Witam, mam to samo strzyka w każdym stawie i luzy czuje na takim poziomie że czasami jak chodzę to mam wrażenie że kość piszczelowa w kolanie siedzi pół cm nie tam gdzie trzeba. To samo tyczy się barków, kość ramienna często blokuję się z obręczą barkową uniemożliwiając ruch( nie jestem w stanie wykonać 100% ruchów ramionami).
Od razu mówię nie trać pieniędzy na kolageny i glukozaminy... To jest strasznie biedne i nie pomoże w naszym przypadku. Jeśli już chcesz dostarczyć kolagenu do organizmu to polecam galaretę z kurzych nóżek albo golonkę ze skórą. Takie potrawy zawierają naturalny kolagen który ma szanse się porządnie wchłonąć i zostać wykorzystanym.
Ćwicz regularnie małymi i średnimi ciężarami. Oczywistym jest że nie damy rady podnosić ciężkich ciężarów, ja np gdy próbuje podnieść hantle powiedzmy +6kg na barki ruchem odwodzonym, to czyje dosłownie wyłamywanie dźwigni w stawie barkowym. Luz w tym stawie nie daje stabilnego przełożenia siły i dlatego następuje tam wyłam.
Osobiście polecam ćwiczenia z własnym ciężarem ciała. Oczywiście nadal odczuwalne jest strzykanie w stawach, ale taki rodzaj treningów rozwija i wzmacnia stawy co dla nas powinno być priorytetem. Taki rodzaj treningów można wzbogacić o niewielką ilość ćwiczeń izolowanych na maszynach czy hantlach, powiedzmy by wzmocnić
biceps triceps barki ew.
Rozgrzewka jest bardzo ważna. Pamiętaj że 5 minut rozgrzewki może rozgrzać Ci doskonale mięśnie ale potrzeba więcej czasu by "naoliwić" stawy bo te wymagają więcej czasu i zaangażowania by przygotować je na przeciążenia.
Oczywiście zaraz po treningu strzykania nie ma, a i same stawy wydają się być zdrowo stabilne. Jest to spowodowane tym że mamy wtedy świeżo napięte mięśnie i one trzymają wszystko w ryzach. Po kilku godzinach jak temperatura ciała opadnie a mięśnie zaczną się rozluźniać wszystko wróci do "normy".
Byłem u bardzo dobrego fizjoterapeuty, większość moich problemów ze stawami wynika z wady postawy, nad którą pracuje małymi kroczkami ale jest to bardzo trudne ze względu na minimalizm pracy mięśni, przywrócenie zdrowego napięcia łańcucha mięśni w ciele wymaga nie lada dyscypliny.
Może poczujesz się lepiej jak wymienię Ci moje defekty z którymi borykam się na co dzień i z którymi ćwiczę 3 razy w tygodniu, robię ,małe bo małe ale jednak, kroki do przodu. Zaczynając od dołu, ból przyczepów ścięgna achillesa do pięt, luzy bóle w kolanach a w prawym przeskakiwanie (chyba) pasma biodrowo piszczelowego co każdy przysiad. Dalej biodra, jakiś czas temu odczuwalne bóle i uczucie wyjścia głowy kości udowej z panewki, szczególnie w trakcie leżenia na boku. Mówię "jakiś czas temu" bo jest to jedna z niewielu rzeczy jakie udało mi się zwalczyć ćwiczeniami, już teraz nic takiego nie odczuwam. Odcinek lędźwiowy, udało mi się przezwyciężyć ból i wzmocnić kręgosłup ale pozostało strzykanie na lewą stronę spowodowane nierównym napięciem mięśni. Barki to to co pisałem wyżej bóle niestabilności i wgl. Poza tym zdarzają się bolesne "strzały w każdym innym moim stawie ale póki co nie mają charakteru powtarzalnego.
Lekarze mówią różne rzeczy, oczywiście trzeba brać pod uwagę to co mówią ale nie trzeba zawsze się do wszystkiego stosować. Ja miałem dwa wyjścia, nie ćwiczyć wgl i jakoś to będzie, albo spróbować ćwiczyć regularnie i może coś to da. Odkąd ćwiczę czuję się znacznie lepiej, do tej pory nie udało mi się zwalczyć problemów ze stawami i możliwe że nigdy mi się to nie uda, ale przynajmniej wiem że próbuje. A dodatkowa siła, czy nieco lepsza sylwetka, to raczej efekty uboczne które dodają pewności siebie więc jak najbardziej na +.
Pozdrawiam