Kandydatka do redukcji niestety nie jest super biegła w forach internetowych dlatego trochę w jej imieniu piszę... Wydrukowalam jej 10 wskazowek, co jedza ladies, i art. z ogolnymi zasadami. Tłumacze jej też i powtarzam wszystko co przeczytam :)
Sprawa wygląda tak:
Kobieta, 53 lata, 170 cm, 96 kg
Jakiś rok temu szybko schudła na Dukanie ok. 15 kg i równie szybko przytyła z bonusem.
Co do aktywności fiz.- jest absolwentką AWF, ale po różnych perturbacjach zdrowotnych (ok. 13 lat temu nowotwór mózgu- operacja, lampy itd.) sport całkowicie odstawiony, a na skutek odreagowywania szybkie tycie. No a teraz ciężko jej ze względu na wagę i w ogóle ma opory natury psychicznej, wstydzi się że "jak ona wygląda" i "nigdzie tak sie nei pokaże" itd.
Ustaliłyśmy, że na początek będzie 3x w tygodniu maszerować z kijkami po 40-60 min. W grę wchodzi jeszcze rower. Na siłownię ani basen nie ma szans jej namówić... Poza tym jest raczej bierna w ciągu dnia, chyba że ma zryw i rzuca się z grabiami na ogródek :)
Stan zdrowia w tej chwili jest ok. Po tych dukanowych zawirowaniach robiła sporo badań i wszystko jest w normie, jeżeli chodzi o hormony (menopauza) to nic nie bierze bo gin stwierdził, że nie ma potrzeby.
Nie bierze żadnych leków, żadnych wspomagaczy, nie ma też żadnych ograniczeń żywieniowych. Słabość do nutelli.
No i tak... Dieta ustawiona według wskazówek i po analizie wielu Waszych dzienników. 2000 kcal, z rozkladem B- 160 W 160 T 80.
Wypowie się ktoś kompetentny czy jest w miarę ok? (nie za dużo węgli?, nie za dużo kcal?)
Z tego co czytałam, przy tak dużej otyłości zmiana nawyków, w miarę rozsądny rozkład i jakikolwiek ruch powinny już coś zdziałać... Nie znalazłam na ladies dziennika w którym redukowana byłaby taka ilość kg. więc nie mam ściągi :), wśród facetów jest paru :)
Wydaje mi się, że teraz się naprawdę zawzięła i będzie wytrwale dążyć do celu. Jest dosyć mocno zdesperowana.
Proszę o wszelkie wskazówki :)