Waga : 64 kg
Wzrost : 168 cm
Obwód w biuście(1) :
Obwód pod biustem :
Obwód talii w najwęższym miejscu (2):
Obwód na wysokości pępka :
Obwód bioder (3):
Obwód uda w najszerszym miejscu:
Obwód łydki :
W którym miejscu najszybciej tyjesz : ręce, biust
W którym miejscu najszybciej chudniesz : brzuch
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) przez ostatni rok ok 3-4 razy w tygodniu (aerobik lub ćwiczenia siłowe, bieganie) obecnie chcę ćwiczyć 3 razy w tygodniu na siłowni oraz raz w tygodniu biegać
Co lubisz jeść na śniadanie: owsianka z bakaliami i mlekiem
Co lubisz jeść na obiad : mięso, ryby + ryż, makaron, ziemniaki
Co jako przekąskę : owoce, orzechy
Co jako deser : kiedyś czekolada i ciasto domowej roboty (uwielbiam piec) - od ok 3 miesięcy nie jem ciast, czekolada sporadycznie
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia, czy regularnie miesiączkujesz, czy bierzesz tabletki hormonalne : bardzo dobry, kiedyś tak (wręcz jak w zegarku), tak (do połowy września)
Preferowane formy aktywności fizycznej: siłownia, bieganie
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : brak
Stosowane wcześniej diety : zwiększenie ilości ruchu i zmniejszenie ilości kalorii
Od maja bieżącego roku postanowiłam wziąć się za siebie. Już kila razy się do tego przymierzałam. Wcześniej udało mi się schudnąć do ok 62 kg, o ile mnie pamięć nie myli, kiedy przygotowywałam się do półmaratonu. Nie ograniczałam jedzenia, waga leciała sama w dół.
Później wróciłam do wagi ok 66-67 kg. Nie stroniłam nigdy od aktywności fizycznej, jednak moją dużą bolączką było jedzenie. Nie jakość jednak, ale przede wszystkim porcje i dość duża ilość węglowodanów, które bardzo lubię. Nie jem fastfoodów, nie stołuję się na mieście. Ze słodyczy "tylko" czekolada i domowej roboty ciasta.
Od połowy maja rozpoczęłam liczenie kalorii ok 1700-1900 kcal oraz ćwiczenie ok 3-4 razy w tygodniu (głównie aerobik, bieganie).
W lipcu broniłam się, zdawałam egzaminy na studia, do tego praca - jednym słowem mnóstwo stresów. Utrzymywałam limit kalorii, ale coraz częściej zastępowałam wartościowe jedzenie szybkimi przegryzkami: a to bułka z nutellą, a to cukierek czekoladowy bo przecież muszę mieć energię.
Od 30 lipca rozpoczęłam dietę zgodnie z Waszymi wskazówkami. Ciągle pracuję nad ułożeniem swojej miski wg wytycznych. Raz wychodzi mi to lepiej raz gorzej. Wiem, że zdecydowanie przesadzam z twarogiem. Na początek przyjęłam rozkład
30% białko, 30% tłuszcz, 40% węgle.
Przyznam, że jest mi dość ciężko zrezygnować z węglowodanów i stopniowo przyzwyczajam się do tak dużych ilości białka.
W życiu jestem dość zdeterminowana i póki co udało mi się osiągnąć wszystko, co sobie dotychczas zamierzyłam. Wszystko oprócz lepszej figury. Ale mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.
Wklejam zdjęcia z 9 czerwca bo tylko takie akurat posiadam.
Jutro dokonam pomiarów i wkleję zdjęcia aktualne.