Talibaba/BLOG/Stop marzeniom - start działaniu

cześć

pozwolę sobie zaglądać, bo może być ciekawie

z czasem pomanipuluj w diecie, obetnij jeszcze węgle, dodaj troszeczkę tłuszczy
przede wszystkim szokuj organizm aerobami, nie tylko klasycznymi ale też (a może nawet przede wszystkim hiit'em oraz Tabatą).

W blogu Sevronda i Deviego, a także nka masz całkiem ciekawą dyskusję (zwłaszcza w tych 2 ostatnich) na temat odżywiania i ruchu (tabaty też) w kontekście redukcji
Mam na myśli parę ostatnich stron ich blogów.

Zmieniony przez - King_Odin w dniu 2009-06-12 11:31:16

Mam znajomą co mówi o swoim facecie "grubsza połowa"
U mnie akurat lepsza połowa znaczy tyle, co ktoś kto o mnie dba bardziej, niż ktokolwiek kiedykolwiek. Stosuję zamiennie ze skrótem druga połowa, TŻ (towarzysz życia). Boi się tych mięśni, ale chwilowo chce mi zasponsorować karnet na siłownię jak tylko wybadam ceny i znajdę tą odpowiednią dla mnie. Także mogę robić co chcę, byle pokochać siebie i nie przesadzić, nie zgadza się na opcje "jak będę w Twoich oczach na stopniu maksimum to mi powiedz", bo wtedy słyszę "nie chcę Cię kontrolować".
Obawę ciężko przetłumaczyć na to że trzeba się ostro postarać..

King - dzięki Póki co moim celem jest wypracowanie regularności w aktywności fizycznej dłuższej jak 4minuty, niekoniecznie tak morderczo intensywnej jak tabata.

Obliques - przybył drążek, z tego co widziałam na forum "Twój ulubiony" (door gym) już złożony w 95% (boczki z dłuższej rury mają mniejszą średnicę dziurki niż rura, chyba trzeba wyciągnąć cięższy sprzęt do tego).

Zmieniony przez - Talibaba w dniu 2009-06-12 12:33:24

jasne, że tak
intensywność należy stopniować
chociaby po to żeby zachować ciągłość progresji czyli żeby efekty były ciągłe

raz skrecisz i z glowy
Ja to teraz dorobilam sie wkreconego w sufit, ale oba sluza dobrze
jedym minusem door gym (ale tego mozna sie spodziewac) ze za dwa lata beda ci pekac te gumowe oslonki, ale chyba w sklepie rowerowym mozna cos takiego dokupic

Dobrze powiedziane "raz skręcisz" - udało się, ale zastanawiam się czy nie powinnam po tym zjeść posiłku potreningowego
I tak jest wesoło, bo to jest na wymiar szerokich framug, będziemy wiercić dzisiaj i na własne szczupłe przerabiać (ew mam wadliwy model bez dziurki na framugową rurę, a zostawili 2 na szeroki chwyt).

Ale zabawa przy tym prawie jak przy większym rozmiarze zabawki z kinder jajca

Jaka dziurka, jaka framugowa rura
To sa 3 rury dwie wygiete i jedna prosta + plaska "deska" na oparcie o framuge , nad czym sie tak meczycie

- u mnie prosta rura ma jako końcówki takie kołki, a nie piankę/gumę - nie chciały wejść skubane, w końcu "jakoś" mi się udało
- prosta rura jest dalej niż być powinna, tuż za gumkami/piankami do chwytu neutralnego, czyli tak jak montuje się na tym jeszcze jedną prostą rurę do szerokiego chwytu - muszę sobie dziurki zrobić tuż za wygięciem i będzie ok
- Ty masz oryginal ze stanów, ja podróbkę z allegro ;) więc liczyłam się z tym że trzeba będzie poprawki wprowadzić, ale nie takie rzeczy się już poprawiało.

Tak chyba wygląda oryginał:




Tak wygląda mój, ma dalej montowaną tą prostą, przez co nie da się tego zawiesić normalnie, bo framuga jest wtedy za wąska i rączki do neutralnego chwytu są skierowane skońnie w dół




(Mam nadzieję że obrazowo wyjaśniłam, jak nie, to zrobię fotki mojego przed i po przeróbce w towarzystwie framugi)

gora tez nie jest orginalem. Orginal jest podobny do tego co masz, tylko rzeczywiscie jest chyba krótszy ten pałąk

to pewnie na szersze framugi W orginale sa podane dokladnie wymiary framug na jakie wchodzi, u mnie tylko na sciane działową, ale np. drzwi w nosnej sa juz za grube.
Ale masz zabawe

Spoko, mam zabawę, a przy okazji 2 dziurki na przyszłość jak będę chciała dołożyć rurę na szeroki chwyt :]

Wczorarj:
1. twaróg [50g], 3 jajca, 50g płatków [B-35, T-27, W-34, 467kcal]
2. chlebek razowy 50g, polędwica 40g, serek pleśniowy 50g [B-21, T-13, W-23, 293kcal]
3. Dorsz 150g, ryż brązowy 60g, ogórek zielony 150g, oliwa z oliwek 15g [B-30, T-17, W-43, 446kcal]
[hasanko po i w deszczu po lesie]
4. tuna 120, kasza perłowa 60 [B-29, T-3, W-41, 311kcal]
5. twaróg (150g), orzechy włoskie (20) [B-31, T-20, W-6, 330 kcal]
Całość: B-150, T-80, W-148, 1928kcal (i chyba pierwszy raz udało mi się tłuszcze rozłożyć na 1:1:1)

Nie czułam tego ani przez chwilę że tyle zjadłam :) Dzisiaj się zorientowałam - rujka idzie, nerwik mi skacze, w związku z czym pochłonęłabym najchętniej konia z kopytami zagryzając owcą i koreczkami ze szczura

Dzisiaj też mi się w excelu pochrzaniło więc nie spiszę diety bo nie mam na to nerwów. W każdym razie dzień rybkowy. Drążka nie potestowałam bo trening mi brutalnie przerwano, na wynoszenie ciężkich gratów (cięższych jak moje hantelki razem wzięte), przeprowadzka, a w związku z tym siłownia tuż tuż

Obwodami myślałam, że lecę w dół, ale z rana przejrzałam fotki, pomierzyłam i nie, stoję, a raczej zaczynam puchnąć przed "rujką" co poczułam dziś też na spodniach, trzeba będzie sprawdzić po.

Jutro dzień hasania, mam nadzieję że uda mi się oko rano otworzyć bo w południe to za duży tłok dla mnie, ja wolę samotność przy hasaniu.