mam prośbę o ocenę mojego podejścia do treningu i wskazanie, jakie największe błedy popełniam. Gdzie najwięcej grzeszę? Zaznaczam od razu, że nie jestem sportowcem, siłka nie decyduje o całym moim życiu - na pewne ustępstwa wobec zdobywania przyrostu po prostu nie miałem ochoty iść. Co chcę osiągnąć - zdrową sylwetkę, mniej otłuszczoną i bardziej rozbudowaną. Jeśli chodzi o dietę, ograniczyłem się do wyeliminowania złych nawyków (dwa posiłki dziennie, słodkie napoje i w ogóle przewaga węglowodanów). Mój staż to 3 miesiące, mam 30 lat i raczej drobną budowę. Kilka razy w miesiącu, nieregularnie, zażywam innej aktywności fizycznej (bieganie itp). Wiedzę czerpałem z internetu, z różnych stron, więc pewnie trochę namieszałem.
Ćwiczę 3 razy w tygodniu. Ogólny pomysł jest taki, że zaczynam od ćwiczeń złożonych, potem proste. Nie mam stałego zestawu ćwiczeń - ćwiczę na tym, co akurat jest wolne, albo na co mam ochotę. Kolejność następująca: brzuch (najczęściej ćwiczenia na podłodze lub ławka skośna) - klatka (3 x wyciskanie) - plecy (drążek, wyciąg lub wiosłowanie) - barki (3x wyciskanie sztangi nad głowę lub ćwiczenia sztangielkami) - 2x superseria biceps/triceps - 3x nogi (przysiad ze sztangą lub maszyna).
Z góry dziękuję za uwagi.