Nie podoba mi się takie przecenianie jednej płaszczyzny walki nad drugą. To trochę tak jak, gdy „nic” nie dzieje się w parterze i jak sędzia podnosi walkę do stójki to dostaje brawa za to od publiczności, ale nic nie dzieje się w stójce to już sędzia nie każe zawodnikom kłaść się do parteru (Tak czy inaczej nie uważam, aby walka miała być przenoszona do innej plaszczyzny bo sędzia tak chce)
Werdum wyjątkowo dobrze sobie radził w stójce, trafiał częściej, ale nie uderzal tak mocno jak przeciwnik. Overeem trochę dał się zaskoczyć, z tą aktywnością Werduma w stójce, widać było, ze bardziej uważał na to aby nie trafić do parteru niż na uderzenia przeciwnika. Alistair czekał, aby zadać mocniejszy cios, którym mógłby skończyć walkę przed czasem, ale Werdum sam sporo atakował, był ruchliwy i uciekał do parteru, co nie pozwalało Overeemowi rozwinąć skrzydeł.
Pojedynek dość remisowy. Kibicowałem Overeemowi i cieszę się, że wygrał, ale też się cieszę, bo to co można było zobaczyć w tej walce raczej przykróciło ten irytujący wielki hype wokół Overeema.