Dzień 50
No i nadszedł dzień 50. Tyle dni za mną a efekty? Hmm... według mnie mogłoby być lepiej no i oczywiście gdyby nie noga miałbym z pewnością mniejszy brzuch, który zaczął powoli rosnąć od kontuzji. Pewnie jest to spowodowane tym, że po treningu nie ma bieżni czy rowerka
a i mięśnie nóg małe nie są więc ich trening, który dla mnie był osobiście zawsze najbardziej męczący, spalał dodatkowe kalorie. W "poprawie" sylwetki widać pewne różnice (napisałem "poprawie" bo jedyną poprawą jest
przyrost masy mięśniowej, z którą niestety rośnie tłuszczowa co ostatecznie wcale poprawie sylwetki nie sprzyja
). Myślę, że ten cykl skończę gdzieś w okolicach 87-89 dnia w zależności od tego kiedy zdecyduję się pojechać do Krakowa. W tym tygodniu po raz kolejny mam zamiar pójść do lekarza bo ból w nodze nie przeszedł, tzn przeszedł w jednym miejscu w drugim pozostał i czasami gdy mnie zaboli to wydaje mi się, że nawet mógł się nasilić. Teoretycznie wg lekarza powinno mi wszystko przejść do następnej środy ale nie będę czekał i odwiedzę lekarza już w tą środę
. No cóż człowiek ma czasami takiego pecha
tutaj bawi się w LOW CARB żeby nie zalewało a tutaj wychodzi taka kontuzja i mimo wszystko brzusio rośnie
Oczywiście mniej niż to było w przypadku gdy jadłem więcej węgli ale miało go nie być! Dobra bo się rozpisałem tak, że pewnie mało kto to przeczyta więc do konkretów.
Trening PULL
Podciąganie szeroko nachwytem 10/10/10/7/3 - Już myślałem, że total 40 pójdzie w 4 seriach no ale niestety
Wiosłowanie sztangą podchwytem (leżąc na ławce) 40/45/50/55/60 x12 - W tym tygodniu już bez błędów i po 12 powtórzeń. Było ciężko nie dodałem nic a nawet odjąłem ostatnią serię z 65kg. Zawsze starałem się robić to ćwiczenie technicznie ale dzisiaj chyba poszło najlepiej
Chociaż do końca i tak nie wiem jak się to powinno robić bo jak oglądałem filmiki to niektórzy robią typowo do brzucha ja staram się wyłączyć biceps z tego ćwiczenia i ciągnąć sztangę do podbrzusza i ciągnę plecami w końcowej fazie dopiero zginam ręce. Muszę to bardziej rozkminić.
Ściąganie drążka w siadzie przed głowę - od 7 do 11 dziury x10 - Powoli, dokładnie z lekkim zatrzymaniem przy niższych ciężarach. Staram się pracować tylko i wyłącznie plecami chociaż łapy i tak wszystko odczuwają
Uginanie ramion na modlitewniku 25kg 10/9/10
Szrugsy siedząc z hantlami 22/24/32/32/32 x 10 - Na początek bardziej rozgrzewkowe ciężary a później niestety 32kg bo większych hantli nie mamy
+ brzuch
Martwi mnie to, że mimo 50 dni ćwiczeń, diety i odżywek siła idzie straszliwie opornie
Wiem, wiem robię masę a nie siłę ale kiedyś szło to o wiele lepiej....Dla porównania parę ćwiczeń:
Wyciskanie leżąc
dzień 8 - 82kgx3
dzień 46 - 87kgx5 (bardzo mały progres przynajmniej wg mnie)
Wyciskanie żołnierskie
dzień 8 - 45kgx6
dzień 46 - 50kgx8 (tutaj jest wyciskanie siedząc nie wiem jak by było gdybym stał, tak czy siak słabo
)
Wyciskanie na skosie tutaj jest dość dobrze bo kończyłem na 26kg a później już 32kg było mało. Obecnie robię sztangą ale jedynie 65kg
Niestety nie mam teraz czasu na wymienianie innych ćwiczeń ale możecie sobie sami porównać. Wiem, że marudzę ale wkurza mnie to i musiałem to napisać
Zmieniony przez - Armstrong w dniu 2012-08-20 14:56:28