Thorgal zrzuca kilogramy

Co do tego uginania przedramion, to nawet zapomniałem wpisać, że wykonuje je zawsze z supinacją

Ano no to zmienia postać rzeczy Moim zdaniem to bardziej podniesie bica niż uginanie o kolano.

zanim ze 123 kg kloca bic się podniesie to trzeba zredukować do 80-85kg. Jak pojawią się mięśnie na horyzoncie wówczas możesz zastanowić się jak je ukształtować.

To co wypisujesz utwierdza mnie w przekonaniu, że jeszcze sporo musisz poczytać na tema naszego sportu.

Z brzuchem już kilka osób zwracało uwagę - najlepsze efekty jak będziesz wykonywał na koniec treningu i nie częściej niż 2x w tygodniu. Jeśli będziesz trenował brzuch częściej wówczas za pewien czas zacznie boleć cię dół pleców i będziesz się zastanawiał od czego.

Wuchta..nie widziałeś mojej ręki, to skąd od razu zakładasz że biceps podniesie mi się dopiero gdy zrzucę 40 kg. Jak mięśnie pojawią się. Przecież napisałem, że z rękami i nogami wcale nie jest tak tragicznie. U mnie tłuszcz w większości siedzi w brzuchu, a skoro tak to nawet moja waga dowodzi, że musi tu być również sporo mięśni. 110cm w najszerszym miejscu brzucha do 123 kg to chyba nie jest jakieś skrajne otłuszczenie. W końcu tłuszcz dużo nie waży. Czas pokaże...mam nadzieję, że będę zadowolony z efektów już przy wadze 100kg. Wtedy może wrzucę jakieś fotki.
Co do tego brzucha, to w sumie ja go tak nie ćwiczę w ramach siłowni. Od ponad roku robię ćwiczenia rehabilitacyjne na kręgosłup, by móc chodzić. Pamiętam jak neurolodzy - specjaliści niewątpliwie mówili, że z moją dziurą w kręgosłupie nie obejdzie się bez operacji. Spróbowałem rehabilitacją, lecz niestety mimo, że pod okiem fachowców z Lux Medu... to jeszcze mi pogorszyli stan. W końcu natrafiłem na inną klinikę, gdzie nauczono mnie absolutnie innych technik niż Luxie. Ale nawet ten ich główny doktor, nie dawał mi żadnych szans na wyjście z tego. Od stanu w którym nie mogłem nawet leżeć bez bólu, po 3 miesiącach już normalnie funkcjonowałem. Tak więc, po swoim przypadku choćby wiem, że nie można ulegać stereotypom, bo są ludzie którzy je łamią.
Co do tego brzucha to robię go w ramach tych ćwiczeń rehabilitacyjnych. Jest to jedno z moich obowiązkowych 16 ćwiczeń. Całość zajmuje mi 30 minut i traktuje to jako rozgrzewkę do siłowych. Przez jakiś czas to będzie nadal mój priorytet. Poza tym dlaczego wszędzie piszą, że endomorfik powinien ćwiczyć brzuch codziennie? Ja ćwiczę 3 razy w tygodniu. A w ogóle to przypominam, że o tym by ćwiczyć brzuch na początku dowiedziałem się z tego https://www.sfd.pl/PROPOZYCJA_TRENINGU_DLA_POCZĄTKUJĄCYCH-t18564.html

Zmieniony przez - _Thorgal_ w dniu 2011-08-06 10:17:08

Zmieniony przez - _Thorgal_ w dniu 2011-08-06 10:57:25

a czemu nie dasz fotek teraZ?

co do bica, mi po zrzuceniu 22kg, 4cm zeszło

ale u ciebie jest wiecej do zrzucania i pewnie więcej spadnie, tak czy siak, nie przejmuj się bicepsem, mało wazna partia:)

Mnie to w zasadzie interesuje powrót do zdrowia i utrata wagi. Jeszcze w kwietniu byłem w takim stanie, iż kardiolog powiedział, że to już nie zagraża zdrowiu, ale życiu. Trening siłowy mówił, bym wprowadzał dopiero po roku. Nie wiem, być może ten dziennik założyłem za wcześnie, ale traktuje go jako pamiętnik tego co robię. Ten trening to na razie traktuje jako zabawę, która ma mi urozmaicić ćwiczenia i zbudować pewne podstawy na przyszłość. To co mnie cieszy na pewno, to szybki wzrost wydolności. W kwietniu spacer 20 minutowy to był dla mnie ,,trening,,. Dzisiaj potrafię leciać na obitreku 120 minut a normalnym rowerem robić dystanse 30-45km. Dużo znacie otyłych 123kilogramowców którzy mają takie osiągi? Pomyślcie co będzie się działo, jak zejdę choćby do 100:)

Co do mojego wczorajszego treningu...to się nie odbył. Nie dlatego, że ogarnęło mnie jakieś lenistwo, ale nie mogłem usnąć całą noc. Tzn leżałem tylko z zamkniętymi oczami. Mam masę problemów życiowych i ten stres wpływa na sen. Już przedwczoraj miałem taką kiepską noc, a wczoraj to już w ogóle cały dzień chodziłem niewyspany. Robienie treningu w takim stanie byłoby chyba błędne. Na szczęście cały czas trzymam dietę, więc tragedii nie będzie.
Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. W tej chwili wykonuje pon-sr-pt siłowe a we wtr-czw-sob aeroby. Pomyślałem, żeby może wyrzucić te aeroby z soboty i mieć dwa dni wolne. Co o tym sadzicie?

Zmieniony przez - _Thorgal_ w dniu 2011-08-06 13:06:54

Zmieniony przez - _Thorgal_ w dniu 2011-08-06 13:53:52

Oby tak dalej, wrzuc foty z teraz, to bedzie pozniej co porownywac albo przynajmniej zrob i wrzucisz jak osiagniesz cel, foty z przed i po
Tak patrze to chyba tylko ja diety nie mam ;d

nie ma się czym chwalić 120 minut na orbitreku czy na rowerze 45km. Wspomnisz moje słowa za kilka lat jak stawy się zbuntują.
Waga 123kg i tak obciążać stawy?

Wuchta, akurat brzuch w ACT ma być na początku, więc robi dobrze

Ja się trochę pogubiłem, czytając te posty, bo się spamu narobiło. :P

Jak dietę będziesz trzymał, a aeroby wykonywał sumiennie przez określony czas, to nie ma bata, schudniesz. :) Potem dopiero będziesz się zastanawiał nad mięśniami. :)

Przepraszam Cie Wuchta, za mój upór. Ja po prostu zanim wyciągnę jakieś wnioski i zmienię działanie to trwa to długo. U mnie jak w Watykanie, młyny długo mielą
Co do tych stawów to ja się naprawdę o nie boję. Kupiłem orbitreka właśnie dlatego, że relatywnie najmniej je obciąża. Te 120 minut to było rekordowo, tak normalnie to robię 90 minut. 45 km na rowerze to też rekord:) normalnie robię 30. Staram się dużo jadać kolagenu.
Do tej pory stosowałem te ćwiczenia rehabilitacyjne w pn-śr-pt a we wt-czw-sb te aeroby. No ale nie było tych siłowych. W zeszłym tygodniu je dopiero dołożyłem. Wasze rady i wsparcie są dla mnie bardzo ważne, zwłaszcza pana Wuchty. Mogę sprawiać wrażenie ignoranta i bywać irytujący, ale ten mój upór dobrze wykorzystany będzie procentować.
Wuchta, jeśli wolno mi tak mówić..czy dobrze byłoby wyrzucić te aeroby z soboty i mieć tak:
pon siłownia wtor aeroby śr siłownia czwar aeroby piątek siłownia a weekend cały wolny?