sihaja82: w drodze..

DIETA
1.omlet (jajko + owies), ser biały chudy (tylko taki miałam), łycha dżemu jagodowego domowej roboty, łycha oleju lnianego
2. jabłko
3. wątróbki drobiowe, cebulka, jabłko, kasza gryczana
4. cyc indyczy, plaster mozzarelli light, kilka śliwek węgierek, zielsko
5. jabłka duszone, jogurt naturalny, serek wiejski light

Pękam w szwach, a porcje wcale nie były jakieś mega ogromne.

Dziś nie było idealnie, za dużo czasu spędziłam z małym na dworzu, przez co wypadł mi jeden posiłek

DIETA
1. omlet (2 jajka, owies, ciutka mleka 2%), dżem jagodowy, twaróg chudy (już się skończył, teraz mam już półtłusty)
2. cyc indyczy, brokuły, makaron pełnoziarnisty, jogurt naturalny, truskawy domowej roboty
3. suszone śliwki, łosoś wędzony, chleb orkiszowy, zielsko
4. serek wiejski light (pół opakowania), jabłko

ĆWICZENIA
W ciągu dnia ćwiczyłam swoje płaty brzuszne 5 razy po 20 "spięć". Nie wiem czy tyle wystarczy?

EDIT: Do tego chlapnęłam kawę inkę, kawę bezkofeinową i jedną normalną - rozpuszczalną, wszystkie z odrobiną mleka. Uzależniona jestem. Ograniczyć to?



Zmieniony przez - sihaja82 w dniu 2011-10-15 20:13:52

nie musisz ograniczać byle nie przesadzać to jest ok
co do cwiczen brzuch to koniecznie sciagaj w spięciach płaty brzucha do siebie czy to rekami czy to szarfa

16.10

DIETA I ĆWICZENIA

Wczorajsza dieta legła, niestety wypadły mi aż trzy normalne posiłki, byłam cały dzień poza domem i zamiast zjeść jak człowiek zjadłam dwa jabłka i sushi. Pocieszające jest jedynie to, że zrobiłam 7km szybkim marszem w terenie, z czego 3,5km z 6kg ciężarkiem na brzuchu (żeby nie było, tym ciężarkiem był mój synek w chuście )

17.10

Mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się wyskoczyć na orbitrek wieczorkiem Dieta póki co bez zarzutu Ćwiczenia ściągające płaty wykonywane na bieżąco Zastanawiam się ile czasu minie, zanim te płaty w końcu się zejdą..

DIETA
1. standardowo omlet (owies i 2 jajka), twaróg, dżem, olej liniany
2. makrela, dwie kromki chleba orkiszowego na zakwasie
3. tuńczyk wsw, cukinia, łyżeczka pesto, łyżeczka jogurtu nat
4. śliwki suszone, łosoś, cukinia, barszcz czerwony (kubek do popicia)

I to by było chyba na tyle. Zaraz idę spać bo padam na ryj Nijak nie jestem w stanie zjeść tych 5 posiłków dziennie, czy zatem mogę zostać przy 4??
Zamiast orbitreka był maraton z młodym, masakra! Jak tak dalej pójdzie to chyba jeszcze baaardzo długo nie wyrwę się z domu na żadne ćwiczenia, buuuu


Zmieniony przez - sihaja82 w dniu 2011-10-17 21:10:25

Dzisiaj spotkała mnie miła niespodzianka, facet wrócił wcześniej z roboty co bym mogła udać się na siłkę W ten oto sposób spędziłam dziś pół godziny na orbitreku. Było super!!! Już nie mogę się doczekać powrotu w pełnym zakresie

Dieta wczoraj i dzisiaj prawie idealnie. Prawie, bo dziś zabrakło mi białka do posiłku nr 4, a wczoraj wpadły mi dwie kostki gorzkiej czekolady.
Tak wyglądała moja MICHA dzisiaj:
1. omlet (2 jajka, owies, żurawina) ser biały półtłusty, łycha lnianego
2. warzywa, feta (miałam mega ochotę na taki zestawm na focie jeszcze parujący)
3. warzywa, feta
4. surówka z marchwi i jabłka, fasola biała
5. wieśniak light

Howk!

zapomniałam dodać, że oprócz warzyw był jeszcze makaron pełnoziarnisty, a do wieśniaka właśnie dodałam łyżeczkę miodu - mam straszne ciśnienie na słodkie, grrr

ty na samym nabiale zyjesz?

Dzisiaj tak niestety wyszło, ale normalnie jestem jak najbardziej mięsożerna. Po prostu skończyły mi się zapasy i dopiero jutro wybieram się na mięsne zakupy.

Kolejny dzień, kolejna jedzeniowa spowiedź:

1. omlet (2 jajka), feta półtłusta, oliwki, olej lniany, kawałek ciasta fasolowego
2. kabanosy drobiowe, 2 jabłka (trochę z d..y ten posiłek)
3. cyc indyczy, musztarda, brokuły
4. zupa krem z cebuli, cyc indyczy
5. serek wiejski, łyżka powideł śliwkowych home made

W ramach treningu oczywiście spięcia brzucha oraz popołudniowy maraton z wózkiem Co do tych spięć - na razie nie widzę jakiejś gigantycznej poprawy, ale to też może kwestia tego, że robię je dopiero od niedawna. Tak czy siak, jedziemy dalej z tym koksem

Wczoraj w końcu udało mi się wyrwać na masaż plecków, ależ to przyjemne jest Ale mięśnie mam spięte, nie ma co. Na pewno na jednej wizycie u masażysty się nie skończy.
Menu w ostatnich dniach standardowe, czyli omlet na śniadanie, indyk z warzywami w ciągu dnia. W weekend zrobiłam nawet fajne, zbilansowane spagheti i ciasto fasolowe. A dzisiaj zabieram się za zrobienie zakwasu do pierwszego w moim życiu chlebka.
Aha, no i mam w końcu piłkę, będę mogła teraz część ćwiczeń dla kobiet po ciąży wykonywać w domu

Zastanawiam się, czy przez ten miesiąc zeszło mi trochę z obwodów. No i liczę na to, że niedługo, może już od nowego roku będę mogła wrócić w pełnym wymiarze na siłownie. Oby!