Macioo, nie żałuj braku kontroli w Legnicy. Słyszałeś o tym, że los czasami płata figle? Przeczytaj co napisałem poniżej i zastanów się ponownie czy aby na pewno takie kontrole byłyby wskazane. I czy nie będzie to wylanie dziecka z kąpielą?
Spice, pisałem o B12, nie o koenzymie. Działanie witaminy ma być doraźne, a nie długofalowe, jak to się ma z koenzymem. I ani słowa nie napisałem o Polfie. Zresztą Polfa chyba nie daje mixów megadawek witamin grupy B? Nie mam tu rozeznania, ale specjaliści w Suplach lub Dopingu pewnie będą o tym wiedzieli.
Nie zgodzę się z tobą w punkcie badania na niedozwolone środki. Nie znam całej procedury dopuszczania środka spożywczego do obrotu na terenie Polski, ale wiem że sprawdza się zawartość substancji typu Exxx wyszczególnionych w specyfikacji produktu i ich interakcje z substancjami spożywczymi powszechnie używanymi w Polsce. Nie spotkałem się z badaniem produktów spożywczych na obecność dopingu. To są za drogie badania. Poza tym proponuję ci, żebyś przeszedł się po sklepach czy siłowniach sprzedających odżywki i zażądał pozwolenia dopuszcenia środka do sprzedaży wraz z zaświadczeniem, że składniki odzywki nie powodują niepożądanych rezultatów zdrowotnych. Sporo odżywek jest wprowadzane do obrotu zanim testy się zakończą. A część jest wprowadzana do obiegu mimo negatywnych opinii i zakazów sprzedaży. Zważywszy, że na atest czeka się pół roku a nawet dłużej - nie ma co sie co dziwić dystrybutorom odżywek (tak było z dibencozide - rozpowszechniany w Polsce bez atestu, rekwirowany w lotnych kontrolach m.in. policyjnych).
Wszystko to piękne co napisałeś i ja się z tym zgadzam. Tylko, że ja nie pisałem o odżywkach z ostrzegawczą naklejką. Pisałem o odżywkach, na których etykieta nie informuje, że bierzesz doping. Dowiadujesz się o tym w ciągu 2 tyg. po badaniu... To jest właśnie ten mały szkopuł...
Aha, właśnie! Spice, pewnie będziesz wiedział - czy termogeniki mają napisane, że zawierają substancje dopingujące i można mieć parę lat wakacji? Nie widziałem ich opakowań, więc jestem ciekawy. Czy są one legalnie dopuszczone do obrotu w Polsce? (gdzieś powinno to być napisane na etykiecie, tzn. nr atestu i kto go przeprowadzał). Jeśli są, to czy ostrzeżenie o możliwości wpadki jest napisane?
Swoją drogą obejrzałem właśnie parę opakowań kawy i nic nie pisze - ani o dopingu, ani o spożywaniu substancji poddanej ograniczeniom dopingowym, jaką jest kofeina. Ba, czasami biorę kofex przed nocną nasiadówą i też nic nie pisze o dopingu na opakowaniu, choć głowy nie dałbym sobie obciąć, że nic nie ma. A przecież nasze polskie laboratorium robiło doświadczenia i byli ludzie mogący zaliczyć wpadę po jednej filiżance kawy! Jeśli taka osoba zjadłaby jedną kapsułkę Thermy czyli
200 mg kofeiny i 20 mg efedryny, to wpada murowana! W jednej chwili dostarcza 2,5x więcej kofeiny niż ilość, która dała przekroczenie stężenia krytycznego i to spożywana nie od razu, ale łykami i w bardziej zanieczyszczonej formie niż w kapsułce.
I nikt o tym sportowca nie informuje... Smutne to, ale prawdziwe. I można się - zgodnie z prawdą - zasłaniać niewiedzą, ale wobec pozytywnego wyniku badania wychodzi się na koksiarza.
Co do ALK... Zmartwię, cię Spice, koksiarzem można zostać również po kreatynie, nie wiedząc o tym. Konkretnie monohydracie kreatyny. I to juz nie sfera rozważań, ale faktów. Nie słyszałem, by jakaś kreatyna zawierała ALK. Więc nie da się tą substancją wyjaśnić wpadek (może i była w kreatynie, ale nie spotkałem się z jej wyszczególnieniem w składzie monohydratu). Ale wpadki były. I nikt nie wiedział, że producent nie szanuje prawa sportowców do wolnego wyboru - stosować czy nie doping. Przeważyła żądza szmalu!
Chyba jest dla każdego jasne, że odżywki po których się wpada, dają lepsze efekty niż inne, lepiej się po nich ćwiczy, lepiej rośnie masa i siła. Dba o to producent, bo zalezy mu na zbycie. Co to za odżywki? No, tu już musicie posłużyć się własną praktyką, popytać znajomych lub zadzwonić do PZLA (nie jestem pewien czy chętnie odpowiedzą, ale przy odrobinie szczęścia powiedzą jakie firmy przebadali i co znaleźli w odżywkach, i tak znaczącego, że cofnęli dyskwalifikacje lekkoatletom).
Mam nadzieję, że nasza dyskusja zaowocuje brakiem niezawinionych wpadek. Liczę również, że głos zabierze większa niż dotychczas liczba forumowiczów, nie tylko trójboistów (choć jestem za utrzymaniem tematu w Trójboju, bo oni najwięcej na nim skorzystają).