Denis Wolf, Markus Ruhl i Günter Schlierkamp to bez wątpienia trzy (emerytowane) największe niemieckie bestie kulturystyki. Chociaż pisaliśmy o nich nie raz, warto wrócić wspomnieniami i przyjrzeć się ich wspaniałym sylwetkom.

 

Dennis Wolf jest ulubieńcem fanów i to nie bez powodu. Jest prawdziwym potworem. Rozpoczął treningi siłowe w wieku 18 lat, po tym jak zainspirowały go zdjęcia Arnolda Schwarzeneggera. Po latach ciężkiej pracy osiągnął fenomenalną sylwetkę i zaczął brać udział w zawodach kulturystycznych. Szybko awansował w szeregach, zdobywając swoją kartę pro w 2005 roku, a zaledwie rok później wygrał swoje pierwsze zawody jako profesjonalista. Ale Dennis nie jest jednym niemieckim potworem w kulturystyce.

 

Kolejnym z nich jest Markus Ruhl. Kulturysta o tak ogromnych rozmiarach, że ludzie uważali to za niewiarygodne! Jednak Markus początkowo nie zamierzał zostać kulturystą. W młodości grał w piłkę nożną, lecz po tym jak doznał kontuzji kolana, musiał pożegnać się z tym sportem. W ramach rekonwalescencji Markus zaczął trenować na siłowni. Gdy tylko dostrzegł zmiany w swojej sylwetce, zdecydował się postawić na kulturystykę, co jak wiemy, bardzo mu się opłaciło. Jest weteranem Mr. Olympia i jednym z największych mężczyzn, którzy stali na scenie. Nawet dzisiaj, długo po przejściu na emeryturę Markus utrzymuje solidną masę.

 

https://www.youtube.com/watch?v=3EMjok_B6gM

  

Do wielkiej trójki zalicza się także Günter Schlierkamp, który jest emerytowanym niemieckim kulturystą IFBB. Nieco bardziej przybliżymy Wam jego postać. Schlierkamp urodził się w Olfen w Nadrenii Północnej-Westfalii w Niemczech, gdzie dorastał na farmie. Marzył o tym, aby zostać zawodowym kulturystą, więc w 1990 roku wystąpił w swoim pierwszym konkursie - Mistrzostwach Niemiec jako junior. Gunter zachwycił sędziów i przyćmił swoich przeciwników, zdobywając pierwsze miejsce w swoim debiucie. To dało mu motywację, której potrzebował, aby iść po kolejne trofea. Następne 2 lata ciężko trenował, by poprawić sylwetkę.

 

W 1992 roku Gunter zdołał powtórzyć swój sukces podczas Mistrzostw Europy Amatorów, dodając kolejne trofeum do swojej kolekcji. Rok później na World Amateur Championships nie tylko pokonał konkurencję, ale także zdobył swoją kartę pro, spełniając swoje marzenie o zostaniu profesjonalnym kulturystą. Pod koniec 1995 r. Niemiec zyskał uznanie jako rosnący talent w branży. W 1996 roku poślubił Carmen Jourst i przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych. W tym samym roku pojawił się w konkursach takich jak Arnold Classic i Night of Champions IFBB i mimo że nie wygrał, udało mu się zająć 11 miejsce w niezwykle zacnym składzie, gdzie startowali Kevin Levrone, Flex Wheeler i Shawn Ray.

 

W kolejnych 10 latach Gunter wystartował w sumie w 31 zawodach i był na wysokich pozycjach w prawie każdym konkursie. Szczyt kariery osiągnął wówczas, gdy wygrał w 2002 roku podczas GNC Show of Strength, pokonując w ten sposób samego Ronniego Colemana. Postanowił przejść na emeryturę po zajęciu 8 miejsca w konkursie Mr. Olympia w 2006 roku. Zagrał też w amerykańskim filmie “Beerfest”, wydanym przez grupę komiksową Broken Lizard.

 

Który z tych trzech niemieckich potworów jest według Was najlepszy?

https://youtu.be/RZrtDSrEDu8

https://youtu.be/E5D7O80Kz6s

 

 

 

Komentarze (1)
domosos

Ruhl to mój ulubieniec z niemiec.

0