Tak jak dwa poprzednie dni spartoliłam przy pomocy spadku nastroju i okresu (choć nie doszczętnie, gdyz trenowałam i aż do godzin wieczornych odżywiałam sie wg planu
) , tak dziś jest dzień, w którym nawarstwiło się parę kroków wprzód.
O dziwo dotarły dwie przyjemne paczki - waga i białko; okazało się, że jadłam chyba nieco więcej mięsa ("na oko") niż trza było. Byłam też w mieście i zakupiłam torbę zapasów (które pewnie szybko się skończą
): strączki, pełne ziarna, wieprz, orzechy i podłużna blaszka, w której wypiekłam chleb na zakwasie - niestety nie do końca się udał, ale nie zniechęcam się ;)
Jadła z tych dwóch dni nawet nie wrzucam, bo mimo ładnych rozkładow i wieprzka nawet (uhh), wieczorne obżarstwo (głównie słodkie, lekko bulimiczne) to wstyd i hańba. Ale wstałam, zaplanowałam kolejny dzień i ten juz wrzucam. I kolejne.
Dość na oślep skonstruowałam sobie takie plany treningowe, dopóki nie ogarnę Waszych propozycji (wcześniej zawsze ćwiczyłam dość spontanicznie, bez kolejności ćwiczeń itd.); jednak by nie opierdzielać się, wrzucam to, co zrobiłam przez ostatnie dni.
Piątek: bieg z interwałami (w tym tylko 2 sprinty x 30s.
: razem chyba 0,5h, przed pracą)
Sobota: rower 0,5h + (rozgrzewka * 4x10, seriami każde po 10 bez przerw * rozciąganie):
1. Podciąganie 2x4kg wzdłuż ciała.
2.
Wspięcia na palce obunóż.
3. Przysiad.
4. Brzuszki (raczej te prawidłowe).
5. Unoszenie bioder leżąc.
6. Pompki.
7. Przenoszenie nóg na boki w leżeniu tyłem.
8. W opadzie tułowia podciąganie 2x4 do klatki.
9. Unoszenie nóg zgiętych 90 st. na boki (klęcząc z podparciem).
10. Przenoszenie ramion za głowę 1x4kg.
11. Unoszenie nóg do pionu leżąc.
Niedziela: bieg z interwałami (3 sprinty), razem 20 lub 30' (przerwał mi problem trawienny
), rower 45'
Poniedziałek: (rozgrzewka * 4x10, seriami każde po 10 bez przerw * rozciąganie):
1. Skręty tułowia lewo-prawo z obciążeniem 2x4, potem 2x8.
2. Wymachy nogami do tyłu klecząc z podparciem dłońmi.
3. Unoszenie 2x4 stojąc od ciała do 90st.
4. Siad skulny.
5. Rozpiętki z lekkim obciążeniem (książki/butelki 1,5l).
6. Odwodzenie nogi w bok leżąc.
7. Spięcia brzucha skierowane na bok (noga zgięta oparta na kolanie).
8. Wiosłowanie sztangą 8kg.
9. Przysiad Jeffersona 8kg.
10. Wyciskanie francuskie oburącz siedząc 1x4.
11. Prostowanie tułowia leżąc przodem (2-3s.).
Wtorek: 1h bieg.
Środa: to, co w sobotę.
Czwartek: chciałam pobiegać, ale byłam wykończona po pracy, a rower skończył się szybko (zimno! :D ). Moje mięśnie, zamiast odpoczywać, rzucały dziś "ciężarkami", więc chyba zestaw poniedziałkowy zrobię w sobotę zamiast piątku.
Piątek: wolne, w pracy zapieprz
Sobota: zestaw poniedziałkowy, mimo pracy dałam radę i wreszcie odżyłam :)
Miskę z 7-ego trochę zepsułam, pomyliłam gramatury i potem dostosowywałam, aby zmieścić ww, no i przesadziłam z nabiałem.
Zmieniony przez - marta_z w dniu 2012-09-08 20:09:03