem to nikomu się tym nie chwaliłem, nawet rodzina nie wie że ćwiczyłem, bo ćwiczyłem dla siebie a nie pod publike albo opowieści przy kuflu
tak samo mam jak widzę kolesi w kurtce albo bluzie z wielkim logie TAPOUT na całe plecy albo klate. po co się tak z tym obnosić że dwa razy poszliście na trening i już jesteście wielkimi fighterami i cały świat musi o tym wiedzieć??

Zmieniony przez - Mariusz_1979 w dniu 2012-10-28 13:27:19

masz rację i jej nie masz. oczywiście są tacy dla których ubrania "branzowe" to okazja do polansowania się,ale i są tacy, którzy po prostu kochają to co robią, są w tym dobrzy i za pomocą stroju ew. także tatuaży identyfikują się z tym. nie można wszystkich wrzucać do 1 worka.

Dużo zależy od podejścia ćwiczącego. Jeżeli ćwiczy, by osiągnąć nadnaturalną moc, a we wschodniej terminologii sztuk walki doszukuje się ukrytych znaczeń, to mu pewnie na zdrowie nie wyjdzie. Wiele świadectw o szkodliwości sztuk walki, przytaczanych na religijnych stronach, wskazuje, że osoby zagrożone interesowały się nie tylko sztukami walki, ale okultyzmem, magią itp. Inna rzecz, że niektórzy trenerzy, być może nieświadomie, podsycają "ezoteryczne" podejście. Często można przeczytać o "stopniach wtajemniczenia" na określenie stopni szkoleniowych czy stopni zaawansowania.

A że coś pochodzi ze Wschodu? Cyfry tzw. arabskie też pochodzą z Indii, a mimo to nie mówi się, żeby zagrażały duchowości. Podobnie jak i gra w szachy.

Chciałbym napisać coś od siebie dotyczącego opętań czy obcowania człowieka z duchami czy jakimiś innymi wróżkami.
Mam styczność z osobami chorymi psychicznie, ja leczę się na zaburzenia nerwicowe, rozmawiałem z wieloma psychologami, psychiatrami i osobami chorymi. Psychiatra mówił mi że 98% osób które twierdzą że są opętane chorują min na schizforenie paranoidalną, padaczkę, psychozę. Tym 98% pomaga psychiatra tym 2 pozostałym wizyta u egzorcysty która jest traktowana jako psychoterapia dla takiej osoby. Psycholog potwierdził to co mówił pan psychiatra, osoby z którymi rozmawiałem (one nie były niby opętane) ale mówiły że ludzki umysł to bardzo niebezpieczna broń, i większości opętanym wystarczy wizyta u psychiatry i porządna psychoterapia.

Co do opętań mówi się że
* osoba opętana ma nadludzką siłę ehh widział to ktoś czy tylko słyszał ?
* Osoba rozwalała ściany w kościele - bujda polecam dokument o Anneliese Michel w którym ksiądz opisuje całą procedurę egzorcyzmów.
*Lewitacja - jak wyżej widział ktoś ?
*Używanie dziwnych głosów - Czytałem artykuł o tym że głos człowieka może się zmienić diametralnie w ciągu sekundy. (jak znajdę do wkleję)
*Przemawianie demona za pomocą naszego ciała - Psychoza, zaburzenie osobowości.

Z własnych doświadczeń:
Na początku mojej choroby też nie wiedziałem co się, podczas ataku miałem zaburzenie wzroku, słuchu, wydawało mi się że umieram, słyszałem i widziałem zniekształcone twarze moich kolegów w szkole...
To były ataki nerwicy teraz wyobraźcie sobie osobę chorą psychicznie wychowywaną w rodzinie mocno wierzącej.

"To były ataki nerwicy teraz wyobraźcie sobie osobę chorą psychicznie wychowywaną w rodzinie mocno wierzącej. "

nie wiem do czego twoja wypowiedz była , bo jedzenie czekolady jest takim samym zagrożeniem jak Aikido .

Wszystko w przesadzie i zbyt fanatycznym zaangażowaniu stanowi ogromne zagrożenie ( wystarczy obejrzeć wiadomości )

Fanatyzm religijny jest już nieraz ogromny zagrożeniem nie tylko dla danej osoby tylko dla całej ludzkości co pokazuję nam historia ( przeszłość ) jak i obecne sytuacje / zdarzenia itd ...

Wierzącej w co ? co ma wiara do tego człowieku ?

WIARA=CZYNY .

"To były ataki nerwicy teraz wyobraźcie sobie osobę chorą psychicznie wychowywaną w rodzinie mocno wierzącej.

twoje zdanie powinno kończyć się w " rodzinie o fanatyzmie religijnym a tu wpisz co chcesz (........... ) .

To nie jest Forum Religijne .

Człowiek jest wolny i sam indywidualnie podejmuję decyzję w co wierzy i jaką religię przyjmuję ( jeśli chcę )

Wszystko co zabiera wolność człowieka jest złe , na mszach ogarniętych DOMINIKANÓW nawet się usłyszy że fanatyczne klepanie zdrowasiek jest złe i stanowi zagrożenie .

DYSKUSJA o wszystkim i o niczym

Zmieniony przez - Tomasz1405 w dniu 2012-11-02 13:11:05

Człowiek jest wolny i sam indywidualnie podejmuję decyzję w co wierzy i jaką religię przyjmuję
Kolego, błagam...

OloKK

teoretycznie

Powiem tak każdy dorosła osoba może wybierać i przymusu nie ma , każda osoba niepełnoletnia musi przyjmować to w co wierzą jego rodzice ( gdyż nie jest wstanie podejmować decyzji za siebie )

a powiedz o co ci chodzi ( przed chwilą napisałem na cała stronę ) więc jeśli dyskusja to lakonicznie ( gdyż to bardzo szeroki i głęboki temat )

O to, że od małego zostałeś zindoktrynowany na katolicyzm i nienauczony nonkonformistycznej postawy. NIE MIAŁEŚ SZANSY "dokonać wyboru". Zresztą tu nie ma nawet co mówić o jakimś wyborze, bo nie wybiera się tego w co się wierzy, tylko się wierzy. Kwestią wyboru może być co najwyżej ignorancja, by tą wiarę zachować.