Witam,
Martucca dziękuję, w razie kolejnej sytuacji awaryjnej skorzystam
Jedzenie z wczoraj, postanowiłam wklejać "do tyłu" bo zdarza mi się coś zmieniać
, np. w sobotę był serek mascarpone i coś jeszcze zamiast soczewicy, ale nie mogę sobie przypomnieć
, dopiero dzisiaj zauważyłam, że komputer musiał sam się wyłączyć i nie zapisał zmian...
Co do ćwiczeń, to trochę podchodzę do nich "jak do jeża", ale nie dlatego, że mi się nie chce, ale przytłacza mnie to, że muszę się z nich spowiadać...wolałabym nie..
Wczoraj po drodze z kościoła rozejrzałam się po nowej siłowni..super, nowiuśki sprzęt, karnet 90 zł w tym dodatkowe grupowe ćwiczenia fitness...i co z tego skoro ja nie chcę, może za kilka lat...zazdroszczę wszystkim, którzy ot tak sobie chodzą na siłownię..
zawsze marzyłam, żeby mieć do tego dostęp, a kiedy mam wokół siebie kilka siłowni i nawet pływalnię, to nie chcę(nie mogę) z tego korzystać..
myślę o zakupie
białka do płatków owsianych i o piłce(idzie mi to jak krew z nosa), potrzebuję czasu...
edit:co do wymiarów, minął tydzień,pogodziłam się
,że w dół nic nie pójdzie i dzisiaj sprawdziłam nic nie poszło, ale jakby luźniej centymetr te same wymiary pokazywał
w zasadzie wyglądam tak samo(czy nawet lepiej
) jak jadłam 1000 kcal, to po co się głodzić
; myślę że organizm fajnie teraz łapie równowagę i ja się dobrze czuję: a nigdy nie jadłam tyle kcal tak regularnie i przez tyle dni pod rząd
; w każdym razie (jeszcze
) nie przytyłam, więc jest dobrze
Zmieniony przez - lilliwo w dniu 2011-07-04 10:23:33