były sobie kiedys takie dwie,zaprosiły mnie i kumpla na domek co sie tam dzialo nie wazne bo wyszła akcja ze wpadłem w pijacki amok babka uciekła odemnie(podkręcała na rżnięcie aż sie wkońcu skumałem ze to jakaś po***ana gra).szafki latały.smietniki,sasiedzi sterroryzowani,po prostu domek wygladał jak po akcji w magdalence a na nastepny dzień jeszcze na hasła co ja robiłem zostały oby dwie wysmiane(taki jestem kozak)
a po pół roku dowiedziałem sie ze mimo wszystkiego co sie tam działo to postąpilem jak dzentelmen,co miala na mysli to mówiąc to nic***a nie wiedziałem przez 2 nastepne lata.aż w końcu olśnienie nie które po prostu lubią mocne przeżycia do tego stopnia że nawet jak sie je leje czy traktuje jak rzecz to je to w pewien sposób rajcuje.wiem ze po***ane ale tak jest
WILNO I LWÓW,MIASTA POLAKÓW