Rozwaliłem sobie noge Lafayem

Gdy pierwszy raz zaczalem robic pistolety bylo to po przeczytaniu nagiego wojownika pavla t. wtedy to siadalem i wstawalem na krzeselko. gdy tylko mi sie zachcialo robilem po 5 powtorzen, w tem sam dzien moglem zrobic juz 1 pelny pistolet na lewej nodze i o bolu kolana nawet mowy nie bylo. gdy cwiczylem lafayem, czucie kolana, ale nie bol(!) czulem przy wykonywaniu pistoletu z lafaya, do 90 stopni...

Zmieniony przez - MojeImie w dniu 2012-05-07 20:12:45

A mi się dla odmiany kolana po pistoletach wzmocniły. Sprawa się jednak komplikuje, gdy dokładam obciążenie - zaczynam się kręcić na wszystkie strony, dlatego zamiast tego wolę robić wersję dynamiczno-izometryczną. A niepełne (lub nierównoległe) przysiady robione same to ogólnie rzecz biorąc średnio fajna sprawa, nawet jeżeli robimy bezpieczniejsze przysiady ze sztangą.

Zmieniony przez - ToBeBetter w dniu 2012-05-07 20:25:51

Czyli niestety prawdą jest że niepełne przysiady a w szczególności na jednej nodze są cholernie niebezpieczne i niezdrowe dla kolan. Aktualnie wzmacniam je poprzez siady klasyczne ze sztangą mały ciężar, większa ilość płynnych, kontrolowanych a co ważne pełnych ruchów.

I to jest jeeden z lepszych sposobów na wzmocnienie kolan, true Lapson

Jasne pod warunkiem że technika jest poprawna to nic nie powinno się stać :)

Chyba nie ma nic lepszego dla kolan niż pełne siady z sensownym ciężarem i liczbą powtórzeń

Najlepsze dla kolan jest lezenie na łóżku ;p

i moździerz co nie MojeImie ? ;d

Zrozumcie w końcu, że pistolety to głupi wymysł na miarę MH. Kto ma po tym duże czwórki? Nikt. Kto po tym dużo siada ze sztangą? Nikt. Kto to wykonuje? Też nikt

Tylko kto chce byc wielki i brac tony zelastwa na treningu? ;)