Witam!Na wstepie powiem wam że w tym roku postanowiłem się nauczyc pływac-w prawdzie pływac umiem żabką & piesekiem i to nie sprawia mi żadnego problemu wiadomo żadnej w tym filozofii nie ma
ale chciałbym nauczyć sie w tym roku pływac crawlem i to na dobrym poziomie.Więć wziołem instruktora do pływania aby mnie nauczył pływać ale okazało się że mam ogromny problem z oddychaniem podczas pływaniem crawlem. Z instruktorem spotakałem się już drugą godzinę na basenie a problem ten sam nieszczęsliwe oddychanie. Jestem załamany
Duszę się pod wodą czuję ogromny dyskomfort rozrywa mi klate.Też mieliście taki problem z tym oddychaniem ? mam już tego kompletnie dosyć czuje sie jak "junior" dystans 50 metrów jest dlamnie nie do pokonania pływając crawlem .Jezeli chodzi o kondycje to cieniasem nie jestem...gram w nogę na 1000m schodzę poniżej 3:00 min. a na 3000m ponizej 12:00min. fajek nie palę! Więc gdzie leży problem? Jak to jest? samo z biegiem czasu przyjdzie to oddychanie? Pomózcie podzielcie sie swoim doświadczeniem !bede naprawde wdzięczny!!!Doradźcie!

