faith works miracles

o ja dziewczyno, śmietanka się tu zebrała do wspierania,
niech chociaż to ci doda do samoakceptacji

no to do roboty do roboty, jaki plan na jutro... dziś w sumie

i zdjęcia!! koniecznie!!

ja się załamałam swoimi pierwszymi i uświadomiły mi jak jest źle, ale jaka teraz jestem szczęśliwa jak mogę je porównywać z następnymi...

https://www.sfd.pl/Ogłoszenia_i_informacje_działu_Ladies.SFD-t798531.html 

to jak się od paru dni czuję wydaję mi się istotne, dlatego chcę wam o tym powiedzieć.
już dzisiaj czwarty dzień dziwnego samopoczucia, "przewalania" się jedzenia w brzuchu, od czterech dni nie załatwiam się tak jak powinnam. (przepraszam, że tak prosto z mostu, ale niepokoi mnie to). czuję się trochę słabsza, mam jako taki kaszel i sporadyczne bóle gardła. nie wiem co jest, ponadto spuchłam na całym ciele i nie jest to moje urojenie, bo na całej długości nóg po +1cm, w udzie +2, o brzuchu nie wspomnę. delikatnie spuchły również palce.

Zmieniony przez - distraught w dniu 2011-09-21 17:08:10

Misiu, a nie masz tak jak się @ zbliża? Bo ja jak dostaję "tych dni" to mam 3kg do przodu, 2 balerony zamiast nóg i łupanie w krzyżu.
Ale w pierwszej kolejności, to Cię przyszłam tu dopingować!!! Bo jak zaraz nie napiszesz, że KOCHASZ SIEBIE, to Ci walnę kolejną porcję moich mądrości

dzięki za wsparcie, jesteś tak miła, że aż uśmiecham się mimowolnie a co do @, to nie mam pojęcia, bo mam nieregularne, ale jak już coś zwykle pojawiały się pod koniec miesiąca.

Bo sama niedawno miałam tyle lat co Ty i wiem, że akceptacja grupy jest w tym wieku ważniejsza od samoakceptacji, która to jak wiadomo powszechnie POWINNA BYĆ NA PIERWSZYM MIEJSCU. Ja tu nie jestem największym znawcą, muszę się dziewczyn pytać o dietę, czy dobra, czy nie przesadzam, czy się nie głodzę, bądź też nie wcinam za dużo, itp. Ale chyba w jednym jestem dobra i to jest właśnie wsparcie.

Nigdy nie podobały mi się za bardzo moje nogi. Zawsze były moją zmorą, niewyćwiczone balerony i jak tyłam, to zawsze tu. A tutaj jak na złość rurki modne, a jak ja w nich wyglądam? Ja szynka ze sklepu w tym takim fikuśnym sznurku. I tak długo przeciwko nim walczyłam, wiesz, raz było lepiej z tymi obwodami, raz gorzej, potem już całkiem okropnie. I w końcu przyszło mi do głowy, że robię to źle, bo walczę przeciwko moim nogom. Im wbrew. Więc powiedziałam im tak: "Wiecie co, nogi? Może nie jesteście idealne, ale was kocham. Bo jesteście jedynymi nogami, jakie mam. Nie mam pary na zapas i muszę o was dbać. Wiem, że nigdy nie będziecie suchutkimi ślicznymi nogami gazeli, ale tyle, ile się uda z wami zrobić, to zrobię."

Chcę powiedzieć, że z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić. Genetyki nie przeskoczę, zawsze będę płaska na górze i szeroka na dole. Ale tłuszczyk, który się tam nazbierał, mogę spalić, no nie tak?

I moje nogi wyglądają lepiej niż kiedyś

Unloco, Ty nie kokietuj, bo te Twoje fotki na chomiku wbijają w fotel. Za takie nogi, to ja bym się dała pokroić!

Bulinka, bo to bieganie. Chyba jedyne, co mi wychodzi. Ale tak serio, to trzeba się namęczyć, żeby wyglądały nieźle. Codziennie masaż bańką chińską (+ oliwka i cellulit SERIO SERIO znika, no i do tego niedrogo) wieczorem, a rano też jakiś krem na to paskudztwo (ja używam niedrogiego z DAX'a, taki chłodzący, na mnie skutkuje). A tak w ogóle to dziękuję [buziak]. No ale my tu mamy Distraught wspierać! Ja będę ją wspierać psychicznie, a niech Mądrzejsi ode mnie zajmą się dietą i treningiem. Mogę być psychologiem

tak, tak, chcę Ciebie jako osobistego psychologa lepszego z pewnością nie znajdę.
dziś wskoczyłam na wagę i cooo? ***** 64kg, nie wiem czy się śmiać czy płakać.

wszystko fajnie, ale tu czwarta strona leci a zero wypiski z miski czy z treningu...

jak Ci ktokolwiek ma pomoc ogarnac wszystko jak nikt nic nie wie?