mam pytanie odnośnie ćwiczenia zwanego "wiosłowanie" sztangą w pochyleniu - ćwiczenie na plecy.
otóż opanowałem raczej dobrze technikę, zachowuje odpowiednia sylwetke podczas serii, czasem robie podchwytem (weżej) czasem nachwytem (szerzej), ale jakoś nie czuje tego ćwiczenia, nie czuje zbytnio pracy mięśni, ani przy niedużych ciężarach ani przy większych. przy większych pojawia sie raczej problem utrzymania sztangi w dłoniach bo mi przedramiona wysiadają, a nie stosuje pasków wzmacniających uchwyt.
normalnie robie 4 serie tego ćwiczenia - 12 - 10 - 8 - 6 powt zwiększając odpowiednio ciężar, jest to pierwsze ćwiczenie gdy ćwiczę plecy. Gdzie jest błąd? Nie wiem czy powinienem odczuwać coś podobnego do tego gdy np ćwiczę klatkę tj puchnięcie itp ..?? czy plecy inaczej reagują? Dobrze czuje miesień gdy trenuję na wyciągu, wtedy jest ok. Czy "wiosłowanie" sztanga powinienem wywalić z mojego treningu, skoro marnie go czuję?
Trzecim ćwiczeniem, po wyciągu jest podciąganie sztangielki i to mi ładnie wchodzi.
Pozdrawiam i czekam na jakieś wskazówki.