SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

W poszukiwaniu zaginionej talii - k_rol_k

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 37029

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1449 Wiek 43 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 13082






Wczorajsza micha i trening. Grubo przesadziłam z węglowodanami ale najpierw naszło mnie na masło orzechowe a do tego koniecznie chlebek - a potem znowu wypiłam kawę w pracy a to musi być słodkie. Oficjalnie sama sobie daję bana na kawę o!

Trening słaby. NIe podobają mi się przysiady na maszynie bo mnie albo pcha albo ciągnie zależy ile wysunę stopy przed linię sztangi - a w całej cholernej siłowni nie ma luźnych wysokich stojaków Wszystko co jest to elementy jakichś ławek - przyspawane, nieruszalne i niskie. Poprosiłam o dokupienie ale raczej mają mnie w d....

Do "dzień dobry" zarzut sztangi przodem - prosiłam trenera, żeby mi pokazał prawidłową technikę zarzutu ale się nie doczekałam, więc rzeźbiłam na podstawie filmików instruktażowych z YT. Mam dwie obawy - 1) wybiję sobie zęby, 2) przypieprzę sobie w gardło/krtań i stracę przytomność?? I nie wiem na czym opierać sztangę jak ją już mam pod brodą.

WL fajne - na siłce spotkałam kolesia, z którym kiedyś chodziłam na kravkę. Pilnował mnie w drugiej serii - pocisnęłam 10 powtórzeń bez pomocy. Przy trzeciej się mi gdzieś zawieruszył i jak mi przy trzecim powtórzeniu sztanga na twarz próbowała zjechać to zdryfiłam i nie cisnęłam dalej. Dopiero jak wstałam to do mnie dotarło, że to ***** tylko 30 kg i nawet jak przygniecie, to jakoś się to zepchnie, sturla cokolwiek Stwierdzam - że moja głowa boi się ciężarów.

Na bieżni tylko 10 minut bo odezwało mi się kolano - przeniosłam się na orbitrek, poziom 6 (z 20 jak się okazuje, więc trochę przede mną jeszcze) i dobiłam dodatkowe 30 minut. Średnie tempo 63 RPM. Na koniec maszyna powiedziała mi, że mogę zjeść pączka No może nie do końca ale podała równowartość w kaloriach - wiem wiem, o kant tyłka mogę sobie to potłuc a mimo to fajne uczucie, jak się schodzi a maszyna mówi, że się spaliło 1/4 tego, co się zeżarło

Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-10-13 07:56:18

A woman is like a tea bag. You never know how strong she is until she gets into hot water.

http://www.sfd.pl/W_poszukiwaniu_zaginionej_talii__k_rol_k-t764731-s17.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 793 Wiek 32 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 18023
Trochę z opóźnieniem ale napiszę Ci o automacie do chlebka, chcesz?

A i tak napiszę Domowe wypieki świetna sprawa i ogólnie polecam. Ale wg mnie dobrego chleba na zakwasie w automacie nie upieczesz. Przede wszystkim nie ma tam odpowiedniego programu i trzeba bardzo kombinować, tzn włączać program do wyrabiania, wyłączyć czekać aż wyrośnie (a to różnie wychodzi) i potem samemu włączyć. Po drugie skórka z piekarnikowego lepsza wychodzi. Jak masz taką słabość do chrupiącego chlebka jak ja, to tylko piekarnik. I to w zasadzie z wad. Zaleta jest jedna i niewątpliwa: wrzucasz produkty do automatu i samo Ci się wyrobi. Zasadniczo żytniego razowego nie trzeba jakoś specjalnie międlić, ale jak Cię weźmie na kombinowanie (a pewnie weźmie, przynajmniej na początku) to maszyna jest zbawieniem. Ciasto na pizzę, nawet na pierogi też Ci ugniecie. Jak chcesz jakieś jasne drożdżowce to można i nastawić z opóźnieniem żeby mieć pachnące i świeże na śniadanko, ale Ciebie powinno interesować zdrowsze pieczywo.

Podsumowując: automat polecam, ale głównie jako narzędzie "zagniatające" a nie do całkowitego wypieku.

Jeśli kobieta w nocy nie jęczy to w dzień warczy.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
Anqua to ja z chlebem na zakwasie odwrotnie, wyrabima w robocie bo trzeba caly czas regulować ilośc wody co w automacie jest trudniejsze, a na koniec podgrzewam automat i wkładam chleb na 12h i tak z opóznieniem zaczynam piec.
Ale fakt ze jest wiele zalet maszyny dla mnei jedna z większych jest mozliwośc zrobienia sobei powiedeł śliwkowych tylko musze program konfiturowy 3x właczac by sie dobrze podpiekły,
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 793 Wiek 32 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 18023
Tak też można Ja jak wyrabiam w automacie to stoję i się gapię przez jakiś czas i sobie wodę czy co tam potrzeba dodaję więc nie ma różnicy czy w automacie czy w robocie, chociaż automat jeszcze podgrzewa (często zostawiam do pierwszego rośnięcia w automacie). Piekę w piekarniku jeszcze z innych powodów niż skórka: często piekę na kamieniu albo w dużej ilości, bo taki zakwasowy spokojnie parę dni wytrzyma. No a w automacie to mi takie duże się nie mieszczą (ciasto się wymiącha ale źle się piecze). No i kromki ma niewymiarowe

Jeśli kobieta w nocy nie jęczy to w dzień warczy.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
k_rol_k a nie da sie sztangi zdjąc z takiego stojaka do wyciskania ? tyłem sie siada na ławe i wstaje

przy zarzucie jest kilka elementów podniesienie sztangi w stylu MC , oraz wyjście z nóg szrugs ramionami
musisz kazdy z tych etapów cwiczyc osobno
najlepiej zaczac od wyjścia z nog, czyli opuszczasz lekko sztange poniższej ugiętych kolen i podnosisz sie do wyprostu, pozniej dorzucasz szrugs ramionam itd...

Zmieniony przez - obliques w dniu 2011-10-13 20:12:21
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1449 Wiek 43 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 13082
Dzięki dziewczyny za opinie

Właśnie na coś takiego się nastawiałam po lekturze kilkudziesięciu wątków w necie, że będę miała machinę do zagniatania i ew. ładnego wyrastania a pieczenie i tak będzie w piekarniku. Drożdżowe to ja mogę mężu piec, niech ma świeże. A dodatkowo zachęca mnie to zagniatanie ciasta na pierogi czy pizzę - raz, że jestem leniwa i podoba mi się taka "wyręka" a po drugie jakoś mam wrażenie, że mój nędzny robot kuchenny nie da rady zagnieść gęstego ciasta i spalę go przy pierwszej okazji.
No i te powidła siebie bym nie posądzała o gmeranie w garach, ale jak to się ma samo zrobić i być zamiast dżemik na zimę - mniam

obli - zobaczę co się tam da z tym wykombinować, ale maszyny na mojej siłowni poustawiane są tak ciasno, że nawet jak wstanę to do najbliższego luźnego miejsca, gdzie można zrobić przysiad i mieć kogoś za sobą jest kilka kroków lawirowania pomiędzy stojakami a to miejsce to główne przejście. Tam jest tak, że za głową jak się leży do wyciskania stoi maszyna do robienia brzuszków - jak stoi jakiś asekurat to się go w dupę kopie robiąc brzuszki ale dzięki za pomysł - ogarnę przy okazji możliwości

Wczorajsza wypiska z żarcia - jak dzienniki ruszą. Mąż mnie objadł z makreli wędzonej na kolację i poszło 70g zamiast planowanych 150g. Dobrze, że się dopiero w połowie żarcia zjorgnął, że wyjadam JEGO rybę

Dzisiejszy dzień mocno jajeczny bo zapomniałam, że zaplanowałam sadzone z kalafiorem na obiad i zeżarłam znowu jajecznicę na śniadanie. Trudno, świetnie. Okazuje się, że jajecznicy da się nie solić A słodka papryka robi jej nawet dobrze.




Dzienniki ruszyły więc wrzucam rozpiskę z wczoraja. Tak jak pisałam, nie dojadłam rybą i mnie zassało jeszcze przed północą. Że siedziałam wczoraj do 2 prawie to się zapchałam białkiem, już nie miałam serca żreć kolejnych jaj. Leczo w rozpisce domowej roboty ale maminej - wybrałam coś z gotowców.
I co ciekawe - rano dzisiaj wstałam na ssaniu. Mój mąż zaczyna patrzeć z przerażeniem ile jem

Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-10-14 10:00:52

A woman is like a tea bag. You never know how strong she is until she gets into hot water.

http://www.sfd.pl/W_poszukiwaniu_zaginionej_talii__k_rol_k-t764731-s17.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1449 Wiek 43 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 13082
Nie ogarniam jeszcze nowości więc zaległe wypiski żywieniowe z palca. Piątek rano omlet: owsiane 50g, dwa jajka, masło, potem w pracy dwa razy po pół torebki ryżu brązowego i indyczy cyc po 100g, potem pomidorówka z makaronem - mięso z żeber i kości a na koniec wędzona makrela.
W sobotę działka - na śniadanie jajecznica z 3 jaj i dwie kromki razowca - na działce grillowe, karkówka, cyc indyczy, dużo warzyw. Wieczorem piwo (jedno) i porcja pasztetu ze strączków wersja pomidorowa.
W niedzielę żarcie biedne - późno wstałam, wcześnie poszłam spać. Na śniadanie omlet (tak samo jak piątek), na obiad rosół wołowy z makaronem razowym, na kolację zapiekanka marakonowo-kalafiorowa z beszamelem - eksperyment nawet udany. W międzyczasie jabłko i porcja pasztetu - wersja koperkowa.
Poniedziałek rano omlet, w pracy dwa różne kawałki pasztetu, pomidor, brokuł na parze, sałata lodowa. Potem trening, po treningu pół torebki ryżu i cyc indyczy, na noc makrela wędzona.
Dzisiaj rano jajecznica z 3 jaj, dwie kromki razowca. Do pracy 100g szynki wieprzowej i jedna porcja pasztetu - miks z warzywami na dwa posiłki. Obiad - pomidorówka - przerobiona z rosołu, makaron razowy. Plan na kolację - tuńczyk.
Dorzucam rozpiskę z wczorajszego treningu. Eksperymentów z ciężarami ciąg dalszy. Na suwnicy nie mogłam się dowiedzieć jakie jest obciążenie podstawowe maszyny, napisałam więc co dodatkowo zakładałam. Rozpiska w excelu - bo spodobało mi się u leah zaznaczanie postępów kolorami - fajna opcja
Martwy powolutku do przodu - w ostatniej serii już mi łapy szwankowały i nie mogłam sztangi utrzymać. Rozpiętki fajne - wizualizacja zamykanej książki bardzo pomaga. 5kg w ostatniej serii to już za dużo, w ostatnich powtórzeniach traciłam technikę i uginałam ręce.
Push press porażka, 20kg sztanga wypychana raz jest ok, w serii to zdecydowanie za dużo. Szkoda pleców. W następnym podejściu wezmę coś lżejszego, jak będzie trzeba to nawet łamaną
Dzisiaj czuję plecy i nie wiedzieć czemu tylko lewy poślad...

Z suplementacji ciągle omega-3 i żeń-szeń. Dorzucam Capivit A+E bo zaczynają mi pękać skórki przy paznokciach i szeleści mi skóra na łokciach i piszczelach - pierwszy objaw jesieni.
Wczoraj byłam u lekarza, mam zrobić przerwę na @. Nie podoba mi się to, no ale trzeba się słuchać. Szykuję się na armageddon, czołganie z nosem przy ziemi i wydanie fortuny na wygrzewanie bólu w wannie z gorącą wodą. Wszystko co "mniej" będzie miłym zaskoczeniem

Poszukuję speca, który wie jak zmusić Nokię E-52 do udostępnienia plików laptopowi bo nie umiem zgrać filmików na komputer - pomocy!



Edit:
Eksperyment z nowymi dziennikami - próba zrzutu żarła na dziś.




Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-10-19 08:40:18

A woman is like a tea bag. You never know how strong she is until she gets into hot water.

http://www.sfd.pl/W_poszukiwaniu_zaginionej_talii__k_rol_k-t764731-s17.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
o jakie gustowne dzienniczki dzisiaj
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1449 Wiek 43 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 13082
Boli mnie brzuch i plamię - przekładam siłownię na... może jutro - zależy jak się będę czuła. Dzisiaj pomacham w domu czajnikiem. Jak ma mnie zalać przepięknie to wolę na moim terenie

Dziennik fajny nawet ale co się nadenerwowałam, zanim rozgryzłam ten przycisk dodaj na dole to moje. Uknułam sobie, że dodaj zmieni dzień albo cuś i latałam w te i z powrotem a tu mi ciągle żarła na dany dzień nie zapisywało. W końcu nadusiłam "Dodaj" i okazuje się, że to jest "Zapisz"

Ciekawa opcja "Cele". Niniejszym wprowadzam w swoim marudnym dzienniku cele pomniejsze. Jako, że nadrzędnym jest żyć zdrowo i żreć zdrowo - no ale to ideał a jak wiadomo ideały są nieosiągalne i pracuje się całe życie... To żeby było weselej- małe kroczki, małe cele. Pierwszy i bardzo ważny - pracować przez zimę tak ciężko nad sobą - żeby w przyszłym roku nie wstydzić się założyć na plażę kostiumu dwuczęściowego zamiast worka pokutnego po kostki

I pytanie na dziś - bo Małż mój stwierdził, że od kiedy ćwiczę intensywnie rzucił mi się cellu No i rzeczywiście jakbym była paradoksalnie gładsza w dotyku - pod dłonią, ale wizualnie doopa i uda obrzydliwość. Czy to normalne i przejdzie czy to mi się coś yebie w organizmie?

A woman is like a tea bag. You never know how strong she is until she gets into hot water.

http://www.sfd.pl/W_poszukiwaniu_zaginionej_talii__k_rol_k-t764731-s17.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
woda
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Jagoda__ / redukcja / podsumowanie str.68

Następny temat

Redukcja - prosba o kompleksowa pomoc! dieta, suplementy

WHEY premium