Arnold Schwarzenegger - Wielka Galeria

Dziwolągi zawsze budziły ciekawość. Wszystko zależy od punktu widzenia, chcesz wyglądać tak, żeby wszyscy na Ciebie patrzyli w szoku jak na małpę w zoo czy może lepiej wyglądać jak silny, wysportowany i świetnie zbudowany facet, którego sylwetka zwyczajnie się podoba np. kobietom i jest punktem odniesienia dla ludzi ćwiczących na siłowniach. Ja wolę tę drugą opcję.

czyli kulturyści nie podobają się kobietom, są d****ami, nie rozmnażają się i są samotnymi osobami z kompleksami bez możliwości bytu na tym świecie jako normalna osoba. Jeśli na osoby patrzysz przez pryzmat mięśni i zazdrościsz mu tylko, że jest lepiej zbudowany i wzbudza większy podziw (nie zaprzeczaj, przed chwilą sam jasno dałeś do zrozumienia, że chcesz wzbudzać podziw wśród kobiet) to proponuję wziąć dupę w troki i bardziej się starać a nie uprawiać hejting na Bogu winnych kulturystów i upokarzać ich słowami "dziwoląg" czy "małpa w zoo"

Sam trenuję na siłce od ponad 10 lat i również nie wyglądam przeciętnie, wiec jeśli miałbym kogoś obrażać, musiałbym zacząć od samego siebie. Mam jednak dystans do siebie oraz przede wszystkim potrafię spojrzeć obiektywnie na środowisko, w którym sam, chcąc nie chcąc, funkcjonuję.

Dlatego właśnie wspomniałem, że np. zawody Mr Olimpia mają w założeniu wyłonić "najlepiej zbudowanego człowieka świata", taka jest ich idea. A jaki to jest najlepiej zbudowany człowiek, którego część się brzydzi, a inni mu współczują kalectwa. I co najważniejsze większości przechodzą dreszcze jeśli miałaby tak wyglądać, idealne odzwierciedlenie potwora, poza wąska grupą karków z siłowni nie taki jest cel ich rozwoju. Zapytaj kto nie chciałoby mieć klatki, brzucha czy bicepsów jak Arnold, zapytaj ilu chciałoby wyglądać jak Coleman. Taka jest właśnie różnica. I nie ważne, że kulturystyka to sport indywidualny i każdy sam określa swój wygląd, gdyż chodzi tutaj o tezę, że człowiek przerośnięty, po prostej linii z gorylem jest dobrze zbudowany, a jest to zwyczajnie śmieszne.

Arnold wyglądał poprawnie, odpowiednia masa, piękna rzeźba, brak przerośniętych mięśni, które powodują konieczność rozmowy przez zestaw głośnomówiący w telefonie jak u Burneiki czy zadyszkę po przebiegnięciu 400 metrów. Daleko mu było do ideału, ok, ale czy dalej niż dzisiejszym kulturystom, wg mnie zdecydowanie bliżej.

Po drugie nigdzie nie napisałem, że zamierzam wzbudzać podziw wśród kobiet, to Twoja nadinterpretacja moich słów. Przywołałem jednak istotny fakt, że wiele osób (specjalnie nie przywołuję tu tylko rodzaju męskiego) ćwiczy na siłowni, aby również zabłysnąć wśród płci przeciwnej, a przerośniętymi rozmiarami zdecydowanie tego nie zrobi (poza podziwem i respektem wśród niskiej warstwy społecznej).

Zmieniony przez - KrisC w dniu 2012-09-17 12:07:40

Sam ów Arnold ideał pisał, że wzbudzał jakieś emocje wśród ludzi - jednym się to podobało, inni się nim brzydzili, ale nigdy nie było to uczucie obojętności. Więc to nie jest tak, że Arnold to ten ideał nie przerośnięty i inne bzdety. Teza o przerośniętym człowieku nie ma żadnego potwierdzenia, poza Twoim widzi mi się. I właśnie takie poglądy klarują stereotypy o kulturyście idiocie itp...

Nie ma żadnego potwierdzenia? Przerośnięta sylwetka nigdy nie będzie atrakcyjna poza wąską grupą ludzi, którzy pragną straszyć innych. Należy rozróżnić dobrze zbudowanego człowieka nie pozwalającego na obojętność od napakowanego kaleki bez szyi z powodu nadmiaru kapturów i mającego problemy z chodzeniem ze względu na bujne czworogłowe, z którego się śmieją i współczują w chorobie.

To jest właśnie problem ludzi, którzy nie znają umiaru na siłowniach. Niewielu jest w stanie powiedzieć im prosto w oczy, że przesadzili, są już kalekami i zrobili sobie krzywdę. Tym samym Ci ślepo wierzą, że jest inaczej, bo 14-latkowie na siłowniach patrzą na nich z podziwem, a ludzie późną nocą boją na ulicy. Na obojętność również można nie pozwolić przebierając się za klauna czy oddając mocz w centrum miasta. Nie tędy jednak droga.

czyli co : dojść do pewnego wyglądu i potem 0 progresu? tak powinna wyglądać kulturystyka??

A sądzisz, że progres to proces nieskończony? Zawsze przychodzi czas, że większy już nie będziesz, z tym że wtedy może się okazać, że zwyczajnie przeholowałeś i musisz sobie wmawiać, że dobrze wyglądasz. Kulturystyka to modelowanie sylwetki, a nie ładowanie taczki aż się przesypie.

Oczywiście to kwestia mocno indywidualna kto jak chce wyglądać. Niektórzy zwyczajnie usilnie dążą do nadmiaru masy, gdyż chcą np. wzbudzać respekt na osiedlu czy dyskotece, czują się też bezpieczniej. Jeśli jednak sądzą, że wzbudzanie zainteresowania będzie miało pozytywny wymiar polegający na podziwie budowy ciała to zwyczajnie oszukują samych siebie.

Jednego interesuje masa ponad wszystko,drugiego kulturystyka estetyczna-detal,proporcje...itd.

Więc dyskusja prowadzi donikąd.Wszystko zależy od upodobania

Zmieniony przez - ronie220 w dniu 2012-09-17 14:36:22

Jak najbardziej, o gustach się nie dyskutuje. Wkroczyliśmy jednak na grunt oceniania ludzi przez innych. Nie subiektywne odczucia ćwiczącego, który ma prawo zrobić ze sobą wszystko, lecz to, że będzie traktowany jak dziwny twór środków farmakologicznych.