antyodżywkowi rodzice

dokladnie,
wielu ludzi nie wie z czym ma doczynienia a wdaje sie w głupie komentarze np: że odzywki szkodzą. Bzdura.

Ostatnio wpadła mi damska gazeta w łapy - Claudia

napisali żeby uważać,
bo dzieci przyjmują groźne gainery i białka.
porównali je do pasz dla świn, które też mają szerokie zastosowanie
napisane było że gainer i białko może wprowadzić nieodwracalne skutki uboczne w młodym organizmie

i mają rację...
bo nieodpowiednie stosowanie odżywek i suplementów jest niebezpieczne... zwłaszcza w młodym wieku...

ja moge normalnie.

nie mialem nigdy klopotu z tym, walilem i walic bede przy rodzicach.

im to nie przeszkadza.
ani nie martwi.
bo wiedza co to jest.

duzo tego,matka da mi na swieta kase na "kapsulki" hehe jak ona to nazywa

u mnie mama nie ma nic przeciwko. Nawet sama sobie czasem gainerka sprobuje jak mowie ze jest dobry albo ochydny. Ojciec akurat jest przeciwko chodz sam portagen wcinal jak byl mlody. Pierdzieli ze to pasza dla swin jest i ze jak bede stary to bede cierpiel z powodu tego ze teraz chodze na silownie. Ale ostatnio zasponsorowali mi 150zl na odzywki chociaz dlugo musialem sie prosic. Ale najgorsze jest to ze moja dziewczyna jest bardzo anty doodzywke tylko ona poprostu kaze mi ich nie brac bo jej sie to nie podoba i tyle. Tylko potem chodzi i mnie po bicepsach maca ze mam fajne i sie jej podobaja.

no, ja tez mialam pzreprawy i kazania

bylam nazwana lekomanką i kazania, co to ja za proszki biore (bialko).

Ogolem mam duzo prywatnosci w domu, czetso jestem sama, wiec nie ma problemu z tym, juz sie nawet przyzwyczaili, bo brat zaczal znowu cwiczyc i bierze to co ja.

A propo lekomanki, to bylo mhmmm, omega, witaminy i aspargin

Trzeba z nimi albo porozmawiac albo poprosic jakis autorytet ( u mnie bra), czytalam tam np wuefista byl czy ktos, komu zaufaja i uwierza.

ja tam nie mam wiekszego problemu z odżywkami tylko ze mama nie może znieść zapachu xpanda, nawet nitro2 jej smierdziało, i mówi ze to moje odżywki (gainer i białko) są wszedzie w powietrzu w domu,
i tata mówi rano że nie może do mnie do pokoju wejść bo go cofa aż (wchodzi żeby okno otworzyć)
ja go nie rozumiem

najwiekszy problem stanowi wiedza... niektorzy rodzice poprostu nie chca sluchac... a jesli im sie przekaze odpowiednia wiedze to beda nwet pomagac w diecie... Z drugimi połówkami tez tak ejst. Mowia ze im sie to niepodoba i ze to niezdrowe, a efekty jak widza i dotykacja to juz milkna :D

wiedza nie wiedza do niektórych nigdy nie dotrze że odżywki nie są groźne, dlatego takim osobom nie warto tego nawet tłumaczyc. moj metoda sprawdza sie idealnie od 2 lat i jest mi z tym dobrze.

ja tez juz nie bede tłumaczył... poprostu wspomagam sie tym i bede. i nie bede zwracał uwagi na to co mowia rodzice i inni . :) :D