Cieszę się, że moja aktywność na coś się przydaje
Primo - bardzo ciężko wychodzą mi przysiady na jednej nodze (bóle w kręgosłupie kilka godzin po treningu), w zeszłym tygodniu zastąpiłem je seriami przysiadów z wyskokiem a kolejne ćwiczenie czyli wyskok w górę zamieniłem na pojedyncze "łydki". Czy jest to jakaś alternatywa czy takie ćwiczenie mija się z celem, ew. mile widziane inne ćwiczenia.
Cóż, ciężko wchodzą bo jest to ciężkie ćwiczenie -
ile powtórzeń robisz ? Wykonujesz zapewne zwykłe E (bez cyferki), sprawdzałeś kamerką czy zachowujesz właściwy zakres ruchu ? Ponadto czy cała siła wychodzi z pięty a kolano jest prowadzone właściwie (w kierunku wyznaczanym przez stopę, która powinna być ustawiona prostopadle do progu drzwi, i bez odchyłów na boki) ?
Nie wydaje mi się, aby pistolety mogły mieć coś wspólnego z dolegliwościami kręgosłupowymi - stawiałbym raczej na zbyt mocne wygięcie ciała przy ćwiczeniu A2, sam ten błąd techniczny na początku popełniałem (również warto, żebyś nagrał swój ruch i porównał z rycinami z książki), i wiem, że i innym dość często się on zdarza. Należy w tym ćwiczeniu pamiętać o napinaniu pośladków oraz mięśni brzucha, pomaga to zachować prostą pozycję ciała w czasie ruchu. Gdyby bóle utrzymywały się - do lekarza
Czyli rozumiem, że domyślną kombinację E+F zastąpiłeś F+W ?
Niestety muszę taką zmianę odradzić, a to z prostego względu - pistolety są niezastąpione, jeśli trenujemy bodyweight. Warto przemóc początkowe trudności, nawet wspierając się nieco bardziej rękami. Dodaj też dodatkową rozgrzewkę nóg między podciąganiem a pistoletami, np dwie lub trzy serie po 8-10 przysiadów dwunóż bez obciążenia (sam tak robię).
Drugi znak zapytania wiąże się z ewolucją na III poziom - kiedy mogę przejść na next level, czym się kierować - ilościami powtórzeń poszczególnych ćwiczeń w II poziomie czy zrobić max tych 4 cwiczonek z I levelu?
Na wyższy poziom przechodzimy, gdy dopada nas stagnacja, fizyczna lub psychiczna, czyli niemożność/wielka trudność ze zwiększeniem sumy powtórzeń danego ćwiczenia. Jeśli stagnujemy na przestrzeni dwóch, trzech treningów w +/- połowie ćwiczeń wtedy idziemy dalej. Wszelkie progi liczbowe uważam są praktycznie bez sensu, bo każdego stagnacja dopada w innym momencie.
ps. Najgorsza kwestia to u mnie odpoczynek i regenracja; nie dawno na świat przyszedł potomek i ciężko z wysypianiem się; zresztą zawsze miałem problemy z porządnym, długotrwałym snem - zwykle delikatne odgłosy i potrafię się wybudzić no i kłopoty też częste z zasypianiem. PRÓBOWAŁEM ciepłego mleka na sen i magnezu ale niwiele do zmienia. Ale już nie marudzę ;)
Zmajstrowałeś następcę tronu, to teraz się męcz
(btw gratulacje
)
Trik z ciepłym mlekiem mi nie znany, magnez może wspomóc regenerację mięśni, okołotreningowo możesz też pomyśleć o bcaa (zastrzegam, że moja wiedza o suplach jest ograniczona
). Aczkolwiek, jak sam na pewno wiesz, nic Ci tego porządnego snu nie zastąpi, trzeba się przemęczyć te kilka miesięcy. I jedz też porządnie, bo to oprócz snu drugi kluczowy czynnik regeneracji.
Pozdrawiam również, mam nadzieję, że choć trochę pomogłem