Replika w samoobronie

Witajcie
Chciałbym napisać o replikach broni, a wydaje mi się, że to odpowiedni dział. Zakupiłem jakiś czas temu berettę http://allegro.pl/beretta-92f-9mm-parabellum-1-1-najtaniej-na-swieta-i1570770136.html z myślą, że może się mi przydać w samoobronie. Czytałem kilka tematów tutaj, że bardziej polecacie pałkę, gaz, zamiast takiej zabawki. Swoją drogą chęć zaimponowania kobitce swoje zrobiło
Zdarzyła się niestety sytuacja, że wracając późnym wieczorem z pracy zostałem zaczepiony przez kolesia(znam go z widzenia, miastowa patologia, parę lat temu jeszcze jak byłem w technikum to miałem z nim małe spięcie, ale wątpię, by mnie pamiętał) wyciągnąłem swoją zabawkę. Nic innego mi nie zostało, bo raczej w napjerdalance z nim bym przegrał, wiele większy. A uciekać może i dobre rozwiązanie, ale co by było gdybym znowu go spotkał?
Może ton mojego głosu nie był przekonujący w czasie wymiany zdań, ale typek zwątpił, co prawda trochę się wahał, pewnie myślał, czy klamka prawdziwa czy nie.
Tak więc proszę nie pisać, że to nie jest skuteczna samoobrona, oczywiście zdaje sobie sprawę, że jeśli dojdzie do kolejnej sytuacji agresor może mi to wyrwać, a potem przekopać. Ale tak samo może być np. z pałką.
Historia prawdziwa, żadne prowo i nie reklama beretty.

I jak się zachował przeciwnik??. Grzecznie przeprosił i poszedł w swoją stronę?. Gorzej jak po wszystkim pójdzie po rozum do głowy i najdzie go ochota sprawdzić prawdziwość takiej "klamki". Co wtedy??. Czasami fakt trzeba dobrze blefować(na ulicy dość przydatne), tylko że lepiej mieć pod ręką konkretny argument, jak by przeciwnik się nie nabrał.

tak jak Tankowiec napisał.
są narzędzia, których jeśli napastnik się nie przestraszy, mogą jeszcze służyć do samoobrony
a są narzędzia, których jeśli napastnik się nie przestraszy, nie służą już do niczego.
Ty masz to drugie narzędzie.

zeby cie tylko ten kolo kiedys prawdziwa klamka nie przywital.

kto mieczem wojuje...

Dlatego w jednej firmie buntowałem się jak mi kazali biegać z pseudogazówką,bo można się zdziwić kiedyś jak napisał A-LEX...

bambucza88: wykorzystałeś do samoobrony w konkretnej sytuacji zagrożenia improwizowany przedmiot, którego walor polegał na imitowaniu prawdziwej broni. Po prostu blef. I bardzo, bardzo dobrze. Cel został osiągnięty, krzywda się nikomu nie stała.
Ale jak to bywa z blefami - szybko się zużywają. Nie czyń z tego reguły, czy wręcz nie opieraj na tym swojej obrony.

edit:
Ja rozumiem, że napatoczyłeś się na kolesia przypadkowo i jednorazowo. Nie ma między wami jakiegoś bad blood, który spowoduje, że staniecie na przeciw siebie jeszcze co najmniej raz, celowo? Jeśli to było przypadkowe spotkanie, np. w sprawie jednorazowej dotacji w celu zakupu taniego wina, to myślę, że się z klamką na Ciebie nie zasadzi, jak to rysują powyżej koledzy...

Zmieniony przez - Transi w dniu 2011-05-02 11:05:49

Tu akurat Transi może być tak,że jeśli chłopak potraktuje to jako regułę,że gdy wyciągnie zabawkę,to inni spłoszeni będą,to pewnego dnia moze się zdziwić,gdy trafi na harpagana z prawdziwą klamką.niekoniecznie zaraz musi się to skończyć odstrzałem,ale minę może mieć nietęgą i spodnie będą śmierdzieć

Toż właśnie napisałem: nie czynić z jednego blefu reguły.

te 315zł lepiej było przeznaczyć na replike germańskiego 2-ręcznego topora.

Ciekawe, kiedy ktoś założy temat pt. "Atrapa noża w samoobronie"...