(L)loferne / redukcja - ja Wa... sobie jeszcze pokażę

Pewnie dziewczyny przesunely na pierwszy tydzien kwietnia. Marcie dam znac bo ona diete rozsyla

Czw, 24.03
1. banan, chleb żytni, ser żółty, pasztet drobiowy, białko, włoskie
2/3. mleczko, schab, ryż brązowy, olej z winogron, migdały, W
4. chleb żytni, pasztet drobiowy
5. schab, ryż brązowy, oliwa, W
6. orzechy włoskie, twaróg,
W: kalafior, brokuły, marchew, buraczki, cebula
BTW: 157/64/159
1833 kcal a, i brakuje jakichś 40g jabłka w buraczkach

Pt-N, 25-27.03
BTW i kcal nieznane (pt szacowany na 147/82/196), choć zdecydowanie na minusie, miska "nieczysta", niemniej wszelkie spożyte węgle szły od razu do pieca (no nie wszystkie, udało mi się zaliczyć zjazd insulinowy, kiedy to zasypiałam w marszu - ciekawe doświadczenie zobaczyć jak organizm już sobie nie radzi z dużą ilością ww, nie to co za starych, "złych" czasów, kiedy to ćwiczenie czyniło mistrza ).
"trening": po normalnym dniu prawie 24h w ciągłym ruchu (aerobowo-interwałowo, zależnie od sił psycho-fizycznych), ok. 140km pieszo, rowerem i kajakiem - satysfakcja gwarantowana. Kocham siłownię za to, że mnie taka zabawa nie zabiła
Wczoraj za bardzo bolały mnie stawy, jednak dziś czuję zmęczenie mięśni.
Aha, i srodowa "rozgrzewka" w wersji light/aero (wraz z węglową dietą) sprawdziła się wybornie, ta lekkość podczas biegu…

Pomiary za 2 tygodnie (btw średnio: 143/68/159 i 153/67/155):



Jak widać, różnice są w granicach błędu pomiaru, czyli wg cm stoi, niemniej wizualnie zauważyłam spadki fatu (stan na piątek):
-przednia strona barków -jest bj "deskowata", (boczna też jest miło zarysowana, przez to bj widoczne robią się falbany na tricepsahc)
-od tyłu nad talią - jakby się wysmuklała od góry
-łydki -te w ogóle są już mało miękkie i ew. tłuszcz będzie pewnie schodził przy niskim bf

W sumie nie zależy mi na szybkiej redukcji, więc te pomiary mnie wcale nie martwią, z drugiej strony jak już wszystko ważę i liczę to niech chociaż coś z tego będzie. Tak więc planuję:
- ten tydzień lecę sobie jak wcześniej
- tydzień "Ladies" z pomiarami przed i po
- powrót do rozkładu z etapu pierwszego BTW: 150/60/150 (1740kcal) - albo i jeszcze nie, może dopiero po świętach - to jest myśl

Ty masz gdzies klejone swoje zdjecie?

To wcale tak nie jest ze powmiary w granicach bledu.. oczywiście ale z drugiej strony w pewnym momencie tak wyglądają spadki, Pamiętam końcówki odchudzania wielu dziewczyn to wlasnie bylo takie cykanie tu ,2 tam ,5. Wyraznie przechodzisz rekompozycje

Biust ci spada i oponka znacznie to ju zbledem nie jest

zasypiałam w marszu - ciekawe doświadczenie zobaczyć jak organizm już sobie nie radzi z dużą ilością ww, nie to co za starych, "złych" czasów, kiedy to ćwiczenie czyniło mistrza
To właśnie odwrotnie znaczy ze robisz sie wrażliwa insulinowo i ze organizm przestaje pompować cie insulina, ktora powoduje tycie i ze starcza ci normalna ilosc węglowodanów. Senność to jeszcze nie zjazd insulinowy, ten wyglada tak ze robi ci sie slabo , zaczynasz sie pocić i jak nie zjesz czegos to mozesz zemdleć

Jak bedziesz miala czas i chec to planujemy konkurs wtedy bedziesz mogla sie wyrzezbic

tu mam ostatnie zdjecia - ze stycznia: https://www.sfd.pl/loferne_/_redukcja__ja_Wa..._sobie_jeszcze_pokażę-t661460-s11.html#post5

co do pomiarów to stawiałam na błąd ponieważ teraz miska była dość wysoka w porównaniu z pierwszym etapem i rozkładem, który wtedy zaleciłaś, ponadto pomiary startowe są o tyle przekłamane, że były dzień przed okresem, więc zarówno biust jaki i brzuch w swoich maksymalnych rozmiarach - spadki mogą wynikać w dużej mierze z fazy cyklu (zweryfikuję to za jakieś 2,5 tyg.).

I jeszcze taki bonusik (mój punkt odniesienia) - pomiary sprzed >2 lat, które znalazłam na kompie, kiedy to od czasów szczupłości dzieliło mnie dobre kilka cm w obwodach (obserwacje po ubraniach, szczególnie w rejonie od pasa w dół, choć góra też już lekko przybrana) -jak widać poza rejonem biustu i podbrzusza (faza cyklu?) obecnie wciąż jestem większa:



z tymi węglami to było trochę ironicznie, że kiedyś przerób dużej ilości węgli (choćby i na sadło) odbywał się bez problemów i sensacji, a teraz niechcący udało mi się nimi przeładować, tak w ogóle że teraz jest lepiej to wiem

Senność to jeszcze nie zjazd insulinowy, ten wyglada tak ze robi ci sie slabo , zaczynasz sie pocić i jak nie zjesz czegos to mozesz zemdleć
jedyne co gugiel znalazł na zjazd insulinowy to "ospałość, uczucie znużenia", więc myślałam że to właśnie to; nie do końca czaję te wszystkie procesy hormonalno-metaboliczne, ale powoli się dokształcam (głównie na sfd)

może jestem dziwna, ale konkurs nie brzmi mi dobrze, to co robię, robię dla siebie, jakoś nie mam ochoty stawać na tym polu w szranki (obawa przed porażką?) ale pewnie zdążę jeszcze ze 3x zmienić zdanie do czasu jego ogłoszenia
---------
Pon, 28.03
1. mleko, owies, białko, włoskie
2. tuna z wody, ryż brązowy, fasolka kons., kukurydza kons., majonez resztka
3. owies, białko, midgały, włoskie
3a. ‘ciastko-grzanki’ żytnie (mąka, woda, sól, kminek, fenkuł), mango suszone
* aero *
4. schab, kasza jęczmienna, oliwa, W
5. twaróg, brazylijskie
W: sałata lodowa
BTW: 138 / 67 / 165
1819 kcal rozkład słaby, ale jeszcze dochodziłam do siebie po weekendzie i nie miałam siły wymyślać lepszego
aero
~1 h na rowerze, z czego połowa pod wiatr, a połowa z zakupami, HR?, I-sza połowa bj siłowa

Wt, 29.03
1. mleko, owies, białko, włoskie, brazylijskie
2/3. mleczko, schab, makaron durum, grejpfrut, pieczywo chrupkie, migdały, W
4. brazylijskie, mango suszone
5. schab, kasza jęczmienna, śmietana, oliwa, W
6. twaróg, brazylijskie
W: brokuł, kalafior, marchew, ogórek, cebula
BTW: 149/67/152
1825kcal

Zmieniony przez - loferne w dniu 2011-03-30 11:46:31

Śr, 30.03
1. mleko, owies, białko, włoskie
2/3. mleczko, schab, ryż brązowy, migdały, W
4. chleb żytni, ser żółty
* trening *
5. banan (maleńki - 69g)
6. schab z domieszką czerwonego (1/3 kark.), soczewica, masło, W
7. twaróg, włoskie
W: brokuł, kalafior, marchew, kapusta, cebula, marchew
BTW: 147/68/161
1820kcal bananek potreningowy nieco rozpirzył rozkład

Trening



Dziwny trening, w zasadzie czuję tylko dół pleców -ale za to jak! Zobaczymy co będzie jutro.

Zmieniony przez - loferne w dniu 2011-03-31 01:44:45

jak to jakim w MC???
O panie szkoda ze nei stoje nad toba ale ja ty widze juz teraz 40kg w ostatniej serii
W MC nie dokladamy po 2kg

Jezeli w uginaniu czujesz plecy to podnies tulow w tym ciwczeniu, lez na przedramionach na lawce a nie plasko
Nigdy nie stoj na tym samym ciezarze idz w gore caly czas we wszytskich cwicczeniach

https://www.sfd.pl/KONKURS__Zamiana_Sylwetki-t720965.html#post1

Dobra, będzie 40, dzięki
to był mój 1. MC w życiu i konfrontacja czytania i youtube z praktyką, teraz będzie drugie czytanie i wyjaśnianie niepewności (i przeliczenie dostępnych talerzy)

uwaga do poprzedniego treningu: wydaje mi się, że to robiłam to było coś na kształt RDL, czyli nie ma co słuchać doświadczonych na siłowni, technikę muszę sama sobie sprawdzać :-/
------------

Czw, 31.03
1. mleko, owies, banan, białko, włoskie
2/3. mleczko, schab, ryż brązowy, migdały, W
4. suchary żytnie, ser żółty
* trening *
5. schab, makaron durum, olej z pestek winogron, masło, W
6. twaróg, włoskie
W: kapusta, cebula, marchew, bakłażan, konc.pomidorowy
BTW: 148/73/140
1821kcal

Pt, 01.04
1. mleko, owies, białko, włoskie
2/3. mleczko, schab, makaron durum, olej z pestek winogron, masło, migdały, W
4. chleb żytni, ser żółty
5. schab, ryż biały, oliwa, śmietana, W
* aero *
7. twaróg, migdały
W: bakłażan, konc.pomidorowy, cebula, ogórek
BTW: 145/68/139
1738kcal i pół czekolady - wrąbałam przygotowując się psychicznie do konkursu

aero
~2x15 min. na rowerze, „sprint” na miarę możliwości


So, 02.04
1. owies, białko, włoskie
2. chleb żytni, ser żółty, schab
* trening *
3. banan
5. schab, ryż brązowy, oliwa, W
6. mango suszone, białko, migdały, włoskie, brazylijskie
* aero *
7. twaróg, migdały
W: brokuł
BTW: 155/77/128
1818kcal rano drugie pół czekolady - jw

trening:



Trening trochę rozpoznawczy, muszę sobie rozpisywać zawczasu jakie talerze zakładać, bo ledwo mi przerw starczało na zapisanie i zmianę obciążeń wraz z pomyśleniem co zdjąć co założyć (sztangielki w zasadzie tylko regulowane)
Zakwaski na klatce są, choć trochę niesymetrycznie intensywne, bolą mnie też środkowe plecy, nie zakwasy lecz zmęczenie – czyżby od Push Press?

aero
20 min. truchtu->biegu; ~3,8km (vśr=11,4km/h), HR=155, potem 170 można powiedzieć, że ktoś mi uciekał , ale dałam radę i przyspieszone tempo też wytrzymałam


Nie wiem jak z konkursem -zapiszę się, czy nie - jego założenia dość mocno odbiegają od założeń jakie ja sobie przyjęłam (i które zmieniam nieustannie - zdecydowałam się wrócić do 150/60/150 zaraz po tygodniu Ladies, w końcu po co karmić mięśnie, co przy regularnych i uczciwych treningach miałoby miejsce, skoro chcę redukować-chodzi głównie o czwórki). Na tyle mocno, że moje rogate ja musiało się zbuntować na samą myśl o ich przestrzeganiu przez 3 miesiące -stąd ta czeko, no bo skoro potem do lipca nie będę mogła to muszę zawczasu. Najlepsze jest to, że sama bym się nie skusiła przez czas redukcji, jakikolwiek by pewnie nie był (przez miesiąc była w barku bezpieczna), nie wolno i koniec, nawet specjalnej pokusy nie miałam - owoce i orzechy wystarczały w zupełności. Podobnie było z alko. A tu, na myśl o przestrzeganiu narzuconych zasad szukam każdej, choćby lekko uchylonej furtki. Słowo klucz: narzucony.
A może to kilka przeczytanych stron dziennika Martuccy? Może powinnam dla równowagi poczytać trochę dziennika Agak Bo ja nie mam zamiaru zayebać się na amen, i tak czasem czuję się jak zombie i nie zawsze wyrabiam się z menu (tj. stroną przygotowawczą, nie konsumpcyjną)
Tak więc nie wiem, konkurs bardzo kusi swoimi celami, które przeze mnie są również pożądane: wzrost wytrzymałości, siły, poprawa sylwetki (w tej właśnie kolejności). A jak się zapiszę, to głupio będzie za wcześnie odpuścić, więc przynajmniej częściowo je zrealizuję. Choć i tak widzę dużą poprawę w stosunku do czasów typowo rekreacyjnego sportu, niemniej wciąż jestem cienki leszczu w porównaniu do mojego stworzonego do sportów wytrzymałościowych ekto-man’a. Pytanie tylko czy po tym konkursowym cyklu będę widocznie jeszcze lepsza. Pewnie tak, muszę się zacząć przekonywać, jeśli w ogóle chcę wystartować. Zlokalizowałam już wołową wątróbkę - zadziwiająco tania w porównaniu z ceną wołowiny, mam nadzieję, że w smaku nie będzie odbiegać od innych wątrób, które duszone z cebulą i jabłkiem wręcz pieszczą kubki smakowe.

Od poniedziałku tydzień Ladies. Awizo (pewnie na pudło z kozłka, niczego innego się nie spodziewam) znalazłam wczoraj.

Zmieniony przez - loferne w dniu 2011-04-03 10:04:33

Loferne ale dieta to twoja sprawa masz tam wystarczająco wegli i jak ja sobie ułożysz, to jest dowolne, takie samo narzucenie masz teraz jak i w konkursie

loferne, witam Ciebie