Zryta psychika

Ja tam po koksach (meta w roli glownej) mam tak z***ana psychike ze spotkac mnie na ulicy to jest porazka. Ostatnio wyladowalem na izbie przyjec, bo jak siedzielismy z kumplami w pubie to sobie szklanke rozwalilem na bani (hehe ale mam teraz fajna blizne )

Powiem tylko tyle jestes glupolem.

Doradca w dziale Combat/samoobrona
Kazali mi to napisac

dextt!!!
mam pytanko kto to jest koks!!!???
jesli masz na mysli kolesia ktory zapodal sobie wspomaganie i bardzo duzo trenuje to czuje sie obrazony!!!
i niechcij na mnie trafic bo moze ci sie filozofja strasznie zmienic na temat tak zwanych koksow
jesli zas mowisz tak o kolesiu ktory majac 16 lat zaczal brac koksy bo mial tak slaba psyche ze bal sie na ulice wyjsc to sie z toba zgadzam!!!
wiec jak mozesz to rozszez to pojecie!!!!!!!!!!!
pozdrawiam @ll


ps: wracajac do tematu zryta psyche trzeba sobie wyrobic po:
1 musisz dostac najpierw ladny oklep na ulicy !(dobrze by bylo zeby koles lal cie jak lezysz i niezwazal na twoje blagania!! wtedy tez nie bedziesz mial litosci !!! )
zartuje troszke bo nikomu nie rzycze takich doznan !!!
ja kiedys walczylem fer play i dalem sie podniesc kolesiowi ktory mial dechy a jak ja upadlem dostalem kopa w morde i juz nie mialem litosci!!!
2 musisz sie nie bac strach trzeba przelamac najlepiej udezaj pierwszy pozniej jest tylko adrenalina!!!
3 na ulicy NO RULLES!!!!!!NO PAIN!!!!!


" NO RULLES !!!!! NO PAIN!!!!!!!streetBOX"

GINO

GINO. Dextt chyba zartowal . To byla taka ironia.

Pozdrawiam

GINO. nie mowie o ludziach ktorzy cos tam sobie zarzucili ale o takich ktorzy waza 130kg a jak zaczynali to wazyli 60 i wszystko od samego poczatku na koksach ktorzy czasem nawet nie robia przerw miedzy kuracjami
I JA TAKICH LUDZI NIE SZANUJE - a juz bynajmniej sie ich nie boje
a wiec jesli nie zresz sterydow jak swinia nie czuj sie obrazony
a co do tego pojscia na miasto to byla ironia co do autora postu

http://www.kungfu.z.pl
Trening? Cóż to takiego? To najważniejsza rzecz w życiu ważniejsza od rodziców, pieniędzy, szkoły i rzeczy materialnych po prostu najważniejsza bo pozwala rozwijać samego siebie w wybranym przez siebie kierunku którego nikt nie narzuca bo jesli coś nam nie odpowiada to zawsze mozna iść ćwiczyć gdzie indziej.

aha i zeby nie bylo ze ja sobie wymyslilem to co pisze to takie wnioski mi sie nasunely po sparingu z takim jednym ktory chodzi tylko na silownie i w pol roku zrobil mase ale nic innego nie cwiczy a chociaz ja jestem mniejszy (budowa bo wyzszy jestem od niego) to raczej nie mogl mi zagrozic dodam tylko ze on o sw nie ma zielonego pojecia wiec to dla tego a nie mowie o kims kto jeszcze cos cwiczy tylko o typowym mutancie

http://www.kungfu.z.pl
Trening? Cóż to takiego? To najważniejsza rzecz w życiu ważniejsza od rodziców, pieniędzy, szkoły i rzeczy materialnych po prostu najważniejsza bo pozwala rozwijać samego siebie w wybranym przez siebie kierunku którego nikt nie narzuca bo jesli coś nam nie odpowiada to zawsze mozna iść ćwiczyć gdzie indziej.

Koks to jest pojecie bardzo ogolne. Ale mi sie kojarzy zawsze z tym samym. Kolesiami ktorzy swoim wygladem chca schowac swoje slabosci. I lecza wszystkie swoje porazki zyciowe zastrzykami w dupe bo mysla ze dzieki temu stana sie silni i znacza cos wiecej. Tak jest ale to tylko chwilowe zludzenie. A pozniej nadchodza jeszcze wieksze problemy.
Dlatego koksy nie sa dla wszystkich.


Nie spij, bo ci garnek zlota podrzuca.

chyba sie nie musze bardziej rozpisywac GINO. jeszcze jakies niejasnosci?
nie pisalem tego zeby kogos obrazic ale nic nie zmieni faktow

http://www.kungfu.z.pl
Trening? Cóż to takiego? To najważniejsza rzecz w życiu ważniejsza od rodziców, pieniędzy, szkoły i rzeczy materialnych po prostu najważniejsza bo pozwala rozwijać samego siebie w wybranym przez siebie kierunku którego nikt nie narzuca bo jesli coś nam nie odpowiada to zawsze mozna iść ćwiczyć gdzie indziej.

kask za ta wypowiedz masz sogacza. koksy to nic innego jak mali zakompleksieni chlopcy ktorzy probuja ukryc swoje rozterki lykajac mete. smieszy mnie cos takiego. ale czuje respekt do innych ludzi tez potocznie nazywanych koksami (choc niewiadomo czemu), ktorzy wieksza czesc sojego wolnego czasu spedzaja na silowni podnoszac sztange i wyrabiajac swoja muskulature naturalnymi sposobami (bez dopingu) choc ci wymiereaja

Vanderlei "The Axe Murderer" Silva

Znam kolesi ktorzy biora, brali jakis tam koks ale sa normalni. I nie przewraca im sie przez to w glowie. Choc podczas kuracji byli bardziej nerwowi- agresywni. Ale wkladaja duzo pracy w silke a nie jak to ktos nazwal w zrycie psychy itp.

Nie spij, bo ci garnek zlota podrzuca.