"Blokers, to co mówisz brzmi bardzo prymitywnie."
Jesli uwazasz mnie za prymitywa - to sie nawet nie obrazam. Nawet mi sie to podoba, w odroznieniu od tego co na co dzien slysze o Karate. Uwaza sie nas za cioty nie potrafiace walczyc, a to wszystko przez teoretykow, ktorych tak szanujesz. Ja wole byc prymitywem.
"Twoją wypowiedz mozna straścić tak: jak trener mnie albo komuś nie wtłucze dobrze, jak nie zobacze że potrafi dobrze przywalić, to nie ma mi nic do przekazania."
Solidnie przywalic. A czy umiejetnosc walki ogranicza sie tylko do przywalenia? Jak potrafi walczyc, to potrafi sie dobrze poruszac, czuc dystans, wykozystac blad przeciwnika, jego nieuwage. Nie trzeba miec niewiarygodnie duzej sily, aby potrafic dobrze walczyc. Trener, aby mogl mi cos przekazac musi cos potrafic.
"Te etapy które nam wypisałeś są wyssane z palcai widać że nie wiele wiesz. Zawodnik przeważnie jest uczniem, to po pierwsze. Nie wiem co oznacza "praktyk", bo moim zdaniem wszyscy którzy tranują kontaktowy sport są praktykami."
Praktyk, czyli gosc, ktory zamiast czytac glupie ksiazki i uczyc sie z obrazkow sam trenuje, walczy, cwiczy, startuje w zawodach. Nie jest teoretykiem. Zgadzam sie, ze zawodnik jest uczniem, ale jako uczen mialem na mysli kogos kto dopiero zaczyna, uczy sie podstaw, a jako zawodnika doswiadczonego i znajacego sie na rzeczy goscia. Moim zdaniem rowniez wszyscy trenujacy kontaktowe sporty walki sa praktykami i taki powinien byc instruktor, nie bojacy sie kontaktu. Oczywiscie rozumiem, ze z wiekiem sila przemija, ale wczesniej, jako dobry praktyk (osoba trenujaca full contact karate) musial walczyc i znac sie na rzeczy.
"A druga rzecz to jest to że nadal nie rozumiesz że bycie dobrym a nawet wybitnym trenerem może ale nie musi być poprzedzone wcześniejszymi sukcesami sportowymi. Oczywiście wcześniejszy sukcesy sportowe moga być pomocne ale nie są warunkiem koniecznym."
Nie mowie o ogromnych sukcesach sportowych, dobry instruktor nie musial byc perfekcyjnym zawodnikiem. Nie musial czegokolwiek zdobywac, ale musial potrafic walczyc.
A i jeszcze jedno. Czy ty naprawde uwazasz, ze wymaganie od uczniow czegos czego sie nigdy nie potrafilo jest czyms dobrym? Czy tak powinno byc?
(...) Bryl jest w swoim żywiole. Autorytet i pozycję zdobywa się tu siłą pięści, a nie zawiłymi i mętnymi rozważaniami o harmonii ciała i umysłu. Ten styl uczy również, jak zwalczać strach i zaakceptować ból. Nic więcej go nie interesuje, niczego więcej nie potrzebuje. [Jacek Podoba o Andrzeju Brylu i Karate Kyokushin]