Marta, litości, czy Ty mnie konkursem straszysz?
Przecież ja leszcz jestem... Jak tu z Wami trochę posiedzę to się ogarnę i będę zapievdalać aż miło, ale teraz... hmmm... ciamajdyzm raczej szerzę
Marta, mam jeszcze pytanie odnośnie tej wody, co ją mój organizm tak lubi zmagazynować. Od razu się przyznam, że zaczęłam dziennik, po wpadce słodyczowej w katastrofalnej ilości. Myślę, że głównie dlatego zatrzymałam tę wodę
Ale teraz jem czysto, a ona jak była tak jest. Jak palcem nacisnę na piszczel, to mi się robi dziura jak w klusce śląskiej i tak zostaje
A jak biegam, to jakbym była workami z wodą obłożona, aż mi pod skórą chlupie. Nogi, uda, doopa, cycki... Masakra. Bieganie boli. Staram się pić więcej, średnio mi idzie. Mogę zrobić coś jeszcze?
I jeszcze jedna ważna informacja. znów muszę brać visanne, czyli progesteron. Zaczęłam w sobotę. Za to nie będę przyjmować antyków, w których jest sporo estrogenu. Może ta zmiana tabletek też tak działa? Wykończą mnie kiedyś