Niezły mam zapłon, ale poczułam się wywołana do tablicy, więc się wypowiem w kwestii słodkiego. Dopóki sama "panowałam" nad swoją miską to faktycznie uzależnienie od słodkiego było ode mnie silniejsze i nawet dłuższa abstynencja kończyła się kilkudniowym ciągiem kompulsywnych zachowań z gatunku żreć-rzygać. Ale dzięki SFD nauczyłam się tak jeść, że mój organizm nie tylko nie domaga się już słodyczy, ale słodkiego smaku w ogóle. Przez długi czas funkcjonowałam tu bez śmieci, ale z dużą ilością słodzika, a teraz używam go minimalnie lub wcale, z przewagą wcale Także potwierdzam, siła jest w Tobie Powodzenia życzę i wytrwałości!
taka sobie Buli-Buli:
http://www.sfd.pl/Redukcja_do_oceny_i_poprawy._Trening_siłowy__co_i_jak_-t778021.html