Ten artykuł nie zachęca do stosowania astronomicznych dawek dopingu, gdyż często np. sterydy anaboliczno-androgenne, insulina i hormon wzrostu, skracają życie – szczególnie, jeśli ktoś sięga po narkotyki, alkohol, opioidy. Na początku odniosę się do często powielanego mitu o dopingu.

  1. "Halyna, gdybym ja brał to, co oni, też byłbym zawodowym kulturystą!"
  2. Ewolucja dawek SAA
  3. Co brano w epoce Arnolda?
  4. Współczesny Cykl zawodowca wg Shadow Pro
  5. Bostin Loyd – cykle dopingowe liczone w gramach!
  6. Gdzie leży prawda?
  7. Podsumowanie

"Halyna, gdybym ja brał to, co oni, też byłbym zawodowym kulturystą!"

Bardzo wiele osób głosi pogląd podobny do: „Gdybym ja brał to, co oni, też bym tak wyglądał”. Nie, nie wyglądałbyś! Kulturyści PRO to nie są przypadkowe osoby, którym nagle zachciało się „budować masę”. Za ich sylwetkami stoją fenomenalne predyspozycje genetyczne.

Najprawdopodobniej większość amatorów miałaby problem we współzawodnictwie z wieloma kulturystami liczącymi się obecnie na świecie, nawet gdyby ci ostatni nie sięgali po żadne środki dopingujące. Gdyby nie doping, to Ronnie Coleman czy Phil Heath dominowaliby na Mr. Olympia o wiele dłużej. Tak utalentowane osoby są niesłychaną rzadkością.

Zresztą bez odpowiednich predyspozycji genetycznych nawet duże dawki leków (np. SAA, EPO, beta mimetyków, insuliny, rhGH) przynoszą niewspółmiernie małe rezultaty. “Gdybym ja brał, to też bym tak wyglądał, tak biegał, pływał, tyle podnosił w martwym ciągu i tyle wyciskał leżąc”.

Cóż polecam film “Icarus”. Występujący tam kolarz, Bryan Fogel, bez dopingu w wyścigu Haute Route zajął 14 miejsce, a mimo stosowania dopingu (testosteronu propionatu, hormonu wzrostu, hCG, EPO) dopiero 27 miejsce! “Mając 21 lat mógłbym brać EPO i inne środki, mieć ze sobą wszystkie worki z krwią z całego świata, a i tak nie wygrałbym w Tour de France…”.

Wniosek: doping nie czyni z nikogo mistrza. Tak samo twierdzi 6-krotny Mr. Olympia, Dorian Yates: „Jeżeli duża ilość sterydów (anaboliczno-androgennych) tworzy najlepszego kulturystę świata (Mr. Olympia), to nie ma żadnego sensu bym tu siedział i udzielał wywiadu, bo w samej Rosji byłoby już 100 000 kulturystów światowego formatu, wyglądających lepiej, niż ja, w moim klubie zaś byłoby już 100 zawodników tej klasy! Wielu ludzi bierze sterydy anaboliczno-androgenne, ale żaden z nich nie wygląda, jak Mr. Olympia!”

doping w kulturystyce

Wbrew mitom powielanym na YouTube, sterydy anaboliczno-androgenne same z siebie nie budują wcale mięśni! „No, ale są badania!” Tak, badania … prowadzone na osobach wyniszczonych przez poparzenia, w podeszłym wieku lub cierpiących z powodu innych chorób (np. utrata muskulatury związana z postępującym AIDS). Są one tak samo wiarygodne, jak 95% badań poświęconych HIIT u osób nieaktywnych fizycznie i otyłych (później można przeczytać, iż interwały nie dość, że budują mięśnie, to jednocześnie „spalają” tkankę tłuszczową).

W końcu: SAA powodują retencję wody. Dla metod pomiarowych taka woda jest nie do odróżnienia od mięśni. Z dokładnie tego samego powodu odnotowuje się przyrosty nawet > 1.5 kg „suchej” masy miesięcznie na kreatynie. Osoby mające fenomenalne predyspozycje do kulturystyki mogą budować siłę i masę używając niewspółmiernych, wręcz śmiesznych dawek np. SAA czy rhGH.

Ewolucja dawek SAA

Pod koniec lat 50. sięgano po niewielkie ilości metanabolu czy testosteronu. W latach 60. i 70. w użyciu było dużo więcej środków, wzrosło dawkowanie. Często stosowano metanabol, primobolan, nandrolone. Rosło dawkowanie i pod koniec lat 80. kolejny raz podbijano poprzeczkę z ilością SAA.

Początek lat 90. wniósł nową jakość (niektórzy uważają, iż wtedy skończyła się kulturystyka, z którą każdy mógł się utożsamiać). Wtedy w szerokim użyciu pojawił się hormon wzrostu i insulina. Te środki pozwoliły przesunąć granicę „masy” o kolejne kilkanaście kg w górę. To epoka Doriana Yatesa. Koniec lat 90. należał już bezapelacyjnie do Ronniego Colemana.

Pod koniec lat 80. XX wieku najpopularniejsze środki dopingujące wśród startujących w zawodach kulturystów to (w kolejności od najpopularniejszych po niszowe):

  • Dianabol (“metanabol”) – nie wymaga komentarza, do dzisiaj nr 1 (Arnold)
  • Deca Durabolin – również nagminnie nadużywany (Arnold)
  • Anavar – oxandrolone, do dzisiaj niezwykle drogi, ale popularny
  • Testosteron – baza prawie każdego cyklu SAA
  • Anadrol 50 – oxymetholone/anapolon, jeden z najsilniejszych SAA
  • Winstrol – nie wymaga komentarza, pochodna DHT
  • Primobolan - pochodna DHT (Arnold)
  • Equipoise – boldenone, bliski krewny testosteronu
  • Finaject – trenbolone
  • Parabolin – trenbolone
  • hCG – preparat PCT
  • Primacetate – odmiana primobolanu
  • T. Enanthate – długie estry testosteronu
  • Halotestin – Fluoxymesteron, toksyczny, silny SAA
  • Maxibolin (etyloestrenol, pochodna nandrolonu).
  • Dane zebrał Tricker R i wsp.

Co brano w epoce Arnolda?

Cóż, istnieje tu wiele spekulacji oraz trochę faktów. Ric Drasin wspomina, iż głównie stosowano testosteron, dianabol (metanabol), oxandrolone (anavar), winstrol, primobolan (metenolon; metenolone acetate) oraz deca durabolin (nandrolone). Testosteron powstał (w wersji syntetycznej) w 1935 r. W sporcie zaczął być nadużywany pod koniec lat 40. i na początku lat 50. XX wieku, na szerszą skalę o wiele później. Pierwsze użycie metanabolu miało miejsce dopiero w latach 50. XX wieku.

Metanabol pierwszy raz opisany został w roku 1955. Na rynku w USA pojawił się w roku 1958. Oxandrolone został opisany w roku 1962, wyprodukowany w 1964 roku przez firmę Searle & Co. (obecnie Pfizer). Winstrol pojawił się na rynku w USA w 1962 r. Primobolan został zsyntetyzowany w roku 1960 przez Wiecherta i Kaspara. Pierwszy raz został opisany w 1960 roku. Nandrolone pierwszy raz opisany został w 1960 roku. Na receptę przepisywany od 1962 roku.

Dawkowanie wg Rica Drasina:

  • primobolan 1-2 cm3 tygodniowo
  • winstrol 4 tabletki dziennie
  • nandrolone 1-2 cm3 tygodniowo
  • dianabol 3-4 tabletki dziennie (wszystko wskazuje na to, iż był to metanabol od CIBA, a jedna tabletka zawierała 5 mg)
  • anavar 6-8 tabletek dziennie

Ile to było w sumie?

Primobolan zapewne w dawce 100 mg/ml, czyli 200 mg tygodniowo. Winstrol zapewne w dawce 10 mg w tabletce, czyli 40 mg dziennie. Nandrolone zapewne 100 mg/ml, czyli 200 mg tygodniowo.

Dianabol 15-20 mg dziennie, anavar 60-80 mg dziennie (jeśli były to tabletki po 10 mg, występuje również w wersji 2.5 mg). Łącznie: 200+40+200+20+80 daje 540 mg tygodniowo. Jest to znikoma ilość. OK, dodajmy jeszcze testosteron (2 cm3 to 200 mg tygodniowo, jeśli był to apteczny t. enanthate). Łącznie 740 mg tygodniowo.

Dla porównania, wg niektórych źródeł Arnold sięgał po 60-100 mg metanabolu dziennie oraz od 600-1000 mg primobolanu tygodniowo (stosował 20 tygodniowe cykle). Współcześnie zawodnicy sięgają pod dawki liczone w gramach, nawet amatorzy stosują 750-1000 mg SAA tygodniowo.

Film: Drasin opowiada o dopingu w latach 60/70. XX wieku

https://www.youtube.com/watch?v=j7BafGZt2RY

Współczesny Cykl zawodowca wg Shadow Pro

Cykl przedstawia się następująco:

  • 1-10  Testosterone Enanthate, 750 mg tygodniowo (1000-1200 mg bardziej zaawansowani)
  • 1-10  EQ (boldenone), 800 mg tygodniowo (1000 mg zaawansowani)
  • 1-10  Trenbolone enanthate, 600 mg tygodniowo (800 mg zaawansowani)
  • 1-8  Metanabol, 50 mg codziennie (nawet do 100 mg dziennie zaawansowani)
  • 10-16 100 mg Testosterone propionate EOD (100 mg codziennie, zaawansowani)
  • 10-16 100 mg Trenbolone Acetate EOD (75-100 mg codziennie zaawansowani)
  • 10-16 100 mg Masteron propionate EOD (100 mg codziennie zaawansowani)
  • 10-16 50 mg Winstrol lub Anavar codziennie (czasem oba jednocześnie)
  • 8-16 Rozpocznij T3 od 25 mcg codziennie i zmniejszaj dawkę wg potrzeb.
  • 12-16 Halotestin, zacznij od 20 mg codziennie i co tydzień dokładaj 10 mg (złe rozwiązanie dla osób podatnych psychicznie na „Sajdy” SAA)
  • Hormon wzrostu 6-12 IU codziennie, jeśli Cię stać do nawet 20 IU codziennie.
  • Insulina – 5-10 IU przed treningiem z węglowodanami.

Komentarz

Cyfry np. 1-10 oznaczają, że przez 10 tygodni podajemy określoną dawkę środka w skali tygodnia. Może być to zarówno w 2, jak i większej ilości iniekcji. EOD = every other day, czyli co 2. dzień.

Na pierwszy rzut oka jest to typowy cykl bazujący najpierw na środkach dających retencję wody (testosteron, metanabol; zabrakło jeszcze anapolonu, by zrobić z człowieka balon – ironia), a później jakościowych (masteron, winstrol, anavar). Z tą samą myślą jest przejście z trenbolonu enanthate na acetate oraz t. enanthate na propionate. Z pewnością można się tu spodziewać wielu nieciekawych skutków ubocznych, zmian w sercu i uszkodzenia nerek (nadciśnienie). Nie polecam.

Trenbolone i metanabol jednocześnie są gwarancją kiepskiego samopoczucia i nasilonych skutków ubocznych. Duże dawki metanabolu stosowane codziennie są gwarancją zmian w wątrobie (długofalowo włóknienie, gruczolaki, zmiany nowotworowe). Jeśli coś bym sugerował, to oral-turinabol zamiast metanabolu. Ponadto ten cykl będzie miał fatalny wpływ na układ krążenia – nałoży się wpływ retencji wody, nadciśnienia, zmian wywołanych przez rhGH, niszczący wpływ winstrolu na profil lipidowy. Byłoby to rozwiązanie, jeśli ktoś chce iść „na masę” bez względu na skutki zdrowotne. Stosowanie insuliny przed treningiem jest kontrowersyjną praktyką. Istniała taka szkoła, jednak o wiele częściej to rozwiązanie jest silnie krytykowane (np. przez Ameena Alai)

Bostin Loyd – cykle dopingowe liczone w gramach!

W ostatnich kilku latach świat zaszokował Bostin Loyd. Szeroko opowiedział on o swoich przygodach m.in. z SAA, bez ogródek mówi też o braniu mieszanki, która może zabić (DNP, PGF, opioidy). Jeden z guru dopingu, Ameen Alai (doradzał m.in. znanemu z Mr. Olympia i Arnold Classic Kingowi Kamali, Dave’owi Bautista oraz Donowi Long), wprost powiedział, że taka mieszanka jest groźna dla życia i mogłaby go zabić. Bostin Loyd wprost opowiada o tym, iż bierze 3 cm3 różnych SAA każdego dnia. Stwierdził też, że to bardzo mało, jak na niego, bo stosował… od 6 do 9 cm sterydów anaboliczno-androgennych każdego dnia! Czy to dużo?

Bardzo! Zwykle środki iniekcyjne (sterydy anaboliczno-androgenne na wodzie lub oleju) pochodzące z oficjalnego obrotu (szpitala, apteki itd.) mają niższe stężenia, „podziemne laby” teoretycznie wyższe. Do naszych rozważań można przyjąć, iż w 1 cm3 znajduje się od 100 do 250 mg środka (klasyczny omnadren 250 ma 250 mg testosteronu w 1 ml; oczywiście po odłączeniu estrów czystego testosteronu jest mniej). W rzadkich wypadkach stężenie preparatów z oficjalnego obrotu jest nieco niższe.

Później zapytano Bostina, ile musiałby w takim razie brać kulturysta będący na wyższym poziomie w trakcie przygotowań i jego odpowiedź jest szokująca:

  • 1,5 g testosteronu, tygodniowo
  • 1 g primobolanu, tygodniowo
  • 1 g trenbolonu, tygodniowo
  • 1 g masteronu, tygodniowo
  • 100 mg winstrolu codziennie (700 mg tygodniowo) lub 50 mg iniekcyjnie i 50 mg doustnie co drugi dzień
  • 50-100 mg oxandrolonu dziennie
  • hormon wzrostu (nie podał, ile, ale wcześniej mówił, iż najlepiej reaguje na 6-10 IU dziennie, a fatalnie tolerował 24 IU dziennie)
  • insulina, w razie potrzeby (nie określił dawkowania)

Są to kosmiczne dawki, gdyż w medycynie podaje się np. mieszaninę estrów testosteronu (propionian, fenylopropionian, izoheksanian, dekanian) domięśniowo, zwykle w dawce 200 mg co 3 tygodnie. Tu w ciągu 3 tygodni samego testosteronu byłoby 4.5 g (ponad 22 razy więcej!). Jak widać, nie powinno dziwić to, że kulturyści umierają.

Dla mnie zaskakujący jest fakt, że umiera tak niewielu. Tym bardziej, iż np. King Kamali wspominał, iż kiedyś na długiej imprezie noworocznej wziął 22 tabletki extasy (MDMA). Rich Piana nie stronił od licznych narkotyków i całkiem możliwe, iż właśnie ich połączenie razem z wieloletnim nadużywaniem SAA doprowadziło do jego przedwczesnej śmierci.

Wspomniany wcześniej zawodowiec Don Long zakończył karierę w 1999 r. z powodu zniszczenia nerek (lata wspomagania farmakologicznego i odwadniania nie pozostały obojętne). Miał dwa przeszczepy nerek i na krótko wrócił do rywalizacji w kulturystyce.

Ogólnie Don nie ma szczęścia, bo niedawno zostały mu postawione zarzuty handlu SAA, a w USA obecnie traktuje się takie przestępstwa bardzo poważnie. Ogólnie istnieje kilkadziesiąt przykładów kulturystów wyższego szczebla, którzy odeszli przedwcześnie z różnych powodów - lista znajduje się: Tutaj

Gdzie leży prawda?

https://www.youtube.com/watch?v=7PY1VnOUd0U

Na seminariach szkoleniowych jeden z najlepszych zawodowych kulturystów wszech czasów, Dorian Yates, przyznał się do stosowania tylko ok. 1 g testosteronu oraz 500 mg nandrolonu/boldenonu tygodniowo i 50 mg metanabolu dziennie. Zapewne trochę zaniżył stosowane dawki, jednakże należy brać poprawkę na bardzo ważny fakt.

Jeśli Yates miał dostęp do farmakologicznego, czystego towaru (z apteki, a boldenonu od weterynarza), to mógł odnosić wielokrotnie większe efekty, niż osoby współcześnie korzystające z „podziemnych fabryk” SAA. Tam zdarza się, iż nawet najtańszy testosteron propionat to zwykły olej, bez testosteronu w zawiesinie!

Podsumowanie

Zapewne dawki stosowane przez wyczynowych kulturystów leżą gdzieś pomiędzy 1,5 g a kilkoma gramami sterydów anaboliczno-androgennych tygodniowo (dodatkowo często nie stronią od hormonu wzrostu, IGF-1, insuliny, beta-mimetyków i wielu innych leków; Bostin brał nawet EPO). Podejście „więcej znaczy lepiej” prezentowane przez Bostina Loyda jest skrajnością i nawet ten „ekstremalny młodzieniec” to zrozumiał.

Obecnie stosuje o wiele mniejsze dawki i twierdzi, iż zbyt duża dawka farmakologii wcale nie była dla niego optymalna. Bostin narzekał np. na dotkliwe skutki uboczne przedawkowywania rhGH (przy dawce 24 IU dziennie miał obrzęki, nie chciało mu się trenować, jego tarczyca „przestała działać”) Twierdzi, iż niekorzystne jest podawanie więcej, niż 6-10 IU rhGH dziennie. Z kolei Ameen Alai twierdzi, iż w latach 90. XX wieku większość zawodników nie stosowała więcej niż kilka IU rhGH dziennie (obecnie słyszy się o dawkowaniu dochodzącym do kilkudziesięciu IU dziennie), a dawkowanie trenbolonu acetate nie przekraczało 400 mg tygodniowo.

Gdzie leży prawda?

Tego się zapewne nie dowiemy. Nie zachęcam nikogo do sięgania po środki dopingujące, gdyż lista zmarłych kulturystów jest bardzo długa i… ciągle jest aktualizowana (umierają kolejni zawodnicy).

Referencje:

https://www.t-nation.com/pharma/steroids-what-pro-bodybuilders-are-really-using

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (6)
opel

boston mowi dobrze. prawda taka ze trzeba duze dawki ladowac i miec gen jak chce sie byc pro

0
ranok

Sporo zależy tez od danego środka, kiedyś nie było underów i wystarczały mniejsze dawki, wraz z pojawieniem się szemranego towaru trzeba zwiekszać dawki by cos poczuć.

0
clenom

Dokładnie, ale co na to poradzisz tak ten sport poszedł ze bez dopingu nic nie znaczysz.

0
celnar

Z tym dużo to bym nie przesadzał aż tak, ilość koksów nie zrobi z Ciebie najlepszego zawodnika

0
vitajs

Samo ładowanie sterydów jeszcze niczego nie gwarantuje. Ale spora część osób raczej tak uważa, zwłaszcza te co zaczynają.

1
klimek17

Mało który się przyzna co ładował i ile, jedynie minikox mówi o wszystkim bez ogródek.

0