Może to co napiszę, już zostało już nadmienione... wybaczcie, nie chce mi się czytać ponad 200 postów.
Jak dla mnie Brock nie za bardzo wiedział jak się zabrać za Remm'a, nieco się speszył po jedynej próbie obalenia. Wg mnie wyszło też doświadczenie Overeem'a, narzucił całkowicie swój styl walki i zrobił to co umie najlepiej. Owszem, Lesnar nie przypominał tego potwora, który praktycznie zgwałcił Mir'a czy zajechał Carwin'a, ale cóż Reem czy Velasquez to nieco wyższy poziom. Poza tym po TAKICH kolanach czy kopnięciu na korpus, który był niezbyt dawno temu operowany to nikt nie powinien się dziwić, że Brock nie dał rady. Reem przy walce z JDS będzie musiał trzymać wyżej gardę, bo Cigano go szybko znokautuje.
Cerrone popełnił dokładnie te same błędy w walce z Nate'm co B.J Penn w konfrontacji z Nick'iem - dali sobie narzucić niecodzienny styl walki Diaz'ów. G Jackson dobrze radził podopiecznemu, by szedł na ziemię, np po tych
low kick'ach gdy Nate lądował na ziemi, Donald powinien był iść na glebę i nawet z gardy coś obijać.
Szkoda mi Fitch'a... kto jak kto, ale Mazzagatti żeby tak szybko przerywał walkę
... wg mnie to mógłby dostać jeszcze ze 2 ciosy i dopiero stoppage. Nic nie powiedział ten pojednek ani o formie Jon'a ani Henricks'a. Fitch miał wypadek przy pracy i tyle.
Zmieniony przez - Vospyl w dniu 2012-01-01 14:11:01