Krótko i na temat - po tygodniu lektury z forum zdałem sobie sprawę jaki jestem ciemny jeśli chodzi o trening na siłowni:/ wyciągając wnioski (i między innymi w końcu układając dietę) postanowiłem zabrać się za FBW.
Plan następujący:
Poniedziałek - Środa - Piątek/lub Sobota w zależności czy wyrobie się po pracy.
ABA BAB ABA ...
Ilość powtórzeń - A(15) B(10) A(5) B(15) A(10) B(5)... itd.
Trening A
Nogi przysiady ze sztangą z tyłu(?) 2 s
martwy ciąg na prostych nogach 2s
Plecy wiosłowanie sztangą 3 s
Klatka wyciskanie sztangi/hantli (?) na płaskiej 3 s
Barki wyciskanie sztangi stojąc 2 s
Triceps francuskie wyciskanie sztangi leżąc 2 s
Biceps Uginanie ramion ze sztangą 2 s
Łydki wspięcia 2 s
Brzuch
Trening B
Nogi przysiad ze sztangą z przodu(?) 3s
Plecy martwy ciąg 2s
podciąganie na drążku nachwyt 2s
Klatka wyciskanie sztangi/hantli (?) skos 3s
Barki Unoszenie sztangi wzdłuż tułowia (do mostka) 2s
Triceps pompki na poręczach 2s
Biceps Uginanie ramion z hantlami 2s
Łydki wspięcia 2s
Brzuch
(?) - tu moje pytanie - czy kombinować z przysiadami z przodu/z tyłu czy to nie ma sensu?
- drugie pytanie o wyciskanie - przeplatać sztangę hantlami? czy też nie ma sensu się rozdrabniać?
I ostatnie najważniejsze pytanie (czytałem sporo, ale nigdzie nie znalazłem albo mi umknęło:/) o intensywność powtórzeń. Czy jeśli wiem, że mój max w 15stu powtórzeniach na ławce to ~80kg (1-2 ruchy zapasu) to szarpać się zawsze na 80kg czy zacząć od np 70kg i co trening/tydzień zwiększać o 2kg? (mam nadzieję, że zrozumieliście pytanie ;)
Z góry dzięki za pomoc!