No więc dzisiejszy dzień to kolejny dzień walenia pięścią w ścianę i leczenia z choroby. Niestety z gardła, infekcja przeszła na krtań i czuję się jakbym połknął w całości jajko ;) Na szczęście, dzięki radom mojej dziewczyny, czuję się coraz lepiej i od poniedziałku wrócę do ćwiczeń "na maxa".
Mimo to nie odpuściłem dzisiaj i nie robiłem jedynie aerobów.
Rozciąganie, brzuch, przedramiona jak zwykle.
Z racji tego, że miałem robić dzisiaj:
-biceps
-triceps
-plecy
zrobiłem ten trening w domu.
Uginanie ramion z uchwytem "do nawijania" z obciążeniem
4 x 40 z maksymalnym napięciem
Do przyrządu na przedramiona przyczepiłem torbę, a do niej władowałem piłkę lekarską (4 kg), dwa hantle po 1kg i książkę (też około 2 kg).
Ogólnie przeżyłem szok kiedy po 30 powtórzeniach miałem pompę większą niż po ćwiczeniach na siłowni.
Pompki na tricepsy (odwrotne)z nogami na piłce do ćwiczeń
4 x 30
Przy mojej masie i przy dużym zakresie ruchu to ćwiczenie dało się we znaki. Dodatkowo nogi na piłce wymusiły ciągłe napięcie mięśni.
"Damdy" czyli indyjskie pompki
4 x 20
Ćwiczenie te rozsławił Bruce Lee, a zaczerpnął je z treningu sławnego indyjskiego zapaśnika Gamy (on podobno robił ich 2000 każdego popołudnia,ja robię ledwo 25..). Bardzo dobrze pracują mi przy tym ćwiczeniu najszersze grzbietu i obręcz barkowa.
Mam nadzieję, że lekarstwa polecone przez moją dziewczynę zdziałają cuda i jutro będę w lepszej kondycji. Do zobaczenia na SFD jutro!
"Przyswajaj to, co użyteczne, odrzucaj to, co zbędne." Bruce Lee
http://www.sfd.pl/Vergil915_|_Cel:_Ogólna_poprawa_sprawności_fizycznej.-t825155.html dziennik treningowy :)