Cześć Dziewczyny!
Wracam skruszona (i spasiona
) na łono forum....
Przyjmiecie mnie z powrotem?
Od stycznia do połowy marca przytyłam 5kg - 0 aktywności fizycznej + niepohamowane obżeranie się słodyczami zrobiły swoje.
Gdy osiągnęłam 84 kg zrozumiałam, że jestem na równi pochyłej - prosto na drodze do otyłości.
Dałam więc sobie parę razy po pysku ( w przenośni, af kors) i spróbowałam się ogarnąć. Zaczęłam ćwiczyć (
trening siłowy by Obliques - wypiski poniżej) i wyrzuciłam z diety wszystkie syfy.
Niestety, nie do końca jestem zadowolona z rezultatów. Ćwiczę i mam dietę, ale nie chudnę. Czyli źle ćwiczę, i / lub mam złą dietę.
Wklejam zatem wypiski, jeśli któraś w Was lepiej zorientowanych będzie mi mogła udzielić wskazówek, co zmienić - będę wdzięczna.
Treningi:
3 razy w tygodniu siłka, po siłowych 15 minut aerobów, 3 razy w tygodniu bieganie.
*- ręce szeroko na ławeczce, nogi szeroko
A od 10.04 dostałam zaćmienia i zaczęłam mieszać ćwiczenia z planów A i B
. Było tak:
Od poniedziałku postanowiłam trzymać się rozkładu ustalonego mi przez Agak, tj 1900 kcal rozkład równomierny + 100 kcal z węgli. Wg moich obliczeń to jest rozkład : B/T/W = 158/70/183
Moje miski od poniedziałku:
No i moja historia pomiarów:
Jak widać, coś tam spadło, ale mogłoby być lepiej. Teraz planuję:
- ćwiczyć bez opyerdalania się
- pilnować miski (żadnych mazurków wielkanocnych i imprez alkoholowych)
i zobaczymy jak mi pójdzie.
Może idzie tak słabo, bo za stara już jestem na 2000 kcal?
Albo przez to, że praktycznie cały czas robię te same ćwiczenia (staram się zwiększać obciążenia, ale może za mało??)
Zobaczymy.
Będę się starać, i sumiennie wszystko notować.
Ufff, ale elaborat trzasnęłam.
Zmykam czytać inne dzienniki
Zmieniony przez - cichoszka w dniu 2012-04-17 22:43:24
Zmieniony przez - cichoszka w dniu 2012-04-17 22:47:47