Fakt, pomyliłam się trochę w obliczeniach, ale z jogurtem i śliwkami zrobiłam sobie seler, wtedy zasiedziałam się przy forum i wyszedł mi taki marny posiłek na szybko, a twaróg podbił mi białko... Te węgle podniosłyby mi też kaloryczność, więc postanowiłam tak zostawić... Chyba jeszcze potrwa, zanim się nauczę ;)
Chleb - taki pakowany z Biedry na pewno jest z chemią, szkoda że nie mam dostatecznej wiedzy, bo często czytam skład, ale nie zawsze wiem, co mi to daje. Na karmel też jestem wyczulona :D I myślę, że będę robić osobiście, ale wszystko po kolei... (i tak jestem zestresowana:D) Niestety w mojej miejscowości mam ograniczony wybór towaru, od roku akademickiego będę szaleć na własną rękę :D
Makaron pełnoziarnisty z durum :) A żelatynę mieszałam dotychczas z mlekiem, ale ten nabiał :/ Ostatnio zrobiłam z multiwitaminą, nienajgorsze :D
Trening... rozpiski chyba jeszcze poczekają, bo nie wiem, jak co się nazywa, muszę przejrzeć filmiki i ułożyć jakiś harmonogram, sama nie wiem :) Może najpierw wprawię się w układaniu michy :D Jakoś to wszystko wiele czasu zajmuje :O
Kurde, może to śmieszne, ale chyba nie stać mnie na taką ilość białka... :/ Myślałam, że przy odpowiedniej diecie odciążę rodziców i własny portfel, a nie odwrotnie. Nie wiem, jak to dalej pójdzie.
(tak, tak, zapomniałam, że ser żółty to też nabiał
)
Zmieniony przez - marta_z w dniu 2012-08-23 10:40:58