nazywam się Paweł, mam 25 lat i mieszkam sobie w Gorzowie Wlkp.
Mniej więcej w styczniu 2010 zacząłem treningi na siłowni, moim celem była na początku redukcja, ponieważ przy wzroście 175 cm ważyłem już 102 kg. Do tego byłem amatorem pizzy i hektolitrów piwa. Trzeba było w końcu coś z tym zrobić. Więc zapisałem się na siłownie i tak już chodzę, ponad rok czasu.
Może na początek dane:
Wiek: 25
Aktualna waga: 85 - było 102
Pas: 93 - było 120
Klatka: 112 cm
Biceps: 40 cm
Stan zdrowia: dobry
Historia:
No więc początki na siłowni były trudne, robiłem najpierw normalne treningi, po dwie grupy mięśniowe, 3 x w tygodniu po godzince siłowni, a po każdym treningu bieżnia/rower, tu był największy problem bo biegać się nie chciało, rower był nudny, no ale z biegiem czasu biegałem więcej, i więcej. Na początku było to 12 minut, później zwiększałem do 15, 18, 20, 24 i 30. Piwo odstawiałem stopniowo, z fastfoodów zrezygnowałem całkowicie. Rzuciłem fajki i waga zaczęła spadać. Na początku szybko, później troche wolniej. Pierwsze 7 kg zgubiłem już po 1,5 miesiąca. Później utrzymywałem tempo około 2 kg na miesiąc. I tak wyszło, doszedłem do 82 kg, czyli 20 kg poleciało. Później odstawiłem trochę bieganie i zabrałem się za mięśnie, pojawiła się kreatyna, HMB i takim sposobem dobiłem do 85 kg.
W tej chwili chodzę na silownie 3 razy w tygodniu. Miałem różne plany treningowe, ale w tej chwili mój kalendarz wygląda następująco:
Poniedziałki:
-klatka i biceps
Środy:
-plecy i triceps
Piątki
-barki i nogi
Szczegółowo ćwiczenia będę opisywał po każdym treningu.
Plan będę zmieniał co 3 miesiące, na tym planie trenuje już ponad miesiąc, więc jeszcze z miesiąc i będę myślał o zmianach
Dieta:
Generalnie żadnej diety nie prowadziłem, staram się nie jeść słodyczy ani niczego innego co zawiera nadmierne ilości węglowodanów, ograniczyłem ziemniaki do minimum, nie piję słodkich napojów, od czasu do czasu zjem kebaba lub kawałek pizzy, ale to rzadko. Ot tyle.
Co mnie skłoniło do napisania tego dziennika? Już tłumaczę.
Otóż zakupiłem sobie spalacz Universal Animal Cuts - spalacz ten cieszy się dobrą opinią, dziś jest pierwszy dzień kiedy zażyłem ten specyfik, muszę przyznać, że daje niezłego kopa.
Drugim powodem jest to, że zacząłem biegać na dworze, rezygnuje tym samym z bieżni i będę biegał tylko na dworze, pierwszy trening mam już zaliczony. 15 minut po zażyciu Animala poszedłem biegać. Poranny bieg trwał 30 minut - dystans około 5 km. Mija już 2,5 godziny od wzięcia Animala a ja ciagle mam power :)
Dodatkowo:
W poniedziałki jeżdżę na halę - godzinka siatkówki i godzinka piłki nożnej.
Dziś siłownia na 17 - klatka i biceps (zestaw disco) ;)
Zobaczymy jak pójdzie, na 19 hala - także wieczorem dam znać co i jak.
Suplementacja:
- 4 razy dziennie HMB Fitmaxa
- Przed treningiem BCAA także Fitmaxa
- 2 razy dziennie Animal Cuts (dzień 1/21)
Zachęcam do zaglądania i komentowania. Pozdrawiam.
To u góry to ja w moich ostatnich spodniach zanim zacząłem treningi. Ponad 20 cm poleciało z pasa.
Enjoy.
Zmieniony przez - pawelgw w dniu 2011-03-14 10:51:22
Zmieniony przez - pawelgw w dniu 2011-03-14 10:51:54